Wkrótce likwidacja śląskiej bomby ekologicznej

Do końca października ma się zakończyć trwająca od kilkunastu lat likwidacja tarnogórskich Zakładów Chemicznych - poinformowało biuro prasowe woj. śląskiego.

Do końca października ma się zakończyć  trwająca od kilkunastu lat likwidacja tarnogórskich Zakładów  Chemicznych - poinformowało biuro prasowe woj.  śląskiego.

Likwidacja firmy umożliwi dokończenie rekultywacji składowiska toksycznych odpadów po zakładach w Tarnowskich Górach - największej "bomby ekologicznej" na Górnym Śląsku.

Termin zakończenia likwidacji Zakładów Chemicznych uzgodniono podczas wtorkowych rozmów zespołu roboczego, powołanego w grudniu 2006 r., by przygotować i przeprowadzić dokończenie rekultywacji składowiska.

We wtorek wicewojewoda śląski Wiesław Maśka przedstawił koncepcję prawnych, organizacyjnych oraz finansowych rozwiązań dalszych działań. Zakłada ona, że po formalnym zlikwidowaniu Zakładów, zadanie rekultywacji niebezpiecznego składowiska przejmie powiat tarnogórski. Starosta powiatu, powołując podmiot zarządzający projektem w swoim imieniu lub wyłaniając inwestora zastępczego, będzie mógł dokończyć prace rekultywacyjne dzięki wykorzystaniu m.in. środków unijnych.

Reklama

Na dokończenie prac potrzeba około 90 mln zł. 22 mln zł mają pochodzić z unijnego funduszu infrastruktura i ochrona środowiska na lata 2007-2013. Maśka zapewnił, że po interwencji wojewody projekt rekultywacji terenów po Zakładach Chemicznych znajdzie się na liście Ministerstwa Rozwoju Regionalnego jako zadanie priorytetowe.

Zgodnie z zapowiedziami urzędników wojewody, środki na wkład własny starosty przy ubieganiu się o dofinansowanie unijne ma zapewnić budżet państwa. Reszta pieniędzy ma pochodzić m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prace przy likwidacji składowiska mogą faktycznie ruszyć w połowie 2008 r. i potrwać do 2010 lub 2011 r.

Tarnogórska "ekologiczna bomba" szkodzi środowisku, przede wszystkim wodom podziemnym. Podczas 70 lat działalności Zakładów bezpośrednio na nieuszczelnionym podłożu zgromadzono odpady zawierające m.in. związki baru, boru, cynku, miedzi, strontu, kadmu, ołowiu i arsenu.

Toksyczne związki przez lata swobodnie przenikały do zbiorników wód podziemnych w rejonie gliwickim i lubliniecko-myszkowskim. Jak zbadano, początkowo przenikało do nich rocznie około 400 ton toksyn, w ostatnim czasie ok. 140 ton. Wszystkie studnie głębinowe w pobliżu byłych Zakładów zamknął sanepid.

Przestoje w kilkunastoletnich pracach rekultywacyjnych wpłynęły na wysokość kosztów całej inwestycji. Do tej pory na unieszkodliwienie toksycznych odpadów w Tarnowskich Górach wydano ok. 210 mln zł. W sumie w specjalnych kwaterach umieszczono ponad 920 tys. m sześc. niebezpiecznych odpadów, czyli 60 proc. całości.

Zrekultywowano dotąd ponad 14 ha terenu, uregulowano koryto płynącej w pobliżu składowiska rzeki Stoły na długości ponad 700 m. Do unieszkodliwienia pozostaje prawie 600 tys. m sześc. odpadów.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: bomby | bomb | likwidacja | biuro prasowe | ekologia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »