Wezwanie do wyborów
PiS złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu. Wiele wskazuje, że zabraknie większości do jego poparcia. Wtedy rząd czeka rekonstrukcja.
Sobotnia konwencja PiS w Warszawie miała być początkiem kampanii przed wyborami samorządowymi. Prezes partii Jarosław Kaczyński zaskoczył jednak wszystkich i zapowiedział wcześniejsze wybory parlamentarne: - W najbliższym czasie złożymy wniosek o samorozwiązanie Sejmu, tak aby wybory mogły się odbyć jeszcze przed wizytą Ojca Świętego (25-28 maja - red.). Oficjalny powód? Problemy z paktem stabilizacyjnym PiS-Samoobrona-LPR.
Aby wniosek przeszedł, potrzeba jednak większości 2/3 głosów, a więc i wsparcia Platformy Obywatelskiej (131 posłów). Tym bardziej że wyborom niechętne są mniejsze partie, oprócz SLD. Zdaniem J. Kaczyńskiego, wniosek należy rozpatrzyć jeszcze przed 6 kwietnia. Posłowie PiS przyznają, że do rozstrzygnięcia może dojść już w ten piątek. Gdyby Sejm się rozwiązał, prezydent musiałby wyznaczyć termin elekcji nie później niż 45 dni od głosowania. Do szybkiego skrócenia kadencji prawdopodobnie jednak nie dojdzie.
- Majowy termin jest nie do przyjęcia. Możemy rozmawiać o wcześniejszych wyborach, jeżeli będą połączone z samorządowymi i zmianą ordynacji - stwierdził lider PO, Donald Tusk.
W tej sytuacji realna staje się rekonstrukcja rządu.
- Skoro pakt stabilizacyjny nie daje gwarancji spokojnej pracy, jednym z rozwiązań jest utworzenie koalicji rządowej - przyznaje Marek Kuchciński, wiceprzewodniczący klubu PiS.
Podobnie wypowiadają się liderzy Samoobrony i PSL. Z tymi partiami PiS będzie miał 237 mandatów. Do rządu raczej nie wejdzie LPR. Możliwy jest także inny scenariusz: mniej stabilna koalicja z Samoobroną (daje to 212 głosów). Wtedy PiS będzie przeciągać na swoją stronę posłów z innych ugrupowań.
Jak może wyglądać nowy rząd? - Za wcześnie, by o tym spekulować - odpowiadają politycy. We wtorek zbiera się klub parlamentarny PiS. Możliwe jest też spotkanie Komitetu Politycznego partii, który odpowiada za strategiczne decyzje. Nie wiadomo, jaki program ma obowiązywać koalicję.
- Dojść może do "uracjonalnienia" zapisów paktu stabilizacyjnego i uwzględnienia możliwości finansowych państwa - spekuluje M. Kuchciński.
Dziś zobaczymy, jak na kolejne już zamieszanie polityczne zareagują rynki finansowe. - Dopóki nie ma pewności, że będą wcześniejsze wybory, reakcja nie powinna być duża - uspokaja Marek Zuber, doradca ekonomiczny premiera.
Konrad Krasuski