W weekend będzie piekło
Terminal nr 5 lotniska Heathrow, oddany do użytku w czwartek, wciąż sprawia ogromne kłopoty. Pasażerom zaczynają puszczać nerwy. Połączenia z Polską na szczęście nie są zagrożone.
Linie lotnicze British Airways (BA) odwołały w piątek kolejne loty z terminalu nr 5, głównie za sprawą awarii systemu odprawy bagażu. Wśród pasażerów oczekujących w piątek rano na odlot z tego terminalu doszło do rękoczynów. Przez noc wielu z nich koczowało na lotnisku, by po przebudzeniu dowiedzieć się o kolejnych odwołaniach lotów i opóźnieniach. Chaos spodziewany jest także w czasie weekendu. W czwartek odwołano 34 loty British Airways. Siedem samolotów odleciało z pasażerami bez bagażu (z wyjątkiem podręcznego), a w piątek odwołano ok. 20 proc. lotów, w tym niektóre drugi dzień z rzędu. Pasażerom rozdano koce, suchy prowiant i obiecano zwrot części kosztów. Rozmaite niedogodności dotknęły łącznie 14 tys. pasażerów.
Dyrektor generalny BA Willie Walsh przeprosił za niedogodności i przyznał, że otwarcie terminalu, wybudowanego nakładem 4,3 miliarda funtów szterlingów, "nie daje powodów do dumy". Jednym z głównych powodów chaosu jest system odprawy i rozładunku bagażu, który w czwartek uległ awarii w godzinę po uruchomieniu. -Jestem tym zaskoczony, ponieważ obok podstawowego systemu obsługi bagażu w terminalu zainstalowano system awaryjny, który jednak najwyraźniej nie zadziałał - powiedział dyrektor przedstawicielstwa LOT-u na W. Brytanię i Irlandię Sławomir Noszczak. -BA bardzo liczyła na ten terminal również w sensie marketingowym. Zastosowano najnowsze dostępne rozwiązania technologiczne, które w fazie testowania działały bez zarzutu - dodał Noszczak.
Cytowany anonimowo pracownik nowego terminalu powiedział dziennikarzom, że komputery kontrolujące pracę lotniska, w tym system obsługi bagażu, są za szybkie i pracownicy lotniska nie nadążają. Bagażowi narzekali też, że nowoczesny system komputerowy uniemożliwia im zalogowanie się. Wskazuje się też na przeciążenie bagażowych pracą i niedobór ok. 100 pracowników. Sekretarz generalny związku zawodowego GMB Paul Kenny w komunikacie prasowym zaapelował do pasażerów, by powstrzymali się od wyładowywania frustracji na członkach związku zatrudnionych przy odprawie, ponieważ niczego to nie rozwiąże, a jedynie zwiększy trudności.
Londyńska popołudniówka "Evening Standard" pisze o "narodowym upokorzeniu" i zastanawia się, czy Brytyjczycy sprostają jeszcze trudniejszemu wyzwaniu organizacji igrzysk olimpijskich w 2012 roku. Zdaniem Davida Frosta, dyrektora Związku Brytyjskich Izb Handlu, "terminal nr 5 z punktu widzenia PR okazał się zupełnym fiaskiem". Chaos w terminalu nr 5 nie ma wpływu na loty z Heathrow do Polski. LOT jako jedyny polski przewoźnik obsługujący trasę Heathrow-Warszawa korzysta z terminalu nr 1, a BA przeniosło loty do Polski na lotnisko Gatwick.