Węgrzy zrobili to po raz kolejny. Dziesiąta obniżka stóp procentowych z rzędu

Węgierski bank centralny obniżył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. To dziesiąta obniżka stóp z rzędu. Większość analityków spodziewa się, że to nie koniec cyklu.

Stopy procentowe na Węgrzech spadły od października z poziomu 13,0 do 6,75 procent. Dołożyła się do tego obniżka we wtorek 23 lipca. Węgierski bank centralny zdecydował o obniżce dziesiąty raz z rzędu. 

Większość rynku oczekiwała takiego posunięcia. Ale w ankiecie przeprowadzonej przez agencję Bloomberg jedna trzecia analityków spodziewała się, że tym razem Węgrzy zapauzują. "O dziesiątej z rzędu redukcji kosztu pieniądza przesądziły niskie odczyty inflacji za czerwiec, ale także silne odbicie forinta, który w minionym miesiącu należał do wąskiego grona najszybciej zyskujących walut na świecie" - komentuje Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl.

Reklama

Jak jednak dodaje Sawicki, zasadnicza część cyklu obniżek stóp na Węgrzech dobiega końca. "Początkowe cięcia miały skalę 75 pb. W pierwszym kwartale, gdy dezinflacja postępowała najszybciej, odważono się nawet na jednorazowe dostosowanie o pełny punkt procentowy. W maju obniżka wyniosła 50 pb, a miesiąc później zmiana kosztu pieniądza osiągnęła docelowe 25 pb. Taki ruch powtórzono dziś, a - bazując na ostatnich słowach prezesa MNB - w drugim półroczu można spodziewać się jeszcze dwóch cięć o identycznej skali" - wskazuje analityk.

Inflacja poniżej prognoz daje przestrzeń do obniżek

Inflacja na Węgrzech w minionych dwóch miesiącach wypadła poniżej rynkowych prognoz. W czerwcu 2024 roku wyniosła 3,7 proc. w ujęciu rocznym. To nadal jeden z najwyższych odczytów w UE. Jak jednak zauważa Sawicki, "oficjalne projekcje mówią, że wzrost cen konsumenckich w 2025 roku osiągnie 3-procentowy cel banku centralnego". 

W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy stopy na Węgrzech, zdaniem rynku, mogą spaść łącznie o 75 pb - wskazuje Sawicki. 

"Pomimo zbliżającego się przejściowego nasilenia presji inflacyjnej i dwucyfrowej dynamiki wynagrodzeń, bankierzy centralni dostrzegają pewną przestrzeń do luzowania, co wpisuje się w ich gołębią, łagodną renomę kontrastującą z postrzeganiem polskich władz monetarnych" - dodaje analityk Cinkciarz.pl. 

Przypomnijmy, że na ostatniej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński mówił, że o obniżce stóp procentowych jeszcze w 2024 roku "możemy zapomnieć". Jest to związane z tym, że inflacja w Polsce będzie iść w górę, ciągnięta m.in. przez częściowe odmrożenie cen energii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Węgry | stopy procentowe | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »