Więcej strat niż zysków. Influencerzy finansowi często prowadzą na manowce
Ponad połowa rad finansowych udzielanych w sieciach społecznościowych przez influencerów prowadzi do strat - ostrzega Polski Instytut Ekonomiczny w raporcie "Influencerzy wpływają na decyzje finansowe, choć często nie mają odpowiednich kompetencji". Okazuje się bowiem, że dla potencjalnego odbiorcy, od usłyszanych w internecie treści ważniejszy jest kontakt emocjonalny z przekazującym. Im większy - tym więcej śledzących. Dziesięciu najpopularniejszych na świecie influencerów finansowych ma w sumie 64 mln obserwujących.
W mediach społecznościowych działa coraz więcej tzw. finfluencerów, którzy dzielą się informacjami na tematy finansowe. W Stanach Zjednoczonych influencerów, również tych zachęcających do inwestycji, śledzi co 5. mieszkaniec kraju - informuje amerykański ośrodek badawczy Pew Research Center.
Z jednej strony działalność influencerów w obszarze finansów niesie pewne korzyści – prowadzi do łatwo dostępnej edukacji finansowej. Tradycyjne źródła wiedzy o finansach - książki, kursy czy porady profesjonalnych doradców - bywają kosztowne, a dla większości również skomplikowane. Finfluencerzy zmniejszają te bariery, dostarczając treści w prostym języku i atrakcyjnej formie wizualnej.
Z drugiej strony jednak twórcy internetowi często okazują się nierzetelnymi źródłami informacji finansowych. Często są na usługach instytucji finansowych i oferują produkty, które zobowiązali się reklamować, niekoniecznie odpowiednie dla odbiorcy. Udzielający porad rzadko mają odpowiednie wykształcenie.
Naukowcy przeanalizowali 29 tys. treści finfluencerów zamieszczanych na StockTwits - platformie, na której dzielą się oni swoją wiedzą. Jedynie 28 proc. z nich udzielało rekomendacji prowadzących do dodatnich, ponadprzeciętnych zwrotów. A ponad połowa (56 proc.) udzielała porad, które skutkowały stratami. “Paradoksalnie, finfluencerzy o niskich kompetencjach mieli większą liczbę obserwujących i większy wpływ na decyzje inwestycyjne” - czytamy w raporcie PIE.
Zdaniem ekspertów, siła ich nie zależy od prawdziwości przekazywanych przez nich treści ale wynika z emocjonalnej, jednostronnej więzi z odbiorcą. Badania pokazują, że budowa zaufania i nawiązanie pozornie bliskich relacji z influencerem zwiększa zainteresowanie tworzonymi przez niego treściami i reklamowanymi produktami. Odbiorcy chętniej ufają osobom, które są do nich podobne pod względem zainteresowań, poglądów czy stylu życia. Istotna jest także liczba obserwujących, która buduje wiarygodność.
W rezultacie, odbiorcy często bezkrytycznie przyjmują rekomendacje, decydując się na produkty, które nie odpowiadają ich potrzebom lub są wręcz niekorzystne. Dodatkowo, wielu ludzi nie ma wystarczającej wiedzy, by samodzielnie zweryfikować, czy porada influencera jest korzystna. “Ważne jest więc, by zarówno odbiorcy treści, jak i decydenci polityczni byli świadomi tych mechanizmów” - zachęcają eksperci PIE.
Aby zapobiec zgubnym skutkom porad finansowych, kraje wprowadzają regulacje dotyczące ich działalności. W Australii finfluencerzy są zobowiązani do posiadania licencji na doradztwo finansowe. Niemcy, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wprowadziły wytyczne, które mają zapewnić, że treści promocyjne w mediach społecznościowych będą jasne, rzetelne i nie będą wprowadzały w błąd. Systemowe działania podjęła też Francja. Przyjęte w 2023 r. prawo definiuje influencera i zakazuje niektórych praktyk, m.in. ryzykownych inwestycji finansowych i zakupu kryptowalut. Złamanie grozi kara do 300 tys. euro.