Więcej płacą za Polkę i Polaka
Od kiedy jesteśmy w Unii Europejskiej, tysiące Polaków dostają oferty matrymonialne. Według szacunków obecnie około 50 tys. cudzoziemców chce "kupić" w Polsce żonę lub męża.
POLSKA | Oferta była klarowna i z pewnością interesująca pod względem finansowym: 5000 euro na rękę, pokrycie wszelkich kosztów i wynajęcie na pięć lat mieszkania w Poznaniu. W zamian Joanna miała powiedzieć "tak" przed urzędnikiem stanu cywilnego...
Spotkali się przypadkowo. Joanna wizytowała remontowany budynek. Na budowie poza polskimi robotnikami był także on Ukrainiec, Wiktor.
Żona Ukraińca
23-letnia Joanna na co dzień mieszka w okolicach Gostynia. Do pracy dojeżdża do Poznania i marzy, by wynająć tam jakieś mieszkanko. Jej pensja nie starcza na taki luksus. O tym między innymi powiedziała Wiktorowi, podczas luźnej, do niczego niezobowiązującej rozmowy. Był sympatyczny, przystojny i w sumie fajnie się nam rozmawiało - przyznaje Joanna. Jednak jego propozycja była dla mnie kompletnym zaskoczeniem.
Gdyby się zgodziła, przez pięć lat nie musiałaby martwić się o mieszkanie w Poznaniu, a do tego z dnia na dzień mogła stać się bogatsza o prawie 20 tys. zł.
Wiktor w możliwie najjaśniejszy sposób wyjaśnił, że chodzi o zawarcie związku małżeńskiego, który tak naprawdę do niczego by Polki nie zobowiązywał. Mieliśmy wziąć ślub, po którym każde poszłoby w swoją stronę, a ponownie spotkalibyśmy się po trzech latach, aby załatwić sprawy związane z uzyskaniem przez Wiktora polskiego obywatelstwa, a następnie wziąć rozwód - tłumaczy dziewczyna. W tym czasie ja mieszkałabym w wynajętym i opłacanym przez niego mieszkaniu, a on zajmowałby się swoimi sprawami. Zastrzegł jednak, że mieszkanie będzie opłacał nie dłużej niż pięć lat - dziewczyna przypomina sobie szczegóły "biznesowej propozycji". Była tak zszokowana, że nie bardzo wiedziała jak się zachować. Wiktor najwyraźniej to zauważył i dał jej kilka dni na zastanowienie. Kiedy Wiktor skontaktował się ze mną, powiedziałam że nie jestem zainteresowana jego propozycją - opowiada Polka.
Geografia się zmienia
Fikcyjne małżeństwa nie są nowością. Dla obywateli spoza UE to szansa na uzyskanie najpierw czasowego, a potem stałego prawa pobytu lub obywatelstwa, a to oznacza także prawo do pracy. Obcokrajowców zainteresowanych takim nielegalnym, chociaż trudnym do udowodnienia procederem, jest wielu i coraz więcej.
Wzrost wartości Polek i Polaków to cena paszportu, który cudzoziemcy spoza UE mogą uzyskać, zawierając związek małżeński z polskim obywatelem. Od kiedy jesteśmy w Unii Europejskiej, tysiące Polaków dostają oferty matrymonialne. Według szacunków obecnie około 50 tys. cudzoziemców chce "kupić" w Polsce żonę lub męża. Lekką ręką można zarobić od 3000-7000 euro. Zdarzają się bardziej hojni, choć nie brak wśród nich oszustów. Wpłacają część obiecanej kwoty przed ceremonią, a potem znikają. Niektórzy proponują zamiast gotówki zakup mieszkania własnościowego. Wielu Polaków zgadza się wziąć fikcyjny ślub, nie zważając na konsekwencje - w świetle prawa jest to bowiem przestępstwo, za które w najlepszym razie grozi grzywna, w najgorszym - więzienie.Co ważne, małżonkowie nie muszą mieszkać pod jednym dachem, ale sytuacja ta musi być uzasadniona np. pracą w różnych częściach Polski.
Za co płacą?
Małżeństwo z Polką umożliwia cudzoziemcowi podjęcie u nas legalnej pracy i skraca czas oczekiwania na przyznanie obywatelstwa z pięciu do trzech lat. Później, już jako właściciele polskich paszportów mogą bez przeszkód jeździć po całej UE i w wielu z nich legalnie - bez dodatkowych formalności - pracować.
Ci, którym zależy na jak najszybszym wyjeździe z Polski, muszą to zrobić w towarzystwie współmałżonka. Wtedy dla takiego obcokrajowca uzyskanie zgody na pobyt w dowolnym kraju Unii staje się formalnością. Nikt bowiem nie chce rozdzielać małżeństw.
Rozwód zazwyczaj przebiega sprawnie, choć zdarzają się sytuacje, kiedy Polki żądają od współmałżonków alimentów, udowadniając, że związek rozpadł się z ich winy.
* * *
Cudzoziemców szukających "lewych" małżonków można spotkać na czatach i portalach randkowych. Ogłaszają się w prasie, korzystają z pośrednictwa biur matrymonialnych tłumacząc swój wybór sympatią do Polski i Polaków.
Magdalena Przybyła