W PE głosowanie i protest ws. przepisów dotyczących przewoźników drogowych

W czwartek przed PE w Brukseli przewoźnicy drogowi z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polacy, zaprotestują przeciwko projektowanym przepisom dotyczącym tej branży. Obawiają się, że regulacje uderzą w ich firmy. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w komisji transportu PE.

Wprowadzenie nowych przepisów (tzw. pakietu mobilności), które mają objąć przewoźników drogowych regulacjami dotyczącymi delegowania pracowników, zaproponowała Komisja Europejska. Są one niekorzystne dla takich firm z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski, która ma jedną z największych flot transportowych w Unii Europejskiej. Przeciwnicy regulacji wskazują, że są one protekcjonistyczne, bo wypychają te przedsiębiorstwa z rynków krajów Europy Zachodniej.

W grudniu ubiegłego roku mandat do negocjacji nad ostatecznym kształtem nowych przepisów przyjęła Rada UE (kraje członkowskie). Polska, jak i część innych państw, uznała go jednak za niekorzystny i głosowała przeciwko. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk mówił wtedy po negocjacjach w Brukseli, że nowe przepisy narzucają przewoźnikom obowiązki, które są "nie do przyjęcia". Przeciwne były także: Węgry, Litwa, Łotwa, Malta, Bułgaria, Chorwacja, Irlandia, Belgia. Nie wystarczyło to jednak, by zablokować propozycję.

Reklama

Żeby negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów mogły się rozpocząć, swój mandat musi przyjąć jeszcze Parlament Europejski. Czwartkowe głosowanie w komisji transportu PE ma być wstępem do tego. Jego wynik trafi prawdopodobnie na sesję plenarną Parlamentu Europejskiego i wtedy europosłowie ustalą mandat do rozmów z Radą UE.

Trudno prognozować, jaki będzie ostateczny wynik czwartkowego głosowania, bo do projektu złożono sporo poprawek. Jednak sprawozdania, które będą głosowane jako punkt wyjścia dla mandatu, są niekorzystne dla Polski. W części są zbieżne z propozycją Rady UE, a w części zaostrzają propozycje dotyczące kabotażu, czyli przewozu ładunków pomiędzy dwoma krajami przez przewoźnika niemającego siedziby w żadnym z tych państw, jak również czasu jazdy i odpoczynku. Część europosłów złożyła poprawki, które łagodzą propozycje regulacji.

"Trudno jest ocenić wynik głosowania. To zależy od tego, którzy europosłowie w imieniu poszczególnych grup politycznych będą głosować. W tym przypadku nie ma żadnego politycznych podziału, jest podział geograficzny, bo ten spór jest geograficzny. Chodzi o to, aby wyeliminować z rynku sektor transportu z Europy Środkowo-Wschodniej. Część krajów regionu, jak np. Czechy i Słowacja, ma te same interesy, a jednak poparły mandat Rady UE. To znaczy, że gra toczy się nie tylko na poziomie argumentów, ale też na poziomie polityczno-handlowym" - zapowiedział w środę PAP europoseł Kosma Złotowski (PiS).

W czwartek rano protest przed PE przeciwko nowym przepisom organizują Bułgarzy, a mają w nim wziąć udział także przewoźnicy z innych krajów, w tym Polski.

Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce (ZMPD), które weźmie w nim udział, podało w środę, że pakiet mobilności miał chronić transport przed trudnymi ze względu na specyfikę branży przepisami o delegowaniu pracowników, a tak się nie stało.

"Pakiet Mobilności w wersji forsowanej przez państwa +starej unii+ to sposób na eliminowanie ze wspólnego rynku niewygodnych konkurentów. Skoro trudno konkurować z przewoźnikami polskimi, bułgarskimi czy rumuńskimi, trzeba ich wyeliminować za pomocą prawa, które im zaszkodzi, a wzmocni konkurentów z Niemiec czy Francji. Taka jest filozofia projektowanych przepisów. ZMPD nie zgadza się na łamanie fundamentalnych zasad rynku europejskiego. Chcecie z nami rywalizować - weźcie się do roboty!" - napisali polscy przewoźnicy w przesłanym PAP oświadczeniu.

Piotr Szymański Z ZMPD powiedział w środę PAP, że propozycje nowych przepisów mają charakter protekcjonistyczny. "Jesteśmy wciąż dużo bardziej konkurencyjni na rynkach Europy Zachodniej w stosunku do przewoźników z tamtych krajów. (...) Liczymy, że PE weźmie pod uwagę nasze argumenty i ostateczny kompromis, który zostanie osiągnięty, będzie w większym stopniu oddawał również interesy przewoźników z Europy Środkowo-Wschodniej" - wskazał.

Stowarzyszenie Przewoźników w Bułgarii, które jest organizatorem protestu, otrzymało od władz Brukseli zezwolenie na udział w nim 600 osób oraz 11 ciężarówek. Oprócz Bułgarów i Polaków mają w nim wziąć udział przewoźnicy z Rumunii, Węgier, Litwy i Łotwy.

Według organizatorów pakiet jest szczególnie niekorzystny nie tylko dla samej branży, lecz dla bułgarskiej gospodarki jako całości (transport odpowiada za 17 proc. PKB tego kraju). Bułgarscy przewoźnicy widzą w nowych regulacjach nie tylko chęć zniszczenia branży, ale też przejęcia pracowników firm przez zachodnie firmy.

Przed akcją protestacyjną bułgarskie władze poparły protest. W Brukseli weźmie w nim udział minister transportu tego kraju Rosen Żeljazkow. Z przewoźnikami spotkali się wcześniej prezydent Rumen Radew i premier Bojko Borisow. Według Radewa zmiany w pakiecie mobilności "są dyskryminacją wobec bułgarskiego biznesu oraz rażącym naruszeniem zasad unijnego wolnego rynku". Również premier zaznaczył, że państwo bułgarskie kategorycznie popiera żądania branży i stoi na stanowisku, że w zaproponowanym pakiecie należy wprowadzić zmiany.

W grudniu kraje członkowskie ustaliły między innymi, w jakich sytuacjach kierowcy będą podlegać przepisom o delegowaniu pracowników. Według nich jeśli kierowca będzie wykonywał przewóz z kraju, w którym mieści się siedziba firmy, do innego państwa, to będzie wyłączony z przepisów o delegowaniu. W przypadku wszystkich innych rodzajów operacji, w tym kabotażu, będą obowiązywały przepisy dotyczące pracowników. To zapis w propozycji szczególnie niekorzystny dla polskich firm, które wykonują operacje kabotażu.

W środę w Brukseli o propozycjach nowych regulacji z przedstawicielami PE i KE rozmawia minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: transport | przewoźnicy | przewoźnicy drogowi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »