Wirtualna prostytucja jest źródłem podatków dla Skarbu Państwa
Przedmiotem interpretacji podatkowych zdarzają się być stany faktyczne, które wywołują uśmiech nie tylko urzędników, ale i osób analizujących skutki podatkowe poszczególnych czynności.
Aby nie być gołosłownym (choć być może nie jest to najwłaściwsze określenie w kontekście przedmiotu niniejszego artykułu), należy wskazać na sytuacje, jakie były przedmiotem rozterek potencjalnego podatnika, a to dotyczących przykładowo "kuglarstwa, modelowania różnych zwierzątek i kwiatków z balonów i robienie śmiesznych min" czy ustalenia czy wnioskodawca "ma obowiązek podejmowania tzw. działalności gospodarczej, co ze względu na jego wiek 75 lat nie byłoby tak prostą sprawą, a przy tym i śmieszną".
Nie mniej jednak, Dyrektorowi Izby Skarbowej w Katowicach przyszło w ostatnim czasie zmierzyć się ze sprawą dotyczącą ustalenia obowiązku podatkowego kobiety czerpiącej dochody tzw. e-prostytucji czynności polegających na łączeniu się z klientem poprzez internet z użyciem kamery internetowej w ustalonym przez strony terminie, kierowania przez klienta na bieżąco i w zależności od swoich potrzeb tym, co wnioskodawczyni ma zrobić lub mówić, czy jakie dźwięki ma z siebie wydawać (np. podniecenie), wymieniając komendy i polecenia .
W przedmiotowych okolicznościach istotą działań wnioskodawczyni było to, iż przez ustalony wcześniej i opłacony czas pozostawała ona do pełnej dyspozycji klienta i wykonywała jego zachcianki, tyle że na odległość.
Czynności wnioskodawczyni nastawione były na zaspokojenie popędu seksualnego klienta, w związku z czym m.in. rozbierała się, używała erotycznych zabawek i przyjmowała rozmaite pozy seksualne, wydając dźwięki podniecenia oraz symulując realny stosunek z klientem.
Ogólnie rzecz biorąc, wnioskodawczyni w ramach uzgodnień z klientem zobowiązywała się generalnie do spełniania jego fantazji seksualnych, otrzymując oczywiście za to wynagrodzenie. Wobec powyższego, zaczęła rozważać prowadzenie dokumentacji pozwalającej na ustalenie wielkości uzyskiwanego z tego tytułu przychodu, biorąc pod uwagę przykładowo prowadzenie ewidencji klientów i wykazu otrzymywanych płatności.
Zdaniem wnioskodawczyni, czynności, jakich się podejmowała nosiły znamiona prostytucji, tyle że wirtualnej, jako że nie dochodziło do fizycznego kontaktu z klientem, co również podnosił organ, podkreślając że klient "jest pozbawiony możliwości np. dotyku".
Opisawszy uprzednio sposoby interakcji między sobą a klientem, tak na płaszczyźnie finansowej, jak i międzyludzkiej, wnioskodawczyni podsumowała, że są one niejako tożsame z najwłaściwszą jej zdaniem definicją i charakterystyką prostytucji, w myśl której prostytucja to forma pozamałżeńskich stosunków płciowych, odznaczających się tym, że prostytuująca się jednostka, mniej lub bardziej bez wyboru, oddaje się nieokreślonej liczbie osób, jawnie i notorycznie, rzadko bez zapłaty, na ogół w formie zawodowego sprzedawania się w celu odbywania stosunków seksualnych lub innych zachowań tego rodzaju albo w celu dostarczania jakichś podniet dających zadowolenie seksualne i w rezultacie tego zawodowego uprawiania nierządu staje się określonym, stałym typem .
Wnioskodawczyni stanęła na stanowisku, że przedmiotem prawnie skutecznej umowy nie mogą być zachowania, które ze swej istoty są sprzeczne z prawami przyrody, ustawą lub zasadami współżycia społecznego i w konsekwencji w ogóle nie mogą być określone w treści ważnej i wywołującej zamierzone skutki umowy. Tym samym, skoro usługi takie nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy to tym samym nie mogą podlegać opodatkowaniu. Po pierwsze dlatego, że umowa o świadczenie usług seksualnych nigdy nie będzie ważną umową na gruncie prawa cywilnego, a po drugie z uwagi na fakt, że państwo polskie nie może pobierać podatków z tytułu nierządu.
Polski porządek prawny wyłącza bowiem pewne rodzaje przychodów z opodatkowania podatkiem dochodowym i właśnie do nich zalicza się m.in. te czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy, co bezspornie wynika z art. 2 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych. Wnioskodawczyni zauważyła, że przepisów UPODF nie stosuje się więc do przychodów wynikających z czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy.
W rezultacie, wnioskodawczyni skonkludowała, że gdyby Skarb Państwa chciał opodatkować jej usługi, to byłby nie lepszy od sutenera - osiągałby wszakże korzyść majątkową z uprawiania prostytucji przez inną osobę. To z kolei - czego nie zawahała się wskazać wnioskodawczyni - wypełniałoby znamiona czynu karalnego, określonego w art. 204 § 2. Perspektywa kary dla Skarbu Państwa, to jest pozbawienia go wolności od 3 miesięcy do lat 5 i skutków, jakie poniósłby w tym czasie kraj pod "Jego nieobecność" spowodowała zapewne, że Dyrektor Izby, wskazał na konstrukcję, która podważa koncepcję wnioskodawczyni.
Pomimo że wnioskodawczyni wskazywała, że uprawia prostytucję (odwołując się do fachowej literatury), organ odmówił przyznania jej tego charakteru, powołując się na eksperckie wypowiedzi z Wikipedii i dochodząc w rezultacie do wniosku, iż tak naprawdę wnioskodawczyni uprawia działalność pornograficzną.
Poparł to argumentacją, że pomiędzy wnioskodawczynią a jej klientami nie dochodzi przecież do kontaktu fizycznego (cielesnego), lecz wyłącznie wirtualnego. Skoro wg przywoływanych definicji prostytucji wynika, że prostytutka oddaje własne ciało do dyspozycji innych osób, w celu osiągnięcia przez nie zaspokojenia seksualnego, to w sytuacji przedstawionej we wniosku, gdzie wnioskodawczyni nie oddaje własnego ciała do dyspozycji innych osób, lecz tylko je prezentuje na ekranie monitora komputerowego innej osobie, a zatem oddaje dyspozycji klienta jedynie "obraz" swojego ciała zarejestrowany przez kamerę internetową, to trudno także mówić o "pełnej dyspozycyjności" wnioskodawczyni wobec klienta, a zatem i prostytucji. Wobec tego, zdaniem organu usługi świadczone przez wnioskodawczynię mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy, a więc również podlegać opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych, "o ile oczywiście nie są wykonywane w warunkach określonych w art. 202 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny ".
W rezultacie organ przyjął, iż działalność wnioskodawczyni nosi raczej cechy pozarolniczej działalności gospodarczej niż prostytucji, jako że jest zaangażowana w działalność zarobkową, czyli służącą osiąganiu zysków i wykonywaną w sposób zorganizowany i ciągły.
W przedmiotowej interpretacji wywiedziono więc, że usługi wnioskodawczyni kwalifikują się jako działalność przygotowana i uporządkowana, a także mającą charakter powtarzalny, wobec czego przysporzenia majątkowe z niej uzyskiwane nie są kwalifikowane do innego źródła przychodów. Orzeczono więc, że przychody uzyskiwane z tytułu świadczenia wskazanych we wniosku usług mogą stanowić przychody z działalności wykonywanej osobiście, a jeżeli podejmowane w tym zakresie działania będą spełniać przesłanki określone w art. 5a pkt 6 UPODF - przychody z pozarolniczej działalności gospodarczej.
Wniosek organu jest zatem jednoznaczny wirtualna prostytucja jest opodatkowana podatkiem dochodowym można się tylko zastanawiać z jakiego źródła. Być może lepszym rozwiązaniem niż takie profiskalne konstrukcje byłoby po prostu zalegalizować prostytucję i czerpać dochody z tego tytułu przez Skarb Państwa.
Jarosław Włoch
radca prawny, Departament Doradztwa Podatkowego Małopolskiego Instytutu Studiów Podatkowych w Krakowie
Artykuł ma charakter jedynie informacyjny i stanowi publikację zainspirowaną treścią artykułów prasowych, interpretacji organów podatkowych i orzeczeń sądów administracyjnych. Nie stanowi porady ani opinii podatkowej czy prawnej w rozumieniu art. 2 ust. 1 i art. 31 ustawy o doradztwie podatkowym (Dz. U. z 1996 r. Nr 102, poz. 475, ze zm.) i jest odzwierciedleniem poglądów wyrażanych przez autorów publikacji. Małopolski Instytut Studiów Podatkowych Sp. z o.o. nie bierze odpowiedzialności za ewentualne skutki podejmowanych decyzji na ich podstawie.