W wyniku przymrozków najbardziej ucierpiały czarne porzeczki

Najbardziej w wyniku przymrozków ucierpiały czarne porzeczki, nieco mniej wiśnie, czereśnie i śliwy. Może też być mniej truskawek. Eksperci podkreślają, że na razie trudno ocenić skalę strat. Mimo wszystko liczą na lepsze zbiory niż w 2010 r.

"Znaczne ochłodzenie w pierwszych dniach maja i opady śniegu mogą mieć negatywny wpływ na zawiązywanie się owoców (...) Obniżenie temperatury objęło większość obszaru Polski" - napisano w środowym komunikacie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

- Spadek temperatury w czasie kwitnienia drzew powoduje straty. W przypadku kwiatów wystarczy, że temperatura spadnie do poniżej 3-4 stopni Celsjusza, by zostały zniszczone. Jeszcze krócej wytrzymuje znamię słupka (część rośliny przyjmująca zapylenie), w tym przypadku wystarczy, że temperatura spadnie do minus 3 stopni na dwie godziny, a z nich owoców już nie będzie - powiedział PAP w środę prof. Kazimierz Tomala ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Reklama

Dodał, że w koronie drzewa znajdują się kwiaty w różnym stadium i nawet w przypadku ujemnej temperatury, nie oznacza to, że wszystkie zostały zniszczone. Tym bardziej, że różne odmiany np. jabłek nie kwitną w tym samym czasie. Najwcześniej zakwita odmiana Idared, a znacznie później np. Gala czy Golden Delicious.

Tomala zaznaczył, że najgorzej sytuacja wygląda w rejonie Bydgoszczy, gdzie temperatura spadła poniżej 7 stopni, a to oznacza, że tam pąki kwiatowe nie przetrwały. "Lokalnie straty mogą być spore" - przyznał. Jednak największym zagłębiem owocowym w Polsce jest rejon grójecko-warecki, skąd pochodzi 1/3 zbiorów jabłek. Na terenie Mazowsza przymrozków raczej nie było.

Zdaniem profesora, uszkodzenie kwiatów nie przekłada się do końca na wielkość zbiorów. W przypadku jabłoni czy grusz wystarczy, że 10-15 proc. kwiatów zamieni się na owoce, to zbiory i tak będą dobre. Aby uzyskać dobre zbiory wiśni czy czereśni - na drzewach musi pozostać 30 proc. zawiązków. Znacznie więcej musi pozostać na krzewach porzeczek.

W ocenie prezesa Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych prof. Eberharda Makosza, wpływ spadku temperatury na uprawy sadownicze będzie zdecydowanie ujemny, zwłaszcza, jeśli chodzi o krzewy, na których jest pełnie kwitnienia albo już przekwitły. Według niego, największych strat można się spodziewać w plantacjach czarnej porzeczki. Uszkodzone zostały też kwiaty wiśni, czereśni i śliw. Może być też mniej truskawek."Niektórzy eksperci oceniają szkody na plantacjach truskawek deserowych na ok. 20 proc., co jednak nie powinno mieć większego wpływu na wielkość zbiorów" - napisano w komunikacie resortu.

- Na razie nie da się ocenić skali strat. Nie będzie w tym roku rekordowych zbiorów, ale nie będą one też tak niskie jak w ubiegłym roku - powiedział Makosz. Dodał, że według posiadanych przez niego informacji bez żadnych strat przekwitły drzewa owocowe w Europie Zachodniej, gdzie wegetacja roślin jest wcześniejsza niż w Polsce.

Podobnie uważa dr Krzysztof Zmarzlicki z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. Ocena, że można spodziewać się strat, ale raczej lokalnych. Dodał, że nawet, jeżeli temperatura spadła poniżej 4 stopniu Celsjusza, to "może dojść do samoistnego przerzedzenia zawiązków i choć może być mniej kwiatów, to wcale nie oznacza, że nie będzie owoców".

Jego zdaniem, będzie można szacować wielkość tegorocznych zbiorów owoców dopiero pod koniec czerwca.

Gwałtowne ochłodzenie i wiosenne przymrozki zawsze są też niebezpieczne dla winorośli. Plantacje z niepokojem obserwują lubuscy winiarze. Jednak po pierwszym przymrozku wielkich strat w uprawach nie ma, jedynie na niektórych stanowiskach część roślin ucierpiała - poinformował PAP prezes Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego Roman Grad. Podczas minionej zimy w lubuskich winnicach przemarzło ok. 2-3 proc. winorośli, co w naszym kraju jest zjawiskiem normalnym.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że w następnych dwóch dniach będzie nadal zimno. Ze środy na czwartek temperatura spadnie do minus 3 stopni na Pomorzu, a z czwartku na piątek na północnym wschodzie obniży się do minus 2 stopni, zaś miejscami na Suwalszczyźnie do minus 6 stopni.

Tomala podkreślił, że sadownicy mogą chronić drzewa przed przymrozkami włączając nawodnienie ponad koronowe, czyli rozpryskując wodę, co minutę. - Jest duża szansa, że przy mało wietrznej pogodzie, nawet spadek temperatury do minus 7 stopni, rośliny mogą przetrwać. To znana i skuteczna metoda - mówił. Dodał, że w Polsce stosowana jest na niewielką skalę, bo system ten jest dosyć kosztowny.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

PAP
Dowiedz się więcej na temat: czarne porzeczki | porzeczka | ekspert | przymrozki | czarna porzeczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »