Wkrótce cała prawda o amerykańskich bankach i gospodarce
Jak pierwszy miesiąc pandemii zniszczył amerykańska gospodarkę, portfele konsumentów, sytuację finansową firm oraz handel? Trochę się na ten temat już dziś się dowiemy. Największe banki w USA od wtorku zaczynają ogłaszać wyniki za I kwartał. Pokażą między innymi jak popsuła się jakość udzielanych przez nie kredytów.
Wielkie amerykańskie banki bardzo szybko raportują wyniki po zakończeniu kwartału. W Polsce banki zaczną je dopiero ogłaszać pod koniec tego miesiąca i w przyszłym. Tym razem nie zyski będą najbardziej interesujące dla wszystkich, ale straty. Z wyników ogłaszanych przez banki dowiemy się jakie zrobiły odpisy na stracone kredyty dla międzynarodowego handlu, korporacji, przedsiębiorstw oraz dla konsumentów. A zwłaszcza na niezwykle popularne w USA kredyty w kartach.
Wszystko to razem pokaże jakiego szoku doznała amerykańska gospodarka w I kwartale, a w zasadzie w marcu. Pozwoli na tej podstawie budować prognozy. Czy miesiąc pandemii wstrząsnął posadami amerykańskich olbrzymów, tak jak to było w 2008 roku po wybuchu poprzedniego globalnego kryzysu?
Na pewno jeszcze nie - tamten zaczął się w bankach i niszczył ich bilanse już wcześniej przez blisko dwa lata. Teraz nie trzeba się obawiać, że którykolwiek z globalnych gigantów się zachwieje. Od 2009 roku największe amerykańskie banki wzmocniły swoje kapitały o ponad 660 mld dolarów do ponad biliona dolarów na koniec 2018 roku.
Mają też za sobą naprawdę tłuste lata i olbrzymie zyski, a zeszły rok należał do najlepszych w ich historii i to zarówno dla wielkich, globalnych instytucji, ja też dla małych banków komunalnych. Zysk netto amerykańskiego sektora wyniósł w 2019 roku 233,1 mld dolarów, zaledwie o 1,5 proc. mniej niż rok wcześniej.
W 2018 roku powodem rekordu były korzystne dla banków podwyżki stóp procentowych i obniżka podatków (od 2017 roku) dla wielkich korporacji z 35 do 21 proc. W II połowie zeszłego roku Fed trzy razy stopy obniżył, co odbiło się już na wynikach. Marża odsetkowa netto całego sektora w USA liczona w skali roku obniżyła się do 3,28 proc. czyli o 0,2 punktu proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Banki w USA udzieliły natomiast w ciągu ubiegłego roku o 3,6 proc. więcej kredytów niż w poprzednim roku, co było także rekordem wszech czasów. Wielkość akcji kredytowej dla przedsiębiorstw przygasła jednak w drugiej połowie roku, a w ostatnim kwartale była już najsłabsza od 2010 roku. Stało się tak również dlatego, że w ostatnim kwartale zeszłego roku bardzo wyraźnie podskoczyły koszty ryzyka. W ostatnim kwartale 2019 wyniosły one 0,42 proc. w porównaniu do 0,32 proc. rok wcześniej.
Wiadomo jednak, że amerykańską gospodarkę ciągną wydatki konsumentów, które kreują 70 proc. tamtejszego PKB. A w drugiej połowie marca i na początku kwietnia pracę straciło już 17 mln Amerykanów (to więcej niż wszystkich zatrudnionych jest w Polsce). Wielkość odpisów na kredyty w kartach będzie na pewno już bardzo duża. Będzie ją można porównać z latami 2008-9, co pozwoli zobaczyć skalę szoku.
Im większy pesymizm w gospodarce i zagrożenie recesją, tym bardzie banki zaostrzają politykę kredytową. Największy bank USA i świata JP Morgan od poświątecznego tygodnia wprowadził zasadę, że będzie udzielał kredytów hipotecznych tylko najbardziej wiarygodnym kredytobiorcom, z wynikiem scoringowym powyżej 700 pkt. W scoringu brane są pod uwagę historia spłaty udzielonych wcześniej kredytów, całkowite zadłużenie kredytobiorcy, liczba kredytów, ale także zarobki i szanse na utrzymanie zatrudnienia. Wynik 700 pkt to znacznie powyżej przeciętnej, a to znaczy, że ponad połowa Amerykanów nie ma szans uzyskać w tym banku kredytu na mieszkanie. Trzeba mieć też przynajmniej 20 proc. wkładu własnego.
We wtorek swoje kwartalne wyniki ogłoszą JPMorgan i Wells Fargo, a w środę miedzy innymi Bank of America, Citigroup i Goldman Sachs.
Jacek Ramotowski