Wyprzedaż szpitali już trwa
Programy programami, a tymczasem prywatyzacja służby zdrowia już trwa w najlepsze! I to w najbardziej brutalnej postaci - ocenia "Trybuna".
Przykładem jest szpital powiatowy w Kostrzynie (lubuskie). Rządząca powiatem koalicja PSL-PiS najpierw przekształciła lecznicę w spółkę, a następnie przekazała w prywatne ręce 51 proc. udziałów. Po tych zmianach pracę straciło 90 osób z 340-osobowej załogi. Pozostałym zmniejszono wynagrodzenie.
Długi szpitalne nie zostały sprywatyzowane, 70 mln zł zadłużenia pozostawiono w publicznym ZOZ w likwidacji. Z tego ok. 7 mln zł to zobowiązania wobec pracowników dawnego publicznego szpitala. Było to możliwe przez brak ustawy, która regulowałaby sposób przekształcania ZOZ-ów i uniemożliwiała dziką prywatyzację.
Podobnie może być za chwilę w całym województwie lubuskim. Samorządy chcą poprzez prywatyzację pozbyć się problemu zadłużonej służby zdrowia. Nieoficjalnie mówi się, że w prywatne ręce pójdą wszystkie szpitale powiatowe. Publiczne mają pozostać jedynie trzy szpitale wojewódzkie.
Majątek szpitali w prywatnych rękach nie zabezpieczony prawnie to znakomity interes. Jeśli szpitale nie będą wychodziły na swoje, to zawsze można je sprzedać - z budynkami i gruntem, często w atrakcyjnych lokalizacjach - uprzedza "Trybuna".