Wysokie stopy duszą europejską gospodarkę. Czy EBC przyjdzie z pomocą?
Najnowsza projekcja pracowników Eurosystemu pokazuje, że inflacja w strefie euro znajdzie się w celu Europejskiego Banku Centralnego już w przyszłym roku. Ale to wcale nie znaczy, że Rada Prezesów zaczęła jakiekolwiek dyskusje o możliwości obniżek stóp. Czego brakuje? Pewności - mówiła prezes EBC Christine Lagarde po decyzji gremium, które postanowiło nie zmieniać stóp. Większa pewność będzie w czerwcu, lecz to też nie znaczy, że będą już obniżki.
- Jesteśmy w procesie dezinflacji i robimy postępy (...) Mamy coraz większe zaufanie do tych rezultatów, ale nie mamy pewności - powiedziała na konferencji prasowej prezes EBC.
Najnowsza projekcja, z którą w czwartek zapoznała się Rada Prezesów, pokazuje znacznie szybszy proces dezinflacji niż poprzednia, ogłoszona w grudniu 2023 roku. Głównie z powodu silniejszego spadku cen energii. Według projekcji, inflacja HICP ma wynieść średnio 2,3 proc. w 2024 roku, 2,0 proc. w 2025 roku i 1,9 proc. w 2026 roku. Poprzednia projekcja mówiła o inflacji 2,7 proc. w tym roku i 2,1 proc. w roku przyszłym.
- Chociaż większość miar inflacji bazowej uległa dalszemu osłabieniu, krajowa presja cenowa pozostaje wysoka, częściowo ze względu na silny wzrost płac - mówiła Christine Lagarde.
Przypomnijmy, że od 20 września zeszłego roku główna stopa procentowa EBC pozostaje na najwyższym od 2001 roku poziomie 4,5 proc. Tymczasem inflacja w strefie euro stopniowo spada. Jeszcze w grudniu wynosiła 2,9 proc., w styczniu obniżyła się do 2,8 proc., a - według wstępnych szacunków Eurostatu - w lutym spadła jeszcze niżej, do 2,6 proc.
Inflacja cen żywności spadła do 5,6 proc. w styczniu i 4,0 proc. w lutym, natomiast ceny energii w obu miesiącach nadal spadały w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale w mniejszym tempie niż w grudniu. Spadła również inflacja cen towarów do 2,0 proc. w styczniu i 1,6 proc. w lutym. Inflacja w usługach utrzymywała się przez trzy miesiące z rzędu na poziomie 4,0 proc., a w lutym w końcu spadła do 3,9 proc.
EBC oczekuje, że w nadchodzących miesiącach inflacja będzie kontynuować tendencję spadkową, a w dalszej perspektywie spadnie do celu, w miarę jak koszty pracy będą umiarkowane, a skutki przeszłych wstrząsów energetycznych, wąskich gardeł w łańcuchach dostaw - całkiem wygasną.
- Inflacja będzie się obniżać w nadchodzących miesiącach - powiedziała Christine Lagarde.
EBC ma najmniej pewności co do postępów dezinflacji właśnie w usługach. Teraz to płace mają największy wpływ na główny wskaźnik inflacji, a są równocześnie najważniejszym komponentem cen usług. A te z kolei są największym składnikiem krajowej inflacji.
- Chcemy zorientować się, w jakim kierunki idą płace - powiedziała Christine Lagarde.
- Inflacja krajowa jest w znacznej części formowana przez usługi - dodała.
Powiedziała też, że EBC prowadzi stale ankiety wśród przedsiębiorstw dotyczące kształtowania się płac i związanych z płacami planów firm. Nieco więcej informacji na ten temat bank centralny będzie miał w kwietniu, a duży zasób informacji - dopiero w czerwcu. I to prawdopodobnie będzie ten moment, kiedy EBC zacznie się zastanawiać, czy ma wystarczającą pewności, że inflacja znajdzie się w celu, a co więcej - że się w nim utrzyma. To oczywiście nie znaczy, że czerwcowe posiedzenie EBC będzie pierwszym, na którym nastąpi obniżka stóp.
- Nasze decyzje dotyczące stóp procentowych będą opierać się na naszej ocenie perspektyw inflacji w świetle napływających danych ekonomiczno-finansowych, dynamiki inflacji bazowej oraz siły transmisji polityki pieniężnej - powtórzyła raz jeszcze Christine Lagarde formułę obecną już od wielu posiedzeń.
Do zagrożeń, które wciąż mogą spowodować zatrzymanie dezinflacji lub nawet odbicie inflacji należą między innymi zwiększone napięcia geopolityczne, szczególnie na Bliskim Wschodzie. Istnieje niebezpieczeństwo, że mogą one spowodować wzrost cen energii i kosztów transportu, a także zakłócić handel światowy. Inflacja może również okazać się wyższa niż oczekiwano, jeśli płace wzrosną bardziej niż oczekiwano lub firmom, broniącym swoich marż zysku, łatwiej będzie przerzucać ceny na konsumentów. Z kolei zmniejszenie popytu pod wpływem restrykcyjności polityki pieniężnej może zaskoczyć szybszym spadkiem inflacji.
Gospodarka strefy euro pozostaje słaba - stwierdza EBC. Konsumenci w dalszym ciągu wstrzymywali się z wydatkami, firmy ograniczały inwestycje i eksport, co było wynikiem spowolnienia popytu zewnętrznego i w pewnym stopniu - utraty konkurencyjności przez gospodarkę strefy euro. Badania EBC i projekcja wskazują na stopniowe ożywienie gospodarki w ciągu tego roku. Będzie ono jednak także powolne.
Nowa projekcja przewiduje, że gospodarka strefy euro urośnie w tym roku o 0,6 proc., gdy grudniowa zakładała nieco szybszy wzrost - o 0,8 proc. W kolejnych latach wzrost ma przyspieszyć do 1,5 proc. oraz 1,6 proc.
Spadająca inflacja i silny wzrost płac powinny wzmocnić siłę nabywczą gospodarstw domowych już w pierwszej połowie tego roku rok i konsumpcja prywatna będzie głównym motorem wzrostu. Wzrost konsumpcji w tym roku przewidywany jest na 1,2 proc. W tym roku wzrosnąć ma także spożycie publiczne, a eksport powinien nadążać za popytem zagranicznym. Spadną natomiast mocno - o 0,6 proc. - nakłady brutto na środki trwałe. Rynek pracy pozostanie silny zatrudnienie wzrośnie o 0,5 proc., a stopa bezrobocia zwiększy się zaledwie do 6,7 proc.
Jacek Ramotowski