Wielka fortuna w ściekach. W USA odkryto ogromne złoża litu
W USA odkryto ogromne złoża litu. To surowiec kluczowy między innymi w produkcji baterii litowo-jonowych, na które rośnie zapotrzebowanie wraz z elektryfikacją przemysłu i transportu. Nowe złoża mogą zaspokoić aż 40 proc. zapotrzebowania Stanów Zjednoczonych na ten pierwiastek.
Jak informuje czasopismo "Scientific Reports", do odkrycia doszło w wodach odpadowych pochodzących z odwiertów gazowych w Marcellus w Pensylwanii. Wody takie są produktem ubocznym procesu hydraulicznego szczelinowania (frackingu). Polega on na wtłaczaniu płynów pod wysokim ciśnieniem w skały w celu wydobycia gazu ziemnego z łupków.
Nowe, ogromne źródło litu, które odkryto, może zaspokoić nawet 40 proc. zapotrzebowania USA na ten pierwiastek. A potrzeby są znaczące. Lit jest jednym z kluczowym surowców z puntku widzenia zielonej transformacji energetycznej i cyfryzacji. Jest szeroko wykorzystywany w elektronice w bateriach litowo-jonowych, które zasilają komputery, smartfony czy auta elektryczne.
Obecnie 90 proc. światowych dostaw litu (o wartości 8 miliardów dolarów) pochodzi z Australii, Chile i Chin. Ten rzadki pierwiastek jest niezbędny do produkcji nowoczesnych akumulatorów. Popyt na niego stale rośnie. Z uwagi na trudną dostępność i ograniczone zasoby w ostatnich latach znacząco rosły także jego ceny - co roku o około 500 procent.
Ze względu na rolę litu dla produkcji baterii, niedawno US Geological Survey określił lit jako pierwiastek krytyczny. Na podobnej liście pierwiastek znajduje się w UE.
Rząd Stanów Zjednoczonych zintensyfikował ostatni poszukiwania jego źródeł. Urzędnicy Departamentu Energii USA chcą, aby do 2030 roku całe zapotrzebowanie litu było pokrywane z produkcji krajowej. Tymczasem teraz w tej chwili kraj ten posiada tylko jedną czynną kopalnię litu, w Nevadzie. A to oznacza, że aby zaspokoić popyt, USA muszą importować jego ogromne ilości. Większość litu używanego w USA pochodzi ze stawów solankowych w Chile i było przetwarzane w Chinach.
Teraz okazuje się, że prawie połowa litu wykorzystywanego na potrzeby amerykańskiego przemysłu mogłaby pochodzić ze ścieków w Pensylwanii. Znalezienie nowego źródła znacznie przybliża kraj do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Najnowsze odkrycie daje szansę na zupełnie inny sposób pozyskiwania tego pierwiastka, bez konieczności budowania kolejnych kopalni. Obecnie że wydobywanie litu jest bardzo kontrowersyjnym procesem, z uwagi na to, że uwalnia do atmosfery bardzo duże ilości CO2, a do gleby znaczne ilości toksycznych substancji chemicznych.
Niestety, jak twierdzą specjaliści, także hydrauliczne szczelinowanie wiąże się z dużym obciążeniem dla środowiska naturalnego. Zanim więc przystąpi się do ekstrahowania litu z wód opadowych na skalę przemysłową, należy lepiej zrozumieć wpływ jego wydobycia na przyrodę.
- Ścieki z ropy i gazu to rosnący problem - mówi dr Justin Mackey z National Energy Technology Laboratory, główny autor omawianej publikacji. - - Obecnie są one jedynie minimalnie oczyszczane i ponownie wtłaczane do ziemi - dodaje.
Ale, jak podkreśla, jest potencjał, aby wykorzystywać je lepiej. - W końcu rozpuszczały skały od setek milionów lat. W zasadzie woda ta wydobywa dla nas zasoby podpowierzchniowe - podsumowuje.