Wielki zarobek na... małżeńskiej zdradzie
Co ma małżeńska zdrada wspólnego z wielkim biznesem? Okazuje się, że bardzo dużo.
Trybunał Konstytucyjny Korei Południowej zniósł stosunkiem głosów 7-2 karalność małżeńskiej zdrady w tym kraju. Prawo to, mimo że społeczeństwo koreańskie jest w miarę nowoczesne, obowiązywało przez ostatnie dziesięciolecia. Trybunał uznał wreszcie, że władze nie mają prawa ingerować w intymne sprawy obywateli. Od 1990 r. była to już czwarta próba zmiany prawa w tym zakresie.
Od 2009 r. do organów ścigania trafiło ok. 9000 spraw o małżeńską zdradę (dane biura prokuratora generalnego). Najsłynniejszy był proces aktorki Ok So Ri, która publicznie przyznała się do romansu z piosenkarzem. Jej mąż, też aktor, zażądał dla niej najwyższej możliwej kary - dwóch lat więzienia. Sąd nie był tak surowy i wymierzył osiem miesięcy więzienia (w zawieszeniu).
Wczoraj - w reakcji na werdykt trybunału - bardzo pozytywnie zareagowali inwestorzy. Akcje tamtejszego lidera produkcji prezerwatyw Unidus Corp. podrożały na giełdzie w Seulu o 15 procent, na dzisiejszej sesji o 11 procent. Papiery są najdroższe od ponad pięciu lat. Analitycy rynku giełdowego twierdzą, że zwyżka walorów potrwa kilka miesięcy.
Krzysztof Mrówka