Wywiad z Józefem Oleksym, przewodniczącym sejmowej Komisji Europejskiej
Tomasz Skory: Na posiedzeniu w środę Komisja przyjęła uchwałę o zawieszeniu prac do czasu, aż ministrowie Hibner i Cimoszewicz nie wyjaśnią szczegółów polskich ustępstw wobec Unii Europejskiej.
Tomasz Skory: Na posiedzeniu w środę Komisja przyjęła uchwałę o zawieszeniu prac do czasu, aż ministrowie Hibner i Cimoszewicz nie wyjaśnią szczegółów polskich ustępstw wobec Unii Europejskiej. Dlaczego zwołał Pan mimo to posiedzenie na dziś, chociaż do tych wyjaśnień nie doszło?
Józef Oleksy: Dlatego, że strategia negocjacyjna to nie jest jedyny temat, który obchodzi Komisję. Komisja ma bardzo szerokie pole działania i obszary, które nadzoruje, monitoruje, którymi się interesuje.
Tomasz Skory: Ale większość członków Komisji zażyczyła sobie najpierw rozmawiać z ministrem Cimoszewiczem, a dopiero potem przystąpić do innych działań.
Józef Oleksy: Tak, tylko, że to jest parlament i to nie dzieje się tak, że ktoś sobie czegoś życzy. Wniosek został sformułowany, został przegłosowany i wniosek ja realizuję według następującego jego rozumienia. To jest wniosek o odłożenie rozpatrywania spraw strategii negocjacyjnej rządu, o którą szło, do czasu, kiedy z pierwszej ręki, z ust ministra spraw zagranicznych, Komisja usłyszy pożądane wyjaśnienia. Nie mógł dotyczyć i od razu mówię, że nie przyjąłbym takiego wniosku, że Komisja przestaje pracować.
Tomasz Skory: Panie przewodniczący, dał Pan pretekst posłom Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony do demonstracyjnego dość opuszczenia posiedzenia Komisji.
Józef Oleksy: Otóż informuję, że dopóki jestem przewodniczącym Komisji, będę zwoływał jej posiedzenia zgodnie z planem pracy, który Komisja przyjęła, a tam są nawet daty.
Tomasz Skory: A jeśli przykłady bojkotu będą się powtarzać, to co?
Józef Oleksy: Jeśli będą się powtarzać, to większość Komisji pozostaje i będzie pracować, a kto opuszcza w ramach bojkotu posiedzenie Komisji, do której się sam, dobrowolnie zgłosił, to wystawia świadectwo samemu sobie.
Tomasz Skory: Poszło o obecność ministra Cimoszewicza. Uważa Pan, że z jednej strony wdawanie się przez ministra Cimoszewicza w utarczki słowne z marszałkiem Lepperem, a z drugiej strony ignorowanie uchwały Komisji, to nie jest arogancja?
Józef Oleksy: Nie chcę interpretować tego. Uważam, że wcześniej, czy później musi dojść do spotkania ministra z Komisją, bo to jest prawo komisji parlamentarnej, by mieć możliwość wysłuchiwania i goszczenia ministrów. Minister widać nie miał dotąd czasu, by wziąć udział w posiedzeniu, ale nie wyobrażam sobie, żeby to miałobyć stałe podejście do uczestnictwa ministra w obradach Komisji.
Tomasz Skory: A apropos stałości. W zestawieniu z burzą w oku stanowiska, jakie minister przedstawił w Brukseli, to wszystko sprawia wrażenie, że minister spraw zagranicznych nie dość, że komisję lekceważy, to jeszcze - co gorsza - działa za jej plecami, niejako poza kontrolą parlamentu.
Józef Oleksy: To nie jest tak, że rząd musi uzgadniać z komisją sejmową, to, co prowadzi w ramach swojej gestii wykonawczej i negocjacji, które prowadzi. Byłaby bardzo dobrą formą współpracy, gdyby niektóre ważne decyzje, które rząd, a minister w imieniu rządu zamierza ogłaszać za granicą, gdyby one wcześniej były podane komisji sejmowej do wiadomości. Jeśli tak się nie dzieje, to pewnie ze szkodą dla sprawy i atmosfery, że sprawa integracji jest ponadpolityczna.
Tomasz Skory: Z winy ministra dodajmy...
Józef Oleksy: Proszę mi nie podpowiadać odpowiedzi, ale w tym przypadku jest to miesiąc pracy rządu, stanowisko negocjacyjne było w bardzo szybkim trybie korygowane i ja mam nadzieję, że minister przybędzie na posiedzenie Komisji - wcześniej, czy później i swoją interpretację przedstawi. Minister z kolei twierdzi, że przecież dwóch wiceministrów było obecnych, a więc mogli być uznani za reprezentantów rządu i to też prawda. Natomiast opozycja uparła się, że musi być minister i też ma do tego prawo.
Tomasz Skory: Dziękuję w imieniu opozycji. Czy zdążył Pan już pożałować poparcia, jakiego Pan udzielił wicemarszałkowi Lepperowi?
Józef Oleksy: Nie, ponieważ to nie jest sprawa ekspiacji, czy jakiejś spowiedzi ugrupowania politycznego w określonych okolicznościach początku kadencji i równoprawności partii politycznych Samoobrona uzyskała miejsce w prezydium Sejmu i SLD zgodnie z logiką swoich zachowań i uznaniem równości wszystkich wybranych przez naród do parlamentu, udzieli poparcia kandydatowi Samoobrony, jako trzeciemu ugrupowaniu co do wielkości w Sejmie. Nie ma tu nic do wstydzenia się.
Tomasz Skory: Co logika zachowań podpowiada dziś względem Andrzeja Leppera?
Józef Oleksy: Dziś podpowiada, że szansa, którą uzyskał Andrzej Lepper została źle spożytkowana i dziś opinia jest krytyczna.
Tomasz Skory: Trzeba go odwołać? Podniesie Pan za tym rękę?
Józef Oleksy: To jest sprawa prawie przesądzona.
Tomasz Skory: A kto według Pana powinien zastąpić Andrzeja Leppera na stanowisku wicemarszałka Sejmu?
Józef Oleksy: Myślę, że to stanowisko powinno pozostać przy Samoobronie.
Tomasz Skory: A potrafi Pan wymienić imię, nazwisko?
Józef Oleksy: Nie, nie potrafię. To nie mój problem. To najpierw musi sama Samoobrona to rozważać. Ja myślę, że jest nadal logiką parlamentarną - słuszną, że trzecie, co do wielkości ugrupowanie, powinno mieć swojego przedstawiciela w prezydium sejmowym.
Tomasz Skory: Mimo, że jego nazwiska nie potrafimy jeszcze wymówić?
Józef Oleksy: W polityce jest tylu nieraz ludzi kompletnie nie znanych, którzy dopiero potem są znani, że nie jest to największą przeszkodą.