Włochy: ​Otwarte siłownie, baseny i kąpieliska

Włochy wchodzą w poniedziałek w kolejną fazę znoszenia restrykcji, wprowadzonych w marcu z powodu pandemii koronawirusa. Otwarte zostaną siłownie, ośrodki sportowe i baseny. Wstrzymuje się z tym do czerwca Lombardia, gdzie sytuacja, choć poprawia się, jest nadal poważna. Ceny mogą być podniesione maksimum o 10 procent, jednak w większości się nie zmienią. Otwarte zostaną lunaparki.

Po prawie trzech miesiącach dla tysięcy Włochów kończy się gimnastyka w salonie albo na balkonie i podnoszenie sztang zrobionych ze zgrzewek wody na kiju od szczotki - zauważają media.

Miłośnicy sportu będą mogli wrócić do swoich ulubionych siłowni, sal gimnastycznych i na baseny, na co zgodził się rząd Giuseppe Contego. Ostateczne decyzje w tej fazie wychodzenia z kryzysu mogą podejmować władze regionów.

W miejscach sportu i rekreacji ze względu na ryzyko zakażeń zmieni się sposób treningów w przypadku dyscyplin wymagających bliskiego kontaktu z drugą osobą. Podstawową zasadą będzie wszędzie zachowanie dystansu społecznego; zarówno podczas ćwiczeń, jak i w przebieralniach.

Reklama

Wymagana jest rezerwacja miejsc, by uniknąć skupisk. Wchodząc na basen bądź do siłowni trzeba mieć maseczkę. Kolejny wymóg to dezynfekcja rąk. Możliwe, choć nieobowiązkowe, będzie mierzenie temperatury po to, by wstępu nie miały osoby mające powyżej 37,5 stopnia.

Każdy będzie musiał ponadto podpisać autocertyfikat dotyczący stanu swojego zdrowia i odpowiedzieć na pytanie, czy został zakażony koronawirusem oraz czy przechodził kwarantannę.

Ograniczenia dotyczą też basenów, dlatego niektóre z nich zostaną otwarte z opóźnieniem, gdyż potrzeba tam więcej czasu na dostosowanie do wymogów bezpieczeństwa sanitarnego. Na każdą osobę musi przypadać 7 metrów kwadratowych powierzchni basenu. Instruktorzy pływania muszą mieć maseczki. Ten wymóg budzi kontrowersje. Jego przeciwnicy wskazują na przykład na to, że osoby uczące się pływać mogą nie słyszeć dobrze głosu instruktora i wydawanych przez niego poleceń.

Wszystkie placówki sportowe pozostaną zamknięte w Lombardii do końca maja, o czym zdecydowały władze tego regionu wybierając, jak wyjaśniły, zasadę ostrożności. Drugim wyjątkiem jest region Basilicata, gdzie zamknięcie placówek sportowych przedłużono do 3 czerwca.

Media donoszą o "opłacie COVID" - taki dodatek w wysokości od 2 do 4 euro doliczany jest do rachunków we Włoszech w niektórych sklepach i punktach usługowych. Przypadki te ujawniła organizacja obrony praw konsumentów, która mówi, że trzeba skończyć z takim "Dzikim Zachodem".

Konsumencka organizacja Codacons poinformowała, że otrzymuje liczne sygnały i zdjęcia paragonów fiskalnych, na których widnieje dodatkowa opłata. Pobierana jest ona zwłaszcza w salonach fryzjerskich i piękności.

Ma ona pokryć koszty ponoszone w związku z pandemią i wymogami bezpieczeństwa sanitarnego, czyli zakupem maseczek i innych środków ochrony osobistej.

"To prawdziwy, nielegalny Dziki Zachód, który można uznać za oszustwo. Codacons zawiadamia o nim Gwardię Finansową i Urząd Antymonopolowy" - poinformowano w nocie stowarzyszenia. 

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Włochy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »