Wójt Mielna liczy na zmianę stanowiska PGE
Mamy nadzieję, że rząd i władze spółki PGE zmienią w związku z wynikiem referendum stanowisko w sprawie lokalizacji elektrowni jądrowej w Gąskach - powiedziała na konferencji prasowej wójt gminy Mielno (Zachodniopomorskie) Olga Roszak-Pezała.
W niedzielę mieszkańcy gminy powiedzieli zdecydowane nie tym planom. W referendum uczestniczyło 2˙378 osób z 4˙171 uprawnionych. Frekwencja wyniosła 57 proc. Przeciwko lokalizacji elektrowni w Gąskach opowiedziało się 2˙237 głosujących (94 proc.). Za było 125 osób (5,3 proc.).
Referendum jest ważne, ponieważ frekwencja przekroczyła ustawowy próg udziału w głosowaniu 30 proc. uprawnionych, zaś ponad połowa głosujących opowiedziała się za jednym z dwóch proponowanych rozwiązań.
Wójt gminy Mielno powiedziała w poniedziałek, że spodziewała się takiego wyniku głosowania. Zapowiedziała, że w sprawie lokalizacji elektrowni jądrowej zamierza wysłać petycję do prezydenta RP, który - jak się wyraziła - "jest rzecznikiem konstytucji i wobec tego powinien odnieść się do stanowiska społeczności gminnej".
Wójt dodała, że jeśli nie dojdzie do zmiany stanowiska rządu i PGE w sprawie lokalizacji elektrowni, w gminie może dojść do zdecydowanych protestów.
Pełnomocnik Inicjatywnej Grupy Referendalnej Piotr Laskowski, który jest latarnikiem w Gąskach, podkreślił na konferencji, że mieszkańcy gminy są gotowi na długotrwałą walkę.
"Mamy 100 tysięcy miejsc noclegowych. Jeśli PGE chce iść na konfrontację, zaprosimy do nas wszystkich antyatomowych aktywistów z Europy. Im będzie cieplej, tym nasza przewaga będzie większa" - powiedział Laskowski.
Zdaniem sekretarza gminy Mielno Henryka Bieńkowskiego referendum lokalne można potraktować jako przesłanie do władz, żeby przeprowadzić ogólnokrajowe referendum w sprawie energetyki jądrowej w Polsce.
Natomiast przewodniczący Rady Gminy Mielno Krzysztof Chadacz poinformował, że zamierza stworzyć w radzie komisję, która będzie odpowiadała za rozmowy z PGE w sprawie wycofania się z planów lokalizacji elektrowni w Gąskach.
O przeprowadzeniu referendum Rada Gminy Mielno zdecydowała 30 grudnia ub.r. Przyjęta wówczas uchwała w tej sprawie była efektem sprzeciwu mieszkańców gminy wobec planów Polskiej Grupy Energetycznej, która 25 listopada 2011 r. ogłosiła, że jedną z trzech potencjalnych lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej jest letniskowa wieś Gąski. Dwie kolejne to Choczewo i Żarnowiec (Pomorskie).
Mieszkańcy gminy Mielno, którzy wnioskowali o przeprowadzenie referendum, uważają, że budowa elektrowni jądrowej w Gąskach zniszczy branżę turystyczną, która stanowi główne źródło dochodu w gminie, przyczyni się do degradacji środowiska naturalnego i będzie zagrażała zdrowiu i życiu ludzi.
Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum podpisało się ok. 1 000 osób.
PGE, która ma budować elektrownię jądrową, w reakcji na wyniki głosowania w gminie Mielno ogłosiła, że "ze zrozumieniem przyjęła wynik referendum", choć w ocenie spółki decyzja o przeprowadzeniu głosowania "została podjęta w oparciu o fragmentaryczne informacje, zarówno na temat samej energetyki jądrowej, jak i przyszłych planów inwestora".
"Uważamy, że wynik referendum, przeprowadzonego w zaledwie niecałe trzy miesiące po ogłoszeniu decyzji o wskazaniu potencjalnych lokalizacji, jest raczej wyrazem obaw i emocji lokalnej społeczności, podsycanej przez przeciwników energetyki jądrowej. Nie ulega wątpliwości, że sam wynik referendum, choć prawnie niewiążący, będzie wzięty pod uwagę przy ostatecznej decyzji inwestora, jaka zostanie podjęta w sprawie wyboru ostatecznej lokalizacji, po roku 2013" - czytamy w oświadczeniu PGE.
Spółka zapowiedziała, że zamierza kontynuować dialog prowadzony ze społecznościami lokalnymi. W zeszłym tygodniu spółka PGE Energia Jądrowa zorganizowała spotkania z mieszkańcami okolicy dwóch innych potencjalnych lokalizacji - Choczewa i Żarnowca.
Również pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska oświadczyła, że "Ministerstwo Gospodarki uwzględni wynik referendum w Gąskach w dalszych działaniach związanych z rozwojem energetyki jądrowej, traktując je jako ważny głos w debacie publicznej na ten temat."
Trojanowska podkreśliła też, że społeczeństwo ma prawo do pełnej informacji na temat budowy w Polsce elektrowni jądrowej, zarówno o korzyściach, jak i utrudnieniach z tym związanych i tego typu informacji ma dostarczyć kampania informacyjna Ministerstwa Gospodarki, która wystartuje w drugiej połowie marca.
Zgodnie z planami PGE i rządu, ostateczna decyzja co do lokalizacji elektrowni atomowej ma zapaść do końca 2013 r., budowa ma ruszyć w 2016, a pierwszy reaktor - w 2020 r.
OPINIE
- Resort gospodarki uwzględni wynik referendum w dalszych działaniach związanych z rozwojem energetyki jądrowej - zapewniła wiceminister Hanna Trojanowska. Prawie 95 proc. głosujących w niedzielę w gminie Mielno było przeciw budowie elektrowni atomowej w Gąskach.
Przeciwko inwestycji zagłosowało 2˙237 osób, za było 125 - poinformowała PAP Gminna Komisja ds. Referendum. Frekwencja wyniosła 57 proc.
"Ministerstwo Gospodarki uwzględni wynik referendum w Gąskach w dalszych działaniach związanych z rozwojem energetyki jądrowej, traktując je jako ważny głos w debacie publicznej na ten temat" - zapewniła w przesłanym PAP oświadczeniu wiceminister Trojanowska, pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej.
"Zależy nam na tym, aby pierwsza polska elektrownia jądrowa powstała przy aprobacie polskiego społeczeństwa" - zaznaczyła. Wiceminister podkreśliła też, że mieszkańcy Gąsek mają pełne prawo do decydowania w kwestiach istotnych dla społeczności lokalnej.
Hanna Trojanowska wyraziła jednak żal, że mieszkańcy decyzję podjęli tak szybko, nie mając możliwości poznania wszystkich argumentów za i przeciw takiej inwestycji. W jej ocenie "termin przeprowadzania referendum, bez wcześniejszej debaty i dyskusji, bez możliwości dostarczenia mieszkańcom Gąsek informacji, jakiego rodzaju korzyści niesie ze sobą taka inwestycja, bardzo zubaża ten proces". Wyraziła nadzieję, iż będzie jeszcze szansa na rozmowy z mieszkańcami i władzami samorządowymi Gąsek na temat przyszłości projektu jądrowego.
Trojanowska podkreśliła, że społeczeństwo ma prawo do pełnej informacji na temat budowy w Polsce elektrowni jądrowej, zarówno o korzyściach, jak i utrudnieniach z tym związanych i tego typu informacji ma dostarczyć kampania informacyjna Ministerstwa Gospodarki, która wystartuje w drugiej połowie marca.
PGE, która ma budować elektrownię jądrową, w reakcji na wyniki ogłosiła, że "ze zrozumieniem przyjęła wynik referendum", choć w ocenie spółki decyzja o przeprowadzeniu głosowania "została podjęta w oparciu o fragmentaryczne informacje, zarówno na temat samej energetyki jądrowej, jak i przyszłych planów inwestora".
"Ubolewamy nad tym, że władze samorządowe nie wykazały zainteresowania prowadzeniem publicznej debaty, która była wielokrotnie proponowana przez PGE. (...) Uważamy, że wynik referendum, przeprowadzonego w zaledwie niecałe trzy miesiące po ogłoszeniu decyzji o wskazaniu potencjalnych lokalizacji, jest raczej wyrazem obaw i emocji lokalnej społeczności, podsycanej przez przeciwników energetyki jądrowej. Nie ulega wątpliwości, że sam wynik referendum, choć prawnie niewiążący, będzie wzięty pod uwagę przy ostatecznej decyzji inwestora, jaka zostanie podjęta w sprawie wyboru ostatecznej lokalizacji, po roku 2013" - czytamy w oświadczeniu PGE.
Spółka zapowiedziała również, że zamierza kontynuować dialog prowadzony ze społecznościami lokalnymi. W zeszłym tygodniu spółka PGE Energia Jądrowa zorganizowała spotkania z mieszkańcami okolicy dwóch innych potencjalnych lokalizacji - Choczewa i Żarnowca.
"Kwestia akceptacji społecznej jest niezwykle istotna dla projektu budowy pierwszej elektrowni jądrowej.(...) Zależy nam, aby przekazać jak najwięcej informacji na temat energetyki jądrowej, tak aby każdy mógł podjąć decyzję w oparciu o wiedzę, a nie krążące mity czy opinie" - mówił po spotkaniach p.o. prezesa PGE EJ Witold Drożdż. Gąski, Choczewo i Żarnowiec jako możliwe lokalizacje elektrowni jądrowej PGE wskazała w listopadzie.