Wiceszef MAP Karol Rabenda: Ceny węgla spadły do 2 tys. zł za tonę
Ceny węgla w prywatnych składach spadły do 2 tys. zł za tonę - mówił na konferencji prasowej wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. - Uniezależniliśmy Polskę od rosyjskiego węgla - dodał.
- W ciągu kilku tygodni ceny węgla na prywatnych składach spadły z ponad 3,5 tys. zł za tonę do poziomu cen, po których węgiel oferują samorządy, czyli 2 tys. zł za tonę - poinformował we wtorek wiceminister aktywów Karol Rabenda. - Interwencja rządu na rynku była skuteczna - dodał.
Jak podkreślił Rabenda, spółki Skarbu Państwa sprowadziły 14 mln ton węgla, dzięki czemu zabezpieczono nie tylko gospodarstwa domowe, ale też energetykę i ciepłownictwo.
Wiceminister dodał, że udało się zlikwidować "lukę węglową" istniejącą w Polsce od wielu lat i wypełnianą przez podmioty prywatne. - Odwróciliśmy kierunki dostaw ze wschodu na inne - podkreślił Rabenda.
- W wyniku sankcji, ale i innych działań rządu oraz spółek Skarbu Państwa, w 100 proc. uniezależniliśmy Polskę od węgla rosyjskiego - zaznaczył.
Rabenda poinformował również, że z krajowego wydobycia do gospodarstw domowych trafiło ponad 3 mln ton węgla.
- Jeśli chodzi o proces dostarczania węgla przy wsparciu samorządów, to w 2022 r. udostępniliśmy gminom około 1 mln ton węgla. Szacujemy, że (...) w tym sezonie, w którym jesteśmy do kwietnia zapotrzebowanie będzie podobne, będzie wynosiło około 1 mln ton - stwierdził Rabenda, dodając, że "jesteśmy na to przygotowani, ponieważ ten węgiel, który do nas dotarł, jest dalej odsiewany i przygotowywany do użytku w gospodarstwach domowych. Mamy zaplanowane kolejne dostawy, jeśli będą takie potrzeby, (...) żeby ten węgiel z kierunków innych niż rosyjski docierał" - dodał.
Wiceminister aktywów państwowych podkreślił, że obecnie nie ma już większych problemów z logistyką dystrybucji węgla.
- Otworzyliśmy szereg nowych punktów tak, żeby w tych miejscach, gdzie jest więcej zamówień, mógł być on z większą intensywnością odbierany. Otworzyliśmy nowe punkty w Białymstoku, w punktach KGHM na Dolnym Śląsku. Zwiększyliśmy moce w Bogdance w Lubelskim. Te punkty ciągle się powiększają i chcemy, żeby problemów logistycznych było jak najmniej - powiedział Rabenda.
Wiceminister przyznał, że rząd widzi inny problem.
- Zaczęliśmy już rejestrować takie wypadki, i to nie pojedyncze, gdzie węgiel już zaawizowany, umówiony na odbiór przez samorządy, po prostu nie jest odbierany. Wiemy, że był okres świąteczno-noworoczny i różne problemy organizacyjne występowały - stwierdził Rabenda.
Powołując się na statystyki Polskiej Grupy Górniczej (PGG), wiceszef MAP wskazał, że PGG, która jest w stanie wydawać około 18 tys. ton węgla dziennie, "zanotowała w ostatnich 10 dniach mniejszą aktywność gmin co do samej awizacji, a z tych wolumenów, które były już umówione z punktami wydań, 20 tys. ton węgla zostało nieodebranych" - poinformował Rabenda.
Zaapelował też, aby gminy nie pomijały umówionych już terminów odbioru węgla lub uprzedzały, że nie odbiorą go w terminie, ponieważ wówczas inne gminy będą mogły odebrać opał.
Zobacz także: