Węgla nie ma i nie będzie. Właściciele zamykają składy

Węgiel tej zimy będzie wyjątkowo drogi, ale to jeszcze pól biedy. Gorzej, że ekogroszku i węgla grubego spalanego w kotłowniach w ogóle może zabraknąć.

Po raz kolejny Stanisław Bareja okazał się wieszczem. " Przywieźli węgiel. Węgiel jest we wiosce. Wojna będzie. Przed wojną też był" - mówili w "Misiu" mieszkańcy mazowieckiej wsi.

Rzeczywiście, przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej węgiel był, choć postpandemiczna gorączka windowała ceny.  Po wprowadzeniu sankcji na rosyjski węgiel na rynku zaczęła się panika. Właściciele składów węgla rozkładają bezradnie ręce. - Mam zapas rosyjskiego węgla na miesiąc, jeszcze z dostaw sprzed embarga. Co potem? Nie mam pojęcia - mówi właściciel składu z północnej Polski.

Niektórzy handlowcy już zwijają interes. - Nasz skład został zlikwidowany, właśnie sprzątam. Nie było dość węgla żeby zarabiać - opowiada ze smutkiem w głosie pracownik jednego ze składów w Słupsku.

Rosyjska ruletka

Rynek nie jest w stanie zastąpić importu rosyjskiego węgla, który zapewniał nam ok. połowy surowca spalanego w tzw. sektorze komunalnym. Importerzy wstrzymali kontraktowanie już w marcu w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia polityczne. I te nadeszły w kwietniu - niemal jednocześnie sankcje wprowadziła Unia Europejska i Polska. O ile jednak UE roztropnie zostawiła cztery miesiące vacatio legis na "dokończenie" zawartych kontraktów, o tyle polski rząd i parlament wprowadziły embargo ze skutkiem natychmiastowym. Efekty nie kazały na siebie długo czekać - węgla dla domów i kotłowni nie ma albo jest kosmicznie drogi.

Reklama

Jeszcze na początku 2021 r. tona ekogroszku kosztowała ok. 900 zł. Dziś trzeba zapłacić 2600 zł, ale w internecie można znaleźć oferty po 3, a nawet 4 tys. zł. Co to oznacza dla ludzi ogrzewających się węglem? Żeby ogrzać 100-metrowy niedocieplony dom, potrzeba ok 5 ton węgla. Zima będzie więc kosztowała 13 tys. zł, a przecież ludzie grzejąc się węglem w większości do najzamożniejszych nie należą.

Część z nich desperacko próbuje kupić węgiel sprzedawany przez Polską Grupę Górniczą. Polskie górnictwo produkuje ok. 5 mln ton grubego węgla. Największy producent, czyli PGG, deklaruje, że może zwiększyć produkcję o góra 1,5 mln ton, ale z tego zaledwie 30 proc. to węgiel dla tzw. sektora komunalno-bytowego.

Jak wygląda obecnie import węgla z Rosji? Po ile można kupić ekogroszek od PGG? Czy portydługo będą zapchane? Czy zabraknie węgla na zimę? Czy przejdziemy na ręczne sterowanie? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Zobacz również:

WysokieNapiecie.pl
Dowiedz się więcej na temat: węgiel | Składy Węgla | polski węgiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »