Wydatki na przyjemności, zagraniczne wakacje i rozrywkę idą w cień

Połowa dorosłych Polaków w reakcji na wojnę w Ukrainie dokonała zmian w sposobie gospodarowania pieniędzmi - wynika z badania SW Research. Co drugi zmienił swoje zachowania zakupowe, rzadziej tankuje samochód, zrezygnował z wakacji za granicą i mniej wydaje na rozrywkę.

Odkąd Rosja najechała zbrojnie Ukrainę, prawie połowa dorosłych Polaków deklaruje ograniczenie wydatków. Najczęściej domowe cięcia budżetowe dotyczą pieniędzy przeznaczanych na przyjemności i rozrywkę.

Wielu badanych przez SW Research przyznało, że rzadziej używa samochód, aby zaoszczędzić na benzynie. W sklepie zaś zwraca uwagę na długi termin przydatności. Dotyczy to produktów spożywczych i higienicznych. Co drugi uczestnik badania przyznał też, że w tym roku zamierza zrezygnować z zagranicznych wakacji. 

Kto oszczędza?

Do zwiększenia bezpieczeństwa finansowego bardziej są skłonne teraz osoby, które albo w rodzinie, albo wśród przyjaciół mają mieszkańców z Ukrainy. Osoby te częściej niż pozostali deklarują zachowania, których celem jest gromadzenie pieniędzy i zapasów.

Reklama

Zdecydowana większość z nich (67 proc.) chętnie pomaga uchodźcom. - Zbiorowa solidarność wobec Ukrainek i Ukraińców pozwoliła na zwiększenie poczucia wspólnoty i wzmocnienie kapitału społecznego w Polsce. Co ciekawe to właśnie świat wirtualny ułatwia zbudowanie mostów między potrzebującymi pomocy uchodźcami - komentuje Ewa Stelmasiak, ekspertka ds. kultury dobrostanu. 

Typ zachowania zależy też od poziomu zamożności. Po 24 lutego osoby o najwyższej stopie życiowej, czyli te, które w badaniu określiły swoją sytuację materialną jako “bardzo dobrą", wypłaciły znaczną ilość gotówki. Pieniądze zainwestowały w kupno złota lub obcych walut, głównie euro i dolarów. Część z nich zlikwidowała też lokaty, sprzedała akcje i obligacje i przesłała środki za granicę.

Wykonanie przynajmniej jednego z wymienionych zachowań potwierdziło średnio 20 proc. uczestników sondażu. - Można przypuszczać, że wolność finansowa daje najzamożniejszym poczucie, że są w jakiś sposób zabezpieczeni i poradzą sobie w każdej sytuacji, bo mają świadomość stojących przed nimi możliwości - wyjaśniła Interii Ewa Stelmasiak. 

Przybyli do Polski uchodźcy wpłyną na poprawę konsumpcji

W poprawę sytuacji za wschodnią granicą w ciągu najbliższych 3 miesięcy wierzy niespełna co 10. badany przez SW Research. Co drugi (53 proc.) przypuszcza, że na zmianę na lepsze trzeba będzie czekać pół roku. Do tego czasu - twierdzą - większość uchodźców pozostanie w Polsce. Co dziesiąty badany sądzi, że uciekający przed wojną pozostaną z nami na zawsze. Ich obecność - uważają - będzie miała wpływ na podstawowe wskaźniki konsumpcyjne.

- Uchodźcy to potężna, nowa siła konsumpcyjna. Oczywiście oni nie będą konsumowali tak samo jak ankietowani przedstawiciele polskich domostw, ale wystarczy jej, naszym zdaniem, do załatania dziur zarówno w konsumpcji rodzimych gospodarstw domowych, jak i eksporcie - zapewnia dr Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. I wskazuje, że dlatego właśnie nie zdecydował się na korektę prognoz PKB na ten rok. - Nadal oczekujemy, że gospodarka urośnie o 4,1 proc. - wyjaśnia Mazurek.

Ewa Wysocka 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »