Wizz Air nie wraca do Modlina!
Węgierska linia lotnicza Wizz Air pozostaje na stałe na warszawskim Lotnisku Chopina - poinformował w środę prezes firmy Jozsef Varadi. Wizz Air z Warszawy lata do 20 miast w 14 krajach.
- Straciliśmy zaufanie do lotniska w Modlinie i trudno nam uwierzyć, że cokolwiek zostanie tam zrobione na czas - powiedział na konferencji prasowej prezes Wizz Aira. Dodał, że od czwartku rozpocznie stałą współpracę z Lotniskiem Chopina.
Lotnisko w Modlinie od 3 lipca, po ponad półrocznej przerwie, może ponownie przyjmować duże samoloty pasażerskie.
Decyzję o pozostaniu na warszawskim lotnisku Wizz Air argumentował tym, że port w Modlinie nie zapewnia odpowiednich parametrów technicznych. Dodał, że kierowano się także opiniami pasażerów.
- Przeprowadziliśmy badanie na grupie 4 tys. naszych pasażerów. Ponad 70 proc. z nich uznało, że było zawiedzionych lokalizacją i dostępnością lotniska w Modlinie; ponad 60 proc. opowiedziało się za pozostaniem na Lotnisku Chopina - powiedział prezes. Dodał, że badani przyznali, iż oszczędności wynikające z możliwości zakupu tańszych biletów nie rekompensują im kosztów oraz czasu podróży na to lotnisko.
Varadi wyjaśnił, że niższe koszty operacyjne w Modlinie nie odpowiadały kosztom, które ponosił Wizz Air z powodu zakłóceń funkcjonowania podwarszawskiego lotniska.
- Brak systemu ILS oraz długoterminowe zamknięcie pasa startowego podważyły zaufanie Wizz Aira do lotniska w Modlinie, zwłaszcza w obliczu niechęci jego władz do porozumienia w sprawie wypłacenia rekompensaty za straty spowodowane koniecznością tymczasowego przeniesienia lotów na Lotnisko Chopina. Wszystkie te czynniki wpłynęły na naszą decyzję o podjęciu stałej współpracy z tym lotniskiem - powiedział.
ILS (Instrument Landing System) to radiowy system nawigacyjny, wspomagający lądowanie samolotów w warunkach ograniczonej widzialności.
Prezes Wizz Aira nie sprecyzował, jakiej rekompensaty domaga się od lotniska Modlin. - To są rozmowy między dwiema firmami, ale lotnisko nie było w stanie nic zaproponować - podkreślił.
Rzecznik Lotniska Chopina Przemysław Przybylski powiedział w środę PAP, że władze lotniska przyjmują decyzję Wizz Aira ze zrozumieniem. - Zapewniamy, że pasażerowie będą obsługiwani tak samo dobrze, jak pasażerowie wszystkich innych linii lotniczych operujących w naszym porcie - zapewnił.
Doradca zarządu spółki Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin Edyta Mikołajczyk powiedziała w środę, że decyzja Wizz Aira jest zaskakująca dla lotniska. - Jeśli linie stać na to, żeby dopłacać w stosunku rocznym 20 mln zł, to my nie mamy na to argumentów. W ostateczności to pasażerowie za to zapłacą. Ta decyzja była dla nas trochę zaskakująca. Ale prowadzimy rozmowy z innymi przewoźnikami. Tę lukę na pewno szybko ktoś wypełni - powiedziała.
Zaznaczyła, że linie lotnicze nie znajdą lepszej oferty niż to, co proponuje lotnisko w Modlinie. - Nasza oferta jest korzystna dla obu stron. Nie będziemy też dopłacać do żadnego przewoźnika - powiedziała.
Przypomniała, że lotnisko chce wprowadzić system zniżek w opłatach pobieranych od linii lotniczych. Chodzi m.in. o zniżki za lądowanie samolotu czy odprawę pasażera. Dotychczas linie lotnicze płaciły lotnisku np. za każdego pasażera 26 zł. Dla porównania na warszawskim Lotnisku Chopina opłata ta wynosi 60 zł. Jak powiedział we wtorek PAP rzecznik portu Przemysław Przybylski, linie mogą ubiegać się o zniżki od tej kwoty.
Mikołajczyk powiedziała, że ILS w porcie od prawie miesiąca jest testowany i już od września będzie do dyspozycji pilotów, co zmniejszy ryzyko przekierowań lotów z powodu mgieł o prawie 80 proc.
Według eksperta rynku lotniczego Krzysztofa Moczulskiego, władze lotniska w Modlinie poniosły "sromotną klęskę". - Walka o powrót do Modlina drugiego przewoźnika - Ryanaira - będzie walką o zachowanie twarzy; w przeciwnym wypadku będziemy mieli chyba najdroższe lotnisko aeroklubowe w Europie - powiedział. Dodał, że władze lotniska będą zapewne walczyły również o przewoźników czarterowych.
Według niego, decyzję Wizz Aira można rozpatrywać na kilku płaszczyznach. "Po pierwsze pozostanie linii na lotnisku w Warszawie to próba zawalczenia o tych pasażerów, którzy są skłonni zapłacić nieco więcej za komfort podróżowania z centralnie ulokowanego portu lotniczego. Po drugie - jest to sprytny zabieg biznesowy: przewoźnik wraca na Okęcie po ponad roku przerwy, więc przez tabelę opłat traktowany jest jako nowy przewoźnik na Lotnisku Chopina, co oznacza zniżki. Po trzecie - jest to również próba ucieczki do przodu przed Ryanairem" - ocenił.
Wizz Air w grudniu czasowo przeniósł swoje operacje z Modlina na Lotnisko Chopina. Tłumaczył to m.in. brakiem ILS, co powodowało opóźnienia samolotów lub ich przekierowywania na inne lotniska. 22 grudnia 2012 r. inspektor nadzoru budowlanego zdecydował o zamknięciu dwóch tzw. progów betonowych na modlińskim lotnisku - odcinków o długości 500 m każdy, na początku i końcu pasa startowego. Droga startowa skróciła się do 1500 m, dlatego samoloty takie jak Airbus A320 lub Boeing 737 nie mogły tam wykonywać operacji lotniczych.
Pod koniec zeszłego roku generalny wykonawca drogi startowej, firma Erbud, został zobowiązany do wykonania napraw gwarancyjnych. Na początku stycznia wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego polecił wykonanie kompleksowych napraw pasa. Erbud w ramach prac naprawczych wymienił 26 cm wierzchniej warstwy betonu na obu progach pasa.
Według wcześniejszych zapowiedzi Ryanaira do 2 września, linia ta ma wykonywać rejsy z warszawskiego Lotniska Chopina.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze