Wakacje kredytowe. Czy banki będą musiały obniżyć oprocentowanie depozytów?

Jeśli wszyscy uprawnieni kredytobiorcy skorzystają z uchwalonych właśnie wakacji kredytowych, banki stracą przychody odsetkowe i będą musiały obniżyć koszty odsetek. A to znaczy, że depozyty mogą być znowu oprocentowane „na zero”. Albo nawet trzeba będzie do nich dopłacać – ostrzegają bankowcy i przedstawiają twarde wyliczenia.

Masz skromną lokatkę w państwowym banku na marniutkie 5 proc. i to tylko przez pół roku, przy inflacji blisko 16 proc. i narzekasz, że to mało? I tak złapałeś pana boga za nogi. Niedługo możesz dostać dużo mniej. Banki będą musiały albo księgować gigantyczne straty, albo obniżyć oprocentowanie depozytów do zera. Lub w najgorszej sytuacji - jak wynika z rachunków ekonomistów - nawet poniżej zera. I nic tu nie pomogą groźby obłożenia ich jeszcze jednym podatkiem. Jaki jest tego powód?

Prosty. Uchwalone właśnie wakacje kredytowe. Ustawa przewiduje, że uprawnieni kredytobiorcy mogą nie spłacać kredytu hipotecznego w tym roku przez cztery miesiące i w kolejnym - przez następne cztery. To osoby, które zaciągnęły kredyt w złotych na pierwsze własne mieszkanie w ciągu ostatnich lat. Bankowcy wyliczają, że na ośmiomiesięczne wakacje mogą wyjechać w ten sposób kredyty o wartości bliskiej 400 mld zł.

Reklama

Co się dzieje, kiedy ludzie nie spłacają rat kredytów? Wiemy, że rata składa się ze spłaty pożyczonego kapitału i odsetek. Kiedy bank nie dostaje należnych mu odsetek, nie ma przychodów odsetkowych. A odsetki od kredytów stanowią właśnie lwią część przychodów odsetkowych banków. Po czterech miesiącach tego roku banki miały 29 mld zł przychodów odsetkowych.

Koszty odsetkowe banków stale rosną

Po drugiej stronie przychodów odsetkowych - są koszty odsetkowe. Koszty te ponoszą banki - w głównej części - płacąc swoim klientom za depozyty. Dlaczego banki tak mało płacą za depozyty? Bo wciąż mają nadmiar pieniędzy. Rząd zwiększający zadłużenie, do spółki z Narodowym Bankiem Polskim, który kupował od banków rządowe obligacje, wykreowały w polskim sektorze bankowym nadpłynność w wysokości obecnie ok. 280 mld zł. Banki nie potrzebują teraz więcej naszych pieniędzy.

Odsetki od kredytów rosną wraz ze wzrostem stóp procentowych. Banki nie podnoszą sobie oprocentowania kredytów dowolnie. O tym decyduje Rada Polityki Pieniężnej, kiedy podnosi stopy procentowe. Robi to co musi, kiedy inflacja szaleje. Ale to właśnie dokonywane przez nią podwyżki stóp spowodowały, że przychody odsetkowe banków po czterech pierwszych miesiącach tego roku są prawie dwa razy wyższe, niż w tym samym okresie zeszłego roku, kiedy stopy NBP były najniższe w historii.

Choć banki mają wciąż nadmiar pieniędzy i nie spieszą się z podwyżkami cen za depozyty, to jednak ich oprocentowanie stopniowo rośnie. Koszty odsetkowe banków wzrosły po pierwszych czterech miesiącach tego roku do ponad 5,8 mld zł. Koszty odsetkowe tylko w kwietniu tego roku były wyraźnie wyższe od kosztów odsetkowych w kwietniu 2019 roku (o 49,2 proc.), w 2020 - o 107,8 proc. i w kwietniu 2021 roku (o blisko 740 proc.).

Dyrektor Warszawskiego Instytutu Bankowości Andrzej Banasiak wyliczył, że jeszcze w końcu zeszłego roku przychody odsetkowe banków były ponad 12 razy wyższe od ich kosztów, a po kwietniu tego roku - już tylko 4,3. Jeszcze w styczniu było to prawie 7 razy więcej.

- To nieprawda, ze wzrost stóp przekłada się wprost na wyniki banków - powiedział podczas seminarium WIB na temat sytuacji polskiego sektora bankowego.

Skutki wakacji kredytowych dla przychodów odsetkowych

Co się w takim razie stanie, gdy zaczną się wakacje kredytowe? Oczywiście bardzo dużo zależy od tego, ilu ludzi z nich skorzysta i przy jakim poziomie stóp procentowych. Im więcej ludzi skorzysta i im stopy będą wyższe, tym banki będą tracić większe przychody z odsetek. Pytanie tylko - ile?

Ilu kredytobiorców skorzysta z wakacji - tego nie wiemy. Bankowcy zrobili kilka symulacji, zakładających, ze skorzysta z nich 40 proc. uprawnionych, 50 proc., itd. Jeśli z wakacji kredytowych skorzystałoby jedynie 40 proc. uprawnionych kredytobiorców, banki w ciągu tego roku utraciłyby 4,5 do 6,4 mld zł przychodów odsetkowych w zależności od tego, jakie wysokie będą stopy. Ponieważ symulację zrobiono jeszcze przed podwyżką stóp z 7 lipca, widać już, że byłoby to przynajmniej 5 mld zł.

To oczywiście nie koniec, bo bank do stopy WIBOR, będącej podstawą oprocentowania kredytu, dodaje jeszcze swoją marżę - przeciętnie dla hipotek wynosiła ona 2 proc. rocznie. Z tego tytułu zyski banków przy założeniu, że tylko 40 proc. uprawnionych skorzysta z wakacji, skurczyłyby się w tym roku o kolejne 3,5 do 5,3 mld zł.

Bankowcy uważają, ze najbardziej prawdopodobny jest wariant, w którym 80 proc. kredytobiorców wyśle swoje hipoteki na wakacje. Wtedy utrata przychodów

odsetkowych mogłaby wynieść tylko w tym roku od 9,1 do 12,8 mld zł. Ale do tego trzeba dodać jeszcze utratę przychodów z tytułu marży. To kolejne 6,9 do 10,7 mld zł.

Z czego pokryć 30 mld zł strat?

Gdyby natomiast wszystkie kredyty wyjechały na wakacje - według wyliczeń Andrzeja Banasiaka - banki straciłyby od 11,3 mld zł do 16,0 mld zł odsetek oraz 8,7 do 13,3 mld zł z tytułu marży. W najdalej idącym wariancie byłoby to blisko 30 mld zł.

Co się wtedy stanie? W zależności od tego, ilu kredytobiorców skorzysta z wakacji, efektywna stopa brutto kredytów mieszkaniowych w złotych pomniejszona o utraconą także marżę spadnie do 0,8 proc. (jeśli z wakacji skorzystają wszyscy uprawnieni) albo do 3,7 proc., gdy skorzysta z nich zaledwie połowa.     

Co z tego wynika? Skoro jednak bank zarabia na kredycie 0,8 proc., to pytanie, ile może płacić za depozyt, żeby nie ponosić strat. Dodajmy, że musi pokryć jeszcze koszty swojego działania, koszty tzw. regulacyjne i zapłacić podatek bankowy.

Z wyliczeń przedstawionych w raporcie WIB o sytuacji banków w I kwartale tego roku wynika, że gdyby z wakacji kredytowych skorzystali wszyscy uprawnieni, banki nie tylko nie powinny płacić za depozyt, ale pobierać od niego opłaty. W takiej sytuacji oprocentowanie depozytów powinno wynieść maksymalnie... minus 0,2 proc. - pokazują wyliczenia.

"Jest to maksymalny poziom oprocentowania, który banki powinny zaoferować deponentom środków" - napisali autorzy raportu.

A to znaczy, że każdy, kto trzyma w banku 100 zł powinien mu za to płacić 20 groszy, zamiast liczyć, że bank da mu jakiekolwiek oprocentowanie. Dla banków to jedyna możliwość, żeby uniknąć strat. Ale skoro mamy wakacje - to jedziemy na wakacje.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wakacje kredytowe | inflacja w Polsce | bank | odsetki | lokaty bankowe | depozyty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »