Warszawa: Wyłudził ponad 70 tys. zł m.in. metodą na "fałszywego kierownika"

W ręce funkcjonariuszy wpadł 45-letni mieszkaniec Warszawy, który wyłudził ponad 70 tys. zł. - poinformowała w poniedziałek mokotowska policja. Jak przekazali policjanci, mężczyzna chcąc w łatwy sposób zdobyć pieniądze "wymyślił pewną intrygę".

W ręce funkcjonariuszy wpadł 45-letni mieszkaniec Warszawy, który wyłudził ponad 70 tys. zł. - poinformowała w poniedziałek mokotowska policja. Jak przekazali policjanci, mężczyzna chcąc w łatwy sposób zdobyć pieniądze "wymyślił pewną intrygę".

45-latek razem ze swoim kolegą udał się do pobliskiego sklepu całodobowego i powiedział pracującemu tam nowemu sprzedawcy, że jest znajomym kierownika sklepu, który jest mu winny pieniądze. Aby uwiarygodnić swoją wersję przekazał, że "kierownik" niebawem do niego zadzwoni i wyjaśni całą sprawę. Tak też się stało.

- Gdy mężczyźni wyszli ze sklepu, do sprzedawcy zadzwonił nieznany mu mężczyzna z nieznanego mu numeru telefonu i przedstawił się jako kierownik sklepu. Swoją wersję uprawdopodobnił znajomością drobnych wewnętrznych procedur sklepu - poinformował w poniedziałek sierż. szt. Karol Gruda z mokotowskiej policji.

Reklama

Rzekomy kierownik oświadczył, że niebawem w sklepie zjawią się jego "dłużnicy" i sprzedawca musi im natychmiast wydać pieniądze we wskazanej kwocie. - W trakcie kolejnych rozmów +kierownika+, pracownik kilkukrotnie otrzymywał polecenia wydania obcym mu mężczyznom pieniędzy, które rzekomy przełożony miał na drugi dzień zwrócić do kasy - podał sierż. szt. Karol Gruda.

Rzekomi dłużnicy zrobili też zakupy, za które nie zapłacili, a które miały pójść na poczet długu. W ten sposób właściciele sklepu stracili kwotę ponad 1000 zł zarówno w gotówce, jak i w towarze.

Mokotowscy śledczy szybko ustalili, kim jest sprawca i gdzie przebywa. - Został on zatrzymany w swoim mieszkaniu chwilę po tym, jak informacja o popełnianych przez niego przestępstwach dotarła do policjantów - przekazał sierż. szt. Karol Gruda.

Okazało się jednak, że to nie jedyny szwindel, który 45-latek ma na swoim koncie. W okresie od maja do lipca tego roku mężczyzna oszukał swoją sąsiadkę. - Wykorzystał fakt, że cierpi ona na chorobę ograniczającą jej możliwości ruchowe i oferował pomoc na przykład przy robieniu zakupów. Realizując jeden taki bezinteresowny akt pomocy zabrał jej z mieszkania kwotę 7 tys. zł - poinformował sierż. szt. Karol Gruda.

Namówił też kobietę do wzięcia kredytu w banku na kwotę 66 tys. zł. Pożyczkę miał natychmiast spłacić, tak się jednak nie stało.

45-letni mieszkaniec Warszawy usłyszał zarzuty dokonania oszustw, do których się przyznał. Grozi mu do 8 lat więzienia.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Wyłudzenie pieniędzy | oszustwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »