Wkrótce rozmowy o przyszłości rudzkiej części kopalni Wujek, która nie ma szans na rentowność

Przy obecnych cenach węgla rudzka część katowickiej kopalni Wujek (tzw. "Ruch Śląsk" w Rudzie Śląskiej) nie ma szans na rentowność; prognozowana strata na sprzedaży w najbliższych pięciu latach sięga 390 mln zł - wynika z analiz Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW).

Wkrótce zarząd holdingu zamierza podjąć rozmowy o przyszłości zatrudniającego ok. 1,7 tys. osób zakładu. W najbliższym czasie zaplanowano spotkanie ze związkami zawodowymi w tej sprawie. Związkowcy poznają wyniki analiz, prowadzonych przez ostatnie miesiące z udziałem ekspertów z Politechniki Śląskiej i Akademii Górniczo-Hutniczej. Zwrócili oni uwagę m.in. na problem słabej jakości węgla wydobywanego w kopalni Śląsk.

Plan zakładu na 2016 r. przewiduje wydobycie węgla rzędu 1,1 mln ton, są jednak poważne problemy ze znalezieniem odbiorców. Mimo to niedawno w zakładzie uruchomiono nową ścianę wydobywczą, z której węgla wystarczy teoretycznie na prowadzenie wydobycia jeszcze przez kilkanaście miesięcy.

Reklama

- Rzetelnie przeanalizowaliśmy sytuację "Ruchu Śląsk" oraz różne warianty jego przyszłości. Teraz chcemy przedstawić wnioski stronie społecznej i podjąć rozmowy na temat dalszych działań - powiedział we wtorek PAP prezes KHW Tomasz Cudny.

Wiosną tego roku związkowcy z kopalni publicznie wyrażali obawy, że ich zakład zostanie zlikwidowany, a majątek przekazany do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Przedstawiciele ówczesnego zarządu holdingu uspokajali, że takie decyzje nie zapadły, przyznając jednak, że sytuacja przynoszącej straty kopalni jest analizowana. Teraz analizy zostały zakończone i będą oficjalnie przekazane stronie społecznej.

- Szczegółowo przyjrzeliśmy się wszystkim wariantom, których realizacja mogłaby doprowadzić do rentowności zakładu. Dane wskazują, że nawet radykalne zmniejszenie zatrudnienia czy wynagrodzeń, przy jednoczesnym zwiększeniu wydobycia węgla, nie gwarantowałyby wyjścia na prostą - ocenił prezes KHW, pełniący tę funkcję od zmiany zarządu w czerwcu tego roku.

W ciągu minionych 16 lat strata "Śląska" na sprzedaży węgla wyniosła 509 mln zł, z czego 280,9 mln zł to strata z lat 2010-15. W samym ubiegłym roku kopalnia straciła 105,5 mln zł, wobec zakładanego w planie techniczno-ekonomicznym ograniczenia straty do 23,6 mln zł. Tylko raz, w 2011 r., zakład wypracował zysk. Na inwestycje w kopalni od 2010 roku wydano 317,2 mln zł.

Na sytuację kopalni wpływają m.in. trudne warunki geologiczno-górnicze oraz kumulowanie się podziemnych zagrożeń, wśród nich metanowego. Od rozpoczęcia wydobycia w 1974 r. życie straciło tu 54 górników, w tym 20 w katastrofie w 2010 r. Ponad rok temu w kopalni doszło do silnego wstrząsu, po którym zdecydowano, że nie będzie można eksploatować węgla z tzw. Pola Panewnickiego; tym samym kopalnia straciła dużą część złóż. Postawiło to pod znakiem zapytania założenia programu naprawy sytuacji Śląska.

Prezes KHW nie chciał we wtorek przesądzać, czy jest jeszcze możliwe znalezienie alternatywy dla wygaszenia wydobycia w kopalni. Podkreślił, że dyskusja o przyszłości zakładu musi być oparta o argumenty, a te przemawiają za przekazaniem jej do SRK. Zarząd holdingu chce jednak najpierw omówić sprawę ze stroną społeczną. Pracownicy przeniesieni wraz z majątkiem kopalni do SRK mogliby odejść z pracy korzystając z osłon socjalnych; pozostali znajdą pracę w innych kopalniach KHW.

Szef Solidarności w kopalni Piotr Bienek zadeklarował we wtorkowej rozmowie z PAP, że związkowcy są gotowi do rozmów z zarządem i chcieliby poznać zarówno wizję przyszłości swojego zakładu, jak i całego holdingu. Strona społeczna - jak powiedział przewodniczący - opowiada się jednak za rozwiązaniami, które będą racjonalne także z punktu widzenia dokonanych w kopalni inwestycji oraz przygotowanych już do eksploatacji złóż.

- Mamy świadomość, że sytuacja kopalni się zmieniła; po zamknięciu dostępu do części złóż to nie jest już kopalnia na 30 lat, ale na 7-11 lat. Z pewnością powinniśmy rozmawiać o przyszłości, ale nie na zasadzie, że ktoś dziś rzuci hasło, żeby jutro zamknąć kopalnię. Trzeba rozmawiać, jak zrobić to po gospodarsku, po górniczemu, żeby dobrze wykorzystać zainwestowane tu pieniądze - powiedział Bienek.

Podał przykład jednej ze ścian wydobywczych, która - jego zdaniem - powinna pracować mniej więcej do połowy 2018 r. Przedstawiciele holdingu wskazują natomiast, że przepisy tzw. ustawy górniczej pozwalają, by kopalnia wydobywała węgiel także po przekazaniu do SRK - przykładem jest kopalnia Makoszowy, należąca niegdyś do Kompanii Węglowej. Również z SRK zakład mógłby kupić potencjalny inwestor, jak stało się to w przypadku części kopalni Brzeszcze.

Do 2005 r. kopalnia Śląsk była samodzielnym zakładem. 11 lat temu połączono ją - jednak bez faktycznego technologicznego połączenia - z katowicką kopalnią Wujek. Od tej pory Śląsk jest tzw. ruchem katowickiej kopalni.

Plan naprawczy KHW zakłada, że część złóż katowickiego Wujka będzie przyłączona do kopalni Murcki-Staszic, natomiast wyrobiska mogłyby służyć polskiemu górnictwu jako centrum szkolenia górników. Zabudowania na powierzchni pełniłyby wówczas funkcje muzealne, mogłyby również stać się siedzibą zarządu holdingu.

Przekazywanie zamykanych kopalń lub ich części do SRK umożliwia tzw. ustawa górnicza. Obecnie oficjalnie wiadomo o planie przekazania do spółki restrukturyzacyjnej majątku kopalń Jas-Mos (w Jastrzębskiej Spółce Węglowej; to część kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie) i Pokój (w Polskiej Grupie Górniczej, część kopalni Ruda). Podjęte będą też rozmowy o przyszłości - oprócz kopalni Śląsk - kopalni Krupiński (JSW). PGG nie komentuje natomiast informacji o możliwym przekazaniu do SRK także kopalń Sośnica i Rydułtowy, czego obawiają się związkowcy.

OPINIA

OPZZ z zaskoczeniem i niepokojem przyjął doniesienia medialne, zgodnie z którymi rząd planuje w najbliższych miesiącach zlikwidować sześć kopalni i zwolnić z pracy kilkanaście tysięcy górników. Byłyby to rozwiązania szkodliwe i zarazem radykalnie odbiegające od deklaracji wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. PiS wielokrotnie obiecywał, że nie będzie likwidował miejsc pracy w górnictwie. Przypominamy, że również w branżowym zespole trójstronnym strona rządowa nie mówiła nic o likwidacji kopalń.

OPZZ stanowczo sprzeciwia się planom likwidacji kopalń. Jesteśmy gotowi na podjęcie dialogu odnośnie działań naprawczych w branży, ale nie będzie naszej zgody na likwidację zakładów pracy i masowe zwalnianie ludzi. Przejściowy spadek cen węgla na rynkach światowych nie może być powodem likwidacji kopalń, tym bardziej, że wielu ekspertów wskazuje na nadchodzący wzrost cen. W tym kontekście plany likwidacji kopalń wydają się tym bardziej nieodpowiedzialne.

Środowisko pracowników węgla z oburzeniem przyjęło doniesienia o planach ekipy rządzącej. Jeżeli rząd złamie obietnice wyborcze i zdecyduje się na zamykanie kopalni, górnicze związki zawodowe zrzeszone w OPZZ będą zmuszone podjąć stanowcze działania protestacyjne.

Piotr Szumlewicz, biuro prasowe OPZZ

Rząd oraz Ministerstwo Energii od początku obecnej kadencji wskazują na potrzebę restrukturyzacji i uzdrowienia polskiego górnictwa.

Osiągnięcie tego celu wymaga konsekwentnych działań i zmian które doprowadzą do wzrostu konkurencyjności i rentowności tego sektora. Dlatego, a także ze względu na strategiczne znaczenie górnictwa dla polskiej gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego wszelkie działania rządu w tym obszarze podejmowane są po przeprowadzeniu odpowiednich analiz, o których w pierwszej kolejności informowana jest strona społeczna.

Podjęte do tej pory decyzje - m.in. powołanie PGG, utworzenie kopalń zespolonych oraz przekazanie zbędnych części zakładów górniczych do SRK - wskazują kierunki restrukturyzacji, a w ME cały czas trwają prace nad kolejnymi projektami i działaniami koniecznymi do uzdrowienia sektora.

Wyznaczenie kierunku kolejnych zmian możliwe jest m.in. dzięki wiedzy pozyskanej w trakcie audytów dotychczasowego funkcjonowania spółek węglowych i należących do nich kopalń. W oparciu o nie zidentyfikowano m.in. kopalnie, które wymagają wsparcia i gruntownych zmian. Pozwala to na opracowanie - we współpracy ze spółkami i przedstawicielami ich załóg - skutecznych programów naprawczych i restrukturyzacyjnych dla tych podmiotów.

Obecnie trwają rozmowy ze stroną społeczną o przyszłości kopalń: "Krupiński" z JSW, "Sośnica" z PGG oraz "Ruch Śląsk" z KHW. Programy naprawcze spółek przewidują przeznaczenie znacznych nakładów inwestycyjnych na pozostałe kopalnie. Jednocześnie program "urlopy górnicze" powoduje, że w żadnym przypadku nie wystąpią zwolnienia górników z pracy.

- Prawdą jest, że rozmawiamy ze stroną społeczną o przyszłości najbardziej nierentownych kopalń w branży górniczej tj. kopalń Sośnica i Krupiński. Poszukujemy dla tych zakładów rozwiązań, które pozwolą im odzyskać rentowność - poinformował we wtorek wiceminister energii, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Grzegorz Tobiszowski.

Kopalnia Krupiński należy do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), natomiast Sośnica jest najbardziej nierentownym zakładem w Polskiej Grupie Górniczej (PGG).

Tobiszowski podkreślił, że na żadnym etapie prac restrukturyzacyjnych nie analizowano zamknięcia zakładów wchodzących w skład kopalni Ruda - to należąca do PGG kopalnia, która powstała 1 lipca tego roku z trzech kopalń w Rudzie Śląskiej: Bielszowice, Halemba-Wirek oraz Pokój.

Już wcześniej PGG zapowiedziała, że wydzielona część majątku kopalni Pokój trafi w przyszłym roku do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), jednak węgiel ze złóż tej kopalni nadal będzie wydobywany od strony dawnej kopalni Bielszowice, i wzbogacany w zakładzie przeróbczym Bielszowic - w ramach kopalni zespolonej Ruda. We wtorek resort energii podał, że integracja zakładów w kopalni Ruda ma pozwolić optymalnie wykorzystać infrastrukturę połączonych kopalń.

- Do Spółki Restrukturyzacji Kopalń trafić mają jedynie niektóre elementy infrastruktury powierzchniowej kopalni, m.in. zakład przeróbki mechanicznej Ruchu Pokój. Węgiel z tego zakładu będzie trafiał do zakładu przeróbczego Ruchu Bielszowice, który dotychczas nie był wykorzystywany w sposób optymalny - podał resort energii.

Program naprawczy PGG przewiduje znaczne nakłady inwestycyjne - w przypadku rudzkich kopalń jest to ok. 231 mln zł w ciągu dwóch najbliższych lat - wskazują przedstawiciele ministerstwa, argumentując, że tym bardziej nie ma mowy o likwidacji kopalń w Rudzie Śląskiej.

W komunikacie Ministerstwo Energii zaprzeczyło, jakoby wytypowało zakłady do zamknięcia. "W spółkach węglowych wdrażane są programy naprawcze, których celem jest optymalizacja funkcjonowania zakładów górniczych. Na chwilę obecną żadna z górniczych firm nie przewiduje zamykania zakładów" - czytamy w informacji resortu, będącym odpowiedzią na wtorkową publikację Dziennika Gazety Prawnej.

Gazeta napisała, że rząd ma listę kopalń, które są trwale nierentowne; według dziennika nawet sześć z nich może czekać likwidacja, bez której niemożliwe będzie uratowanie branży. Władze szukają teraz sposobu na przekazanie tej niepopularnej politycznie decyzji - czytamy w publikacji. Gazeta zaznaczyła, że lista nie ma statusu formalnego dokumentu i nie oznacza, że decyzja już zapadła.

Przekazywanie zamykanych kopalń lub ich części do SRK w celu wygaszenia wydobycia umożliwia tzw. ustawa górnicza. Obecnie oficjalnie wiadomo o planie przekazania do spółki restrukturyzacyjnej majątku kopalń Jas-Mos (w Jastrzębskiej Spółce Węglowej; to część kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie) i części kopalni Pokój (w Polskiej Grupie Górniczej, część kopalni Ruda). Podjęto też rozmowy - co potwierdził we wtorek wiceminister Tobiszowski - o przyszłości kopalni Krupiński (w JSW) i Sośnica (PGG). PGG nie skomentowała natomiast dotąd informacji o możliwym przekazaniu do SRK także kopalń Sośnica i Rydułtowy, czego obawiają się związkowcy.

PAP

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 'Ruch' | węgiel | górnictwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »