Wzrokiem, słowem i uczynkiem

Pojawienie się w treści kodeksu pracy definicji molestowania seksualnego i przepisów antydyskryminacyjnych jest jak na razie jedynym sukcesem w walce z tym zjawiskiem. W sądach tylko jednostki dochodzą swoich roszczeń, mimo iż z ankiety przeprowadzanej przez OPZZ wynika, że zjawisko to dotyczy 60 proc. pracowników.

Na początku grudnia odbyła się konferencja zorganizowana przez Magdalenę Środę, pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, poświęcona molestowaniu seksualnemu w pracy. Z informacji przedstawionych przez przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że nasze ustawodawstwo pozytywnie wyróżnia się na tle uregulowań obowiązujących w krajach, które razem z Polską przystąpiły do Unii Europejskiej.

Molestowany seksualnie pracownik może dochodzić sprawiedliwości przed sądem pracy oraz przed sądem cywilnym. W szczególnych przypadkach molestowanie może być ścigane w procesie karnym, mimo iż wprost żaden przepis takiej możliwości nie przewiduje. Mimo szerokich możliwości, pracownicy bardzo rzadko decydują się na skierowanie sprawy do sądu. Większość spraw, w których pojawia się zarzut molestowania, jest wszczynana przez byłych pracowników.

Reklama

Dokładnej liczby takich spraw, w których zarzucono molestowanie seksualne, resort sprawiedliwości nie może przedstawić, ponieważ obecnie prowadzona sprawozdawczość traktuje to zjawisko jako jeden z przejawów dyskryminacji. Dopiero od przyszłego roku molestowanie będzie stanowiło odrębny element sprawozdawczości sądowej.

Bardziej szczegółowe dane na temat zjawiska podała Anna Hintz, główny inspektor pracy. W bieżącym roku do Państwowej Inspekcji Pracy zostało skierowanych tylko 101 skarg dotyczących dyskryminacji, w tym 3 skargi o molestowanie (które nie zostały potwierdzone przez inspektorów PIP). Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, iż sprawy tego typu są bardzo skomplikowane pod względem dowodowym.

Podobnie jak w PIP, jest w sądach. Prawie 50 proc. spraw od dyskryminację (w tym o molestowanie) jest oddalanych, a 15 proc. - umarzanych. Dzieje się tak, mimo iż to pracodawca musi udowodnić, że nie molestował ani nie dyskryminował pracownika.

Często pracownicy nie wiedzą, co to jest molestowanie. Nie zawsze bowiem musi ono polegać na złożeniu niedwuznacznej propozycji. Molestować można m.in. wzrokiem, gestem i dotykiem. Za przejaw molestowania może być uznane dekorowanie pomieszczeń kalendarzami z nagimi kobietami. Trzeba jednak pamiętać, że ofiarą molestowania mogą być także mężczyźni, ale z badań wynika, że większość z nich nie miałaby nic przeciwko temu.

Skuteczna walka z molestowaniem nie musi przenosić się od razu na drogę formalną. Pracownik może sam walczyć z tym zjawiskiem. Jedną ze skuteczniejszych metod jest stanowcze, głośne i publiczne wyrażanie swojego sprzeciwu wobec nieakceptowanych zachowań. Bardzo często samo zwrócenie uwagi przynosi pożądany skutek. Innym sposobem jest zwrócenie uwagi pracodawcy na pojawiające się w firmie zachowania. W obecnych warunkach sąd to ostateczność, tym bardziej że nawet przy braku górnej granicy odszkodowania za molestowanie w pracy jego wysokość nie będzie zbyt duża.

W jednym z warszawskich sądów toczy się jednak sprawa, w której pracownica domaga się 7 milionów złotych odszkodowania od byłego pracodawcy, który dopuścił się m.in. molestowania.

Tomasz Zalewski

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: zjawisko | molestowanie seksualne | molestowanie | slow | sprawiedliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »