Węgiel będzie drogi, kopalnie będą dalej podwyższać ceny. Potrzebują środków na inwestycje
Sytuacja na rynku węgla pozostaje trudna. Surowiec jest drogi i taka sytuacja utrzyma się zapewne w przyszłym roku. W sierpniu, w wyniku renegocjacji umów, ceny węgla dla energetyki wzrosły o 37 proc., a dla ciepłownictwa o ponad 43 proc. W następnym roku ten trend będzie kontynuowany. Spółki podwyższając cenniki rekompensują sobie wzrost kosztów, w tym energii i pracowniczych. Pozyskują też środki na inwestycje.
- Kontrakty między dostawcami węgla a firmami energetycznymi i ciepłowniami były renegocjowane w ostatnich miesiącach w trybie nadzwyczajnym. Faktycznie, sierpień przyniósł spore wzrosty. Ceny dla energetyki wzrosły do 22,2 zł za GJ, a dla ciepłownictwa do 27,1 zł za GJ z - odpowiednio - 16,2 zł/GJ i 18,9 zł/GJ w lipcu - powiedział Interii Jakub Szkopek z Erste Securitues.
Przypomniał jednocześnie, że ceny węgla w portach ARA wynoszą ponad 250 dol. za tonę, co daje blisko 55 zł/GJ. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty transportu, rozładunku itd. Według niego ta różnica cenowa, w połączeniu ze spodziewanym utrzymaniem się niedoborów surowca, sprawia, że węgiel może w kolejnym roku w kraju dalej drożeć.
- Myślę, że w 2023 r. energetyka będzie płacić ponad 25-30 zł/GJ, a ciepłownictwo nawet ponad 30 zł/GJ - poinformował analityk.
Spółki górnicze podnoszą ceny, by zrekompensować sobie wzrost kosztów, w tym zużycia energii czy podwyżek dla pracowników.
- Mówi się średnio o 10-proc. wzroście kosztów osobowych w kopalniach w 2023 r. Do tego dochodzą zwiększone wydatki inwestycyjne, które mają doprowadzić do wzrostu wydobycia. Na to wszystko potrzeba środków - podkreśla analityk.
Zaznacza jednocześnie, że wytwórcy energii dalej będą w dobrej kondycji, mimo wyższych kosztów pozyskania surowca. - Ich marże będą nadal wysokie. Półtora roku temu ceny energii wynosiły 250 zł za MWh. Dziś mówimy o ponad 900 zł za MWh. Ceny węgla wzrosły w tym czasie dwa razy, ale prądu - cztery razy - przypomina Szkopek.
Rynki wciąż borykają się z niedoborem węgla po tym, jak ze względu na wojnę Europa przestała kupować surowiec z Rosji. Zamiast tego zaopatruje się w węgiel w Stanach Zjednoczonych, krajach afrykańskich i w Australii.
Zdaniem Szkopka do końca bieżącego roku ceny węgla w portach ARA mogą utrzymywać się w przedziale 250-300 dol. za tonę. Również w kolejnym roku nie spodziewa się on istotnych spadków, kolejny sezon będzie więc równie trudny.
Co prawda kopalnie, w tym również krajowe, zapowiadają inwestycje, które mają doprowadzić do zwiększenia wydobycia. Jest to jednak czasochłonny proces. - Wpływ inwestycji, które ruszają, widoczny będzie dopiero pod koniec 2023 roku - mówi analityk. - Sytuacja aż tak w przyszłym roku jeszcze się nie zmieni - dodaje.
Mało tego, jak dotąd część firm ograniczyła swoje plany produkcyjne ze względu na problemy techniczne czy wypadki, jak to było w przypadku Bogdanki i JSW. Nawet w ostatnich danych za sierpień widać, że produkcja krajowa spada. Miesiąc do miesiąca zmniejszyła się o 4 proc., do 3,83 mln ton. Jak wynika z danych fundacji Instrat, zmniejsza się systematycznie od marcowego szczytu, kiedy to wyniosła 5,48 mln ton.
Polska energetyka wciąż oparta jest na węglu. W sierpniu węgiel kamienny miał 46-proc. udział w miksie, z kolei udział węgla brunatnego wyniósł 30 proc. Gaz miał jedynie 5-proc. udział.
Zapasy węgla w Polsce wyniosły w sierpniu 6,15 mln ton, z czego zapasy górnictwa przy kopalniach to 1,02 mln ton, zapasy energetyki przy kopalniach - 0,26 mln ton, a zapasy przy elektrowniach - 4,87 mln ton.
Drożejące surowce przekładają się na wzrost cen energii elektrycznej. Rząd stara się ograniczyć wzrosty rachunków Polaków, proponując m.in. maksymalne ceny energii elektrycznej dla odbiorców użyteczności publicznej oraz małych i średnich firm. W ich przypadku będzie stosowana cena maksymalna na poziomie 785 zł za MWh.
Gospodarstwa domowe mają mieć z kolei zamrożone ceny energii na poziomie z bieżącego roku dla tych, którzy zużyją 2 tys. kWh rocznie, przy czym dla gospodarstw rolnych i rodzin wielodzietnych limit ten wynosi 3 tys. kWh. Po przekroczeniu tych limitów i dla nich ustalona będzie cena maksymalna, wyniesie ona 693 zł/MWh.
Monika Borkowska