Walka o owocową stabilizację

Obecnie Unia Europejska dopłaca do zakontraktowanych dla przetwórstwa gruszek i brzoskwiń, owoców cytrusowych, a także do suszonych śliwek odmiany d’Ente. Pewne wsparcie otrzymują również producenci suszonych fig i winogron. Ponadto dotowane są pomidory.

Obecnie Unia Europejska dopłaca do zakontraktowanych dla przetwórstwa gruszek i brzoskwiń, owoców cytrusowych, a także  do suszonych śliwek odmiany d’Ente. Pewne wsparcie otrzymują również producenci suszonych fig i winogron. Ponadto dotowane są pomidory.

Przekonanie Komisji Europejskiej do wprowadzenia dopłat dla mrożonych owoców miękkich nie będzie łatwe. Szanse jednak są zwłaszcza, że zainteresowane wprowadzeniem dopłat są wywodzące się z UE firmy przetwórcze. Zainwestowały one na naszym rynku znaczne kwoty. Firmy te w ostatnim czasie zwiększyły naciski na swoje rządy, by przekonać je do polskiej propozycji.

Obecnie Unia Europejska dopłaca do zakontraktowanych dla przetwórstwa gruszek i brzoskwiń, owoców cytrusowych, a także do suszonych śliwek odmiany d’Ente. Pewne wsparcie otrzymują również producenci suszonych fig i winogron. Ponadto dotowane są pomidory.

Reklama

Natomiast Polska postuluje objęcie finansową pomocą dodatkowo truskawek, malin, porzeczek, wiśni przeznaczonych do mrożenia oraz jabłek używanych do produkcji koncentratu soku jabłkowego. Dopłaty otrzymywałyby jednak tylko grupy producenckie rolników, które podpisały umowy kontraktacyjne z zakładami przetwórczymi.

Zagrożona specjalność

Mrożone owoce jagodowe i koncentrat jabłkowy są od lat specjalnością Polski. W eksporcie niektórych z nich jesteśmy prawdziwą potęgą. W mrożonych truskawkach - zajmujemy pierwsze miejsce w świecie. Pod względem produkcji soku z jabłek - na światowym rynku od lat plasujemy się na drugiej, trzeciej pozycji. Polskie porzeczki niemal całkowicie zdominowały rynek Unii Europejskiej, podobnie pierwsze miejsce mamy w eksporcie mrożonych wiśni. Doprowadziliśmy nawet do znacznego ograniczenia produkcji w UE.

Teraz i my jesteśmy zagrożeni. Wprawdzie pod względem ilościowym eksport do UE jeszcze nie maleje, a nawet w niektórych grupach rośnie, za to drastycznie spadają ceny. Tracimy też udziały w rynku, który dynamicznie rośnie. Od końca lat 90. polskie truskawki - stopniowo wypierane są z rynku UE przez tańsze surowce z Chin, z Maroka, Ukrainy. Tracimy też udziały w sprzedaży koncentratu soku jabłkowego na rzecz m.in. Mołdawii i Chin. Jeszcze w 1996 r. 74 proc. truskawek importowanych do Unii pochodziło z Polski, dziś tylko niecałe 60 proc. Dynamika eksportu chińskiego jest imponująca. Jeszcze w 1996 r. Chiny wysyłały na rynek UE zaledwie 461 ton truskawek, a w 2001 r. - już 51 tys. ton. Natomiast w koncentracie jabłkowym już nas prześcignęły - dostarczają na rynki Unii ponad 200 tys. ton.

Nie ustępujemy

W najnowszym stanowisku negocjacyjnym zmodyfikowanym przed kilkoma tygodniami znacznie bardziej niż dotychczas akcentujemy nasze żądania. Po raz pierwszy przedstawiamy dokładnie wielkość postulowanych kwot produkcyjnych oraz dopłat. Dopłaty stanowiłyby około 30-40 proc. ceny. To pozwoliłoby zachować konkurencyjność Polsce i Unii Europejskiej w sytuacji, gdy rynek europejski zalewa taniej produkcji z krajów trzecich - oceniają specjaliści z IERiGŻ.

Na dopłaty dla polskich producentów Unia musiałaby wyłożyć one ok. 55 mln euro, a z dotacjami do koncentratu pomidorowego - 61 mln euro. W całej Unii po rozszerzeniu na dopłaty trzeba byłoby wydać ok. 150 mln euro. To niewiele, zważywszy, że na dotację własnej produkcji bananów UE dopłaca ponad 300 mln euro.

Za nami przetwórcy

Zdaniem ekonomistów szanse na przyjęcie naszych propozycji są tym większe, że batalię o wprowadzenie dopłat do owoców rozpoczęły również niektóre unijne firmy przetwórcze, m.in. te, które zainwestowały na polskim rynku. Również dla rolników unijnych napływ tanich surowców z państw trzecich jest zagrożeniem.

Dofinansowanie produkcji ustabilizowałoby bardzo rozchwiany rynek. Na przykład w ubiegłym roku z powodu napływu tanich truskawek z Chin do UE polscy rolnicy mieli olbrzymie kłopoty ze sprzedażą. Ceny w skupie spadły nawet do 50 gr za kilogram. Zdesperowani rolnicy zaorali jesienią aż 30 proc. plantacji. Za to w tym roku firmy przetwórcze miały kłopoty z kupnem surowca. Ceny wzrosły do 2-3 zł za kilogram.

Zdaniem specjalistów z IERIGŻ dopłaty są bardzo ważne dla niektórych rejonów Polski o szczególnym wysokim bezrobociu. Przyczynią się też do stworzenia w przetwórstwie nowych miejsc pracy.

Towarową produkcją owoców i warzyw w Polsce zajmuje się około 350,0 tys. gospodarstw. Łącznie produkcja owoców i warzyw, przetwórstwo, eksport i handlowa obsługa ogrodnictwa daje około miliona miejsc pracy.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: owoców | odmiany | owocowe | dopłaty | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »