Walka o pieniądze z UE będzie trwała do końca 2015 r.

Walka o wykorzystanie pieniędzy z UE na kolej będzie trwała do końca 2015 r. - powiedział PAP wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło.

 Walka o wykorzystanie pieniędzy z UE na kolej będzie trwała do końca 2015 r. - powiedział PAP wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło.

PAP: Na początku lutego polscy ministrowie uzyskali w Brukseli deklarację, że KE zgodzi się na zwiększenie poziomu dofinansowania z funduszy unijnych do projektów kolejowych jeszcze w ramach tego budżetu UE. Jednak nadal nie wiemy, jaki będzie ten nowy pułap.

Adam Zdziebło: Będzie to wartość satysfakcjonująca zarówno kolejarzy, jak i samorządowców. Co do ostatecznego poziomu, to trwają jeszcze robocze ustalenia z Komisją Europejską. Ta sprawa powinna się w krótkim czasie ostatecznie wyjaśnić.

PAP: Czyli kiedy?

Reklama

A.Z.: W niedługim czasie oczekujemy pisma z Komisji Europejskiej. Ale na pewno wzrost poziomu dofinansowania będzie znaczny.

PAP: Polska wnioskowała o podniesienie tego pułapu do 85 proc. wartości inwestycji.

A.Z.: Nasza propozycja rzeczywiście była na maksymalnym możliwym poziomie, czyli 85 proc. wartości inwestycji, ale propozycja KE jakoś drastycznie od niej nie odbiegała. Wiadomo, że zawsze przy takich negocjacjach trzeba wypracować jakiś kompromis. Więc ten nowy pułap nie będzie ustalony na 85 proc., ale nie będzie też wiele niższy. Przypominam, że teraz inwestycje w transport szynowy realizowane przez samorządy mają maksymalny pułap dofinansowania na poziomie 59 proc. ich wartości, a przez kolejarzy - 70 proc. Każdy procent, który będzie do tego dodany przełoży się na konkretne miliony złotych, bo są to inwestycje o dużej wartości.

PAP: Załóżmy, że Ministerstwo Rozwoju Regionalnego otrzymuje to pismo z Brukseli. Co będzie się działo dalej?

A.Z.: Niezwłocznie przystąpimy do zmian w tej części programu Infrastruktura i Środowisko, z której dofinansowywane są projekty kolejowe.

PAP: Na czym polega zmiana programu?

A.Z.: To będą już czynności techniczne, ale zajmą trochę czasu, tym bardziej, że zmiany w programie musi zatwierdzić jego komitet monitorujący. Program musi też zostać zatwierdzony przez rząd, a następnie zaakceptowany przez Komisję Europejską. Wygląda, jakby to było bardzo skomplikowane, ale dla nas to dość standardowa procedura. Po zmianie programu operacyjnego będziemy albo aneksować zawarte już umowy, albo zawierać nowe, już na nowych zasadach.

PAP: Czyli inwestycje, które już dostały dofinansowanie unijne będą mogły otrzymać jeszcze więcej pieniędzy?

A.Z.: Tak. Przykładem takiej inwestycji jest warszawskie metro, które otrzymało 2,77 mld zł dofinansowania unijnego. Dzięki podniesieniu pułapu dofinansowania może dostać jeszcze więcej pieniędzy.

PAP: Kiedy będzie można podpisywać umowy na nowych zasadach?

A.Z.: Przy maksymalnym przyspieszeniu za miesiąc, półtora. Ale warto zauważyć, że ten ruch z podniesieniem pułapu dofinansowania nie będzie miał wpływu na tempo kontraktacji pieniędzy. Będzie miał za to wpływ na coś innego: bardzo ulży beneficjentom, bo będą przeznaczać na inwestycje mniej własnych pieniędzy.

PAP: Czy to znaczy, że Polska wykorzysta wszystkie unijne pieniądze na kolej na lata 2007-2013?

A.Z.: Szansa na pewno wzrosła, choć samo podniesienie pułapu dofinansowania nie jest dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tu jest nadal potrzebna ciężka, rzetelna praca beneficjentów nad wykorzystaniem tych pieniędzy. Sądzę, że walka o wykorzystanie pieniędzy na kolej będzie trwała do samego końca tej perspektywy budżetowej, czyli do końca 2015 r.

Rozmawiała Agata Kalińska

PAP
Dowiedz się więcej na temat: PAP | PKP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »