Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. TSUE zajmie się dzisiaj kluczową kwestią dla frankowiczów i banków

Dzisiaj ważna rozprawa dla frankowiczów w Trybunale Sprawiedliwości UE, który będzie rozstrzygał czy w sytuacji uznania umowy za nieważną, bank lub klient może domagać się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Do sprawy przyłączył się przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, który przedstawi swoje stanowisko.

Rozprawa dotyczy pytań prejudycjalnych, zadanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie. Stroną skarżącą w tej sprawie jest Arkadiusz Szcześniak, przewodniczący Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.

Pytanie prejudycjalne dotyczy tego, czy przepisy Dyrektywy stoją na przeszkodzie wykładni sądowej przepisów krajowych, zgodnie z którą w przypadku uznania, że umowa kredytu zawarta przez bank i konsumenta jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków umownych i czy strony oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych w jej wykonaniu mogą domagać się także jakichkolwiek innych świadczeń, w tym należności (w szczególności wynagrodzenia, odszkodowania, zwrotu kosztów lub waloryzacji świadczenia).

Reklama

Do sprawy przystąpił przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski, który przedstawi argumentacje i potencjalne skutki późniejszego rozstrzygnięcia.

Kluczowa kwestia dla frankowiczów i banków

 - To rzeczywiście jest wydarzenie bezprecedensowe i przystąpienie przeze mnie do tej sprawy też ma charakter bezprecedensowy. Polskie prawo przyznaje Przewodniczącemu Komisji Nadzoru Finansowego uprawnienie do przystąpienia do postępowania w sprawach cywilnych związanych z rynkiem finansowym i ja z tego uprawnienia korzystam zupełnie wyjątkowo w sprawach, które mają znaczenie systemowe i tak właśnie jest w tym przypadku - tłumaczył Jastrzębski. Zastrzegał, że to nie znaczy,  że przewodniczący identyfikuje się z którąś ze stron, ale ma przedstawić argumenty istotne do zadań, które w ramach jego funkcji zostały mu powierzone. I wyjaśnia, że chodzi o zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa rynku.

Stanowisko pisemne nie zostało przyjęte ze względu na moment jego złożenia i teraz może on wygłosić jedynie ustne, maksymalnie 15-minutowe wystąpienie.

Według wyliczeń Komisji, niekorzystny dla banków wyrok TSUE i konieczność odpisów z tym związanych oznaczałby dla całego sektora koszt około 100 mld zł. To oznaczałoby nie tylko gigantyczne problemy dla banków, ale efekt domina dla całej gospodarki.

- Mielibyśmy połączenie kryzysu w sektorze finansowym i kryzysu gospodarczego. Drugą stroną sporu nie są w tej sytuacji banki, ale całe społeczeństwo. Ochrona wybranej grupy uczestników naruszałaby też zasadę proporcjonalności - argumentuje Jastrzębski.

Przedstawi on całą listę kluczowych argumentów.

- W razie zanegowania roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, konsument uzyska "darmowy kredyt", a bank pozostanie z kosztem kapitału, którym przez wiele lat - na mocy umowy zawartej z bankiem - dysponował klient. Odmowa przyznania bankowi wynagrodzenia stanowiłaby dodatkową, poza wszystkimi skutkami unieważnienia umowy, niewynikającą z przepisów dyrektywy 93/13 sankcję "darmowego kredytu", wykraczającą poza to, czego wymaga zasada skuteczności dyrektywy. Naruszałaby ona także uznane w prawie unijnym zasady proporcjonalności oraz sprawiedliwości" - to jedna z głównych tez wystąpienia szefa KNF przed TSUE.

Argumentuje też, że stabilność systemu bankowego jest interesem ogólnym i nadrzędnym wobec interesów poszczególnych grup interesariuszy. Ochrona konsumentów nie jest absolutna, a przepisy dyrektywy muszą być interpretowane w ten sposób, aby odpowiednio równoważyć interes konsumenta i dobro ogółu, jakim jest stabilność systemu bankowego i gospodarki.

Co jest przyczyną problemu hipotecznych kredytów walutowych?

Podkreśla też, że wykorzystanie abuzywności postanowień umownych do unieważnienia umowy, a w dalszej kolejności - także do uzyskania "darmowego kredytu", prowadziłoby do przypadkowej i niesprawiedliwej redystrybucji korzyści i strat między uczestnikami rynku finansowego. Gigantyczne koszty poniesione przez sektor bankowy obciążyłyby w istocie całe społeczeństwo, a korzyści dotyczyłyby relatywnie malej grupy.

Według danych UKNF, liczba umów kredytów frankowych objętych sporami to około 100 tysięcy, wobec około 400 tysięcy umów kredytów frankowych oraz ponad 2,4 miliona wszystkich umów kredytów mieszkaniowych.

Według szefa KNF, to nie abuzywność jest realną przyczyną problemu hipotecznych kredytów walutowych, ale silne umocnienie franka do złotego.

Wyrok w sprawie spodziewany jest za kilka, a może nawet za kilkanaście miesięcy.

krześ

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »