Wszystkim rosną płace
Rosną płace polskich robotników, jednak większość z nich nadal zarabia poniżej średniej krajowej. Największe wynagrodzenie otrzymują mechanicy i elektrycy, a najmniej zarabiają sprzątacze i monterzy.
Jak wynika z raportu Money.pl, największy wzrost zarobków odnotowano wśród tokarzy. Od 2004 do 2007 roku ich pensje wzrosły średnio o 43,8 proc.
W tym samym czasie zarobki kontrolerów jakości oraz elektromonterów zwiększyły się odpowiednio o 41,6 proc. i 39,2 proc. W przypadku elektryków był to wzrost rzędu 31,2 proc.
W 2008 r. pensje robotników powinni nadal rosnąć - uważają analitycy. Mogą oni zarabiać o około 10 proc. więcej niż w 2007 r. - dodają.
Zdaniem Bartosza Adamczyka z firmy Advisory Group "TEST" Human Resources, "duży wzrost pensji, szczególnie na stanowiskach szeregowych, w dużej mierze wynika z emigracji zarobkowej. (...) Firmy działające w Polsce chcąc zatrzymać tych, którzy jeszcze nie wyjechali, musiały podnieść wynagrodzenie".
Jak czytamy w raporcie Money.pl, ze wzrostu wynagrodzenia nie wszyscy mogą się cieszyć. Zależy on bowiem od zapotrzebowania na fachowców. Im są bardziej poszukiwani, tym więcej im się płaci.
Z raportu wynika, że najmniej docenianą grupą wśród robotników są sprzątacze i monterzy. Ich pensje są prawie o połowę niższe od przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.
W III kw. ub. r. średnia miesięczna pensja w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 3 tys. 246 zł brutto, podczas gdy sprzątacz zarabiał w tym czasie jedynie 1 tys. 605 zł brutto, a monter - 1 tys. 729 zł brutto.
Dynamika wzrostu zarobków sprzątaczy i monterów także nie jest imponująca, zwłaszcza wobec wzrostu płac tokarzy, czy elektromonterów. Od 2004 do 2007 r. wynagrodzenie sprzątaczy wzrosło o 21,4 proc., a monterów - o 10,3 proc. Najwyższy dochód wśród robotników mają mechanicy i elektrycy, którzy zarabiają odpowiednio 3 tys. 453 zł brutto oraz 3 tys. 291 zł brutto. To więcej niż średnia pensja w sektorze - zauważają eksperci.
By dobrze zarobić nie wystarczy wybrać właściwy zawód. Wiele zależy też od regionu Polski, w którym się pracuje. Różnice w wynagrodzeniu mogą sięgać od kilkunastu do kilkudziesięciu procent.
W przypadku tokarzy ta różnica jest największa. W województwie mazowieckim mogą oni zarobić prawie 3,4 tys. zł. Ok. 1,9 tys. zł dostaną w województwie kujawsko-pomorskim, pomorskim, warmińsko- mazurskim i zachodniopomorskim.
Monterzy z Mazowsza dostaną ponad połowę więcej (ok. 2,5 tys. zł) niż ci z Dolnego Śląska i Opolszczyzny (ok. 1,7 tys. zł).
Podobnej wielkości różnica jest w zarobkach ślusarzy. Pracując na Śląsku można zarobić o 47 proc. (ok. 3,2 tys. zł) więcej niż województwie lubelskim, podlaskim, świętokrzyskim, czy podkarpackim (gdzie średnio dla tych województw zarobki wynoszą ok. 2,1 tys. zł).
Najmniejsze różnice występują wśród operatorów produkcji. Sięgają one 18,5 proc. między Mazowszem (ok. 2,7 tys. zł) a Śląskiem (ok. 2,3 tys. zł). Raport Money.pl został opracowany w oparciu o badania firmy sporządzającej raporty płacowe Advisory Group "TEST" Human Resources.