Właśnie tracimy miliard euro

Nasza polityka spotkała się z niezrozumieniem ze strony rosyjskego agresora. Właśnie tracimy miliard euro...

- Wartość eksportu polskiej żywności do Rosji mogłaby osiągnąć w tym roku nawet miliard euro, gdyby nie rosyjskie embargo - ocenił w czwartek w Sejmie szef resortu rolnictwa Marek Sawicki.

Minister Sawicki informował w Sejmie posłów o podjętych oraz planowanych działaniach rządu w związku z rosyjskim embargiem na polską żywność.

Sawicki przypomniał, że Rosja 1 sierpnia dla Polski, a tydzień później dla całej Unii Europejskiej, Stanów Zjednoczonych, Australii, Kanady oraz Norwegii wprowadziła roczny zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału.

Reklama

W ocenie ministra, gdyby Rosja nie wprowadziła embarga na nasze produkty, to w tym roku wartość sprzedaży naszej żywności na rosyjski rynek mogłaby wynieść 1 mld euro.

Przypomniał, że w ubiegłym roku wyeksportowaliśmy nasze produkty żywnościowe w sumie na ok. 20 mld euro. Z tego do Rosji eksport stanowił ok. 6,2 proc., ale - jak mówił minister - gdyby nie rosyjskie embargo, to była szansa na podniesienie wartości eksportu o co najmniej kolejne 3 mld euro w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Sawicki podkreślał, że Rosja wprowadziła embargo z dnia na dzień. - Bez uprzedzania, bez informacji, łamiąc tym samym zasady WTO (Światowej Organizacji Handlu) - powiedział. Zaznaczył, że rosyjskie embargo najbardziej dotknęło producentów jabłek, pomidorów i kapusty.

Dodał, że podejmowane są działania, które mają pomóc producentom tych produktów. Przypomniał, że w czasie ostatniego miesiąca odbył w tej sprawie spotkania na szczeblu unijnym, ale także z samymi producentami, przedstawicielami sektora finansowanego, Banku Gospodarstwa Krajowego czy KUKE.

- Nie ma dnia, bym nie uczestniczył albo w rozmowach z ambasadorami państw, do których sprzedajemy lub chcemy sprzedawać, albo z przedstawicielami organizacji producenckich i rolnikami - powiedział. Dodał, że ze stron rolników widać "ogromną rozwagę i spokój".

- Pojawiła się w przestrzeni publicznej teza, że minister Sawicki chce zutylizować produkty żywnościowe. (...) Od poniedziałku produkty żywnościowe są przekazywane organizacjom charytatywnym. Każde zgłoszenie jako Agencja Rynku Rolnego jesteśmy gotowi obsłużyć i pomóc w tym kontakcie między producentem, a organizacjami charytatywnymi - zaznaczył. Dodał, że obecnie ARR otrzymała ponad 7 tysięcy zgłoszeń rolników.

Komisja Europejska 18 sierpnia ogłosiła, że w związku z rosyjskim embargiem zamierza odblokować 125 mln euro na wsparcie dla producentów niektórych szybko psujących się owoców i warzyw. Rekompensaty mają być wypłacane tym, którzy wycofają z rynku swoje produkty, np. poprzez przeznaczenie ich na cele charytatywne, zaniechanie zbiorów czy też kompostowanie.

W ocenie Sawickiego propozycje KE są "daleko niewystarczające". - Ale wiemy też, że mają one charakter propozycji startowych, na uspokojenie rynku. I że budżet 125 mln euro, jaki został zaproponowany, jest tylko i wyłącznie rozpoczęciem akcji rekompensowania strat rolnikom polskim i rolnikom europejskim - powiedział Sawicki.

Z opublikowanego w ubiegłym tygodniu przez resort rolnictwa omówienia projektu propozycji Komisji Europejskiej wynika, że "całkowite wsparcie finansowe UE nie przekroczy 125 mln euro, przy czym 82 mln euro przeznacza się na wsparcie dla jabłek oraz gruszek, a 43 mln euro na pozostałe produkty.

Do rosyjskiego embarga nie przyłączyły się Białoruś i Kazachstan, które z Rosją tworzą Unię Celną.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: miliardy | euro | miliard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »