Węgrów czekają pot i łzy

"Le Soir" komentując sytuację na Węgrzech donosi iż naszych bratanków czekają "tylko pot i łzy".

Autor Pascal Martin uważa, że węgierski premier Ferenc Gyurcsany przyjął postawę ofensywną wobec żądań jego dymisji wyrażanych w gwałtownych manifestacjach obywateli. Wprawdzie Gyurcsany przeprosił naród za swoją, wulgarną w formie, deklarację kłamstw wobec społeczeństwa obliczonych na wygraną w wyborach parlamentarnych, ale podtrzymał sens tej wypowiedzi dotyczący konieczności wprowadzenia na Węgrzech programu oszczędnościowego. Ferenc Gyurcsany określał w ostatnich wystąpieniach stan państwa jako zły i powtórzył, że wprowadzenie reform jest nieodzowne dla zapewnienia rozwoju gospodarczego.

Reklama

Wśród konkretnych rozwiązań proponuje: redukcję obecnego 10,1% deficytu PKB (do 3,2% w 2009r. - jako warunek wstąpienia do strefy euro); wzrost składek społecznych o 2%; podniesienie VAT na żywność i podstawowe usługi; wzrost cen gazu i energii elektrycznej; walkę z szarą strefą. Zdaniem autora artykułu, zmiany te dotkną najbiedniejszych, ale również przeciętne rodziny "w kraju, w którym średnia płaca nie przekracza 600 euro".

Pascal Martin uważa też, że "polityka zaciskania pasa" może jeszcze bardziej wzburzyć Węgrów. Dziennikarz "Le Soir" wskazuje też na kolejny ewentualny skutek obecnego kryzysu - porażkę socjaldemokratów w październikowych wyborach samorządowych. Opozycyjna partia Fidesz wzywa rząd do dymisji niezależnie od wyników wyborów. Zdaniem Jean-Michela De Waele, politologa z Wolnego Uniwersytetu Brukseli (ULB), rząd Ferenca Gyurcsany'ego płaci wysoką cenę za zbyt łagodny kurs reform przeprowadzanych przez kolejne ekipy rządzące na przestrzeni ostatnich piętnastu lat.

Profesor De Waele uważa, że brak profesjonalnej klasy politycznej nie jest tylko problemem Węgier: "Bruksela nie zdaje sobie sprawy ze zmiany debaty politycznej w Europie Środkowej. W rządach w Polsce i na Słowacji obecna jest skrajna prawica, a w Czechach wciąż nie ukonstytuował się rząd. Wstąpienie do Unii Europejskiej już zostało osiągnięte, ale wciąż trudno im wejść w europejski garnitur" Podsumowując ten komentarz Pascal Martin dodaje, że garnitur ten często przypomina gorset.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferenc Gyurcsany | Węgrów | Łzy | Węgry | Węgrzy | lza | Le Soir | Michał Czekaj
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »