Z fiskusem po sądach przez lata

Nowelizacja przepisów mających przeciwdziałać próbom obchodzenia prawa podatkowego ani nie wyjaśniła dotychczasowych wątpliwości, ani nie polepszyła sytuacji podatników. Zlikwidowano natomiast możliwość wstrzymania wykonania decyzji podatkowej z mocy prawa oraz zawieszono bieg przedawnienia na czas postępowania cywilnego. W efekcie oczekiwanie na rozstrzygnięcie może wydłużyć się o kilka lat.Prawna".

Obowiązującej od 1 września tego roku regulacji dotyczącej obejścia prawa podatkowego trzeba szukać w dodanym do Ordynacji podatkowej artykule 199a. Tak jak poprzednio, organ podatkowy będzie mógł zamiast dosłownego brzmienia oświadczeń woli podatników brać pod uwagę ich zamiar i cel realizowanych przez nich czynności. Inaczej mówiąc, nie będzie musiał sugerować się nazwą umowy, ale jej treścią.

I tak urząd skarbowy może dojść do wniosku, że pod pozorem dokonania jednej czynności faktycznie zrealizowano inną. W takiej sytuacji określi skutki podatkowe z tej innej czynności. Dla przykładu, jeżeli uzna, że umowa darowizny jest faktycznie umową sprzedaży, to zastosuje przepisy podatkowe dotyczące tej ostatniej umowy. I wreszcie organ będzie miał prawo, a nawet obowiązek wystąpić do sądu powszechnego o ustalenie, czy dany stosunek prawny istniał czy nie.

Reklama

Stanie się tak, jeżeli na podstawie dowodów zgromadzonych w toku postępowania, w szczególności zeznań podatników, organ podatkowy będzie miał co do tego wątpliwości. Nowe uprawnienie przysługuje organom podatkowym i kontroli skarbowej.

Problem jednak w tym, że jeżeli organ zdecyduje się na postępowanie przed sądem powszechnym, sprawa może ciągnąć się latami. W dodatku podatnika pozbawiono możliwości wstrzymania wykonania decyzji z mocy prawa. Taka możliwość istniała do końca sierpnia. Teraz trzeba będzie złożyć wniosek i powołać się na ważny interes lub przedstawić odpowiednie zabezpieczenie.

Niech nie łudzą się też ci, którzy myślą, że kilkuletnie postępowanie w sądzie powszechnym to dobry sposób na przedawnienie. Na ten czas bieg terminu zostanie zawieszony.

A to tylko czubek góry lodowej, bo, jak twierdzą specjaliści, wątpliwości jest dużo więcej. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że organy podatkowe rzadko będą ze swojego prawa korzystać.

Aleksandra Tarka

Będą problemy interpretacyjne

Michał Stolarek, radca prawny w Kancelarii Ożóg i Stolarek Przepis art. 199a Ordynacji podatkowej znakomicie wpisuje się w realia stanowienia prawa złej jakości, z jakim ostatnio mamy powszechnie do czynienia. I niewątpliwie będzie rodził poważne problemy interpretacyjne. Przede wszystkim kontrowersje budzą niejasne przesłanki wystąpienia organu podatkowego do sądu powszechnego. Nie wiadomo, co będzie decydowało o przekazywaniu sprawy do sądu powszechnego, skoro dwa pierwsze paragrafy art. 199a dają mu swobodę orzekania co do innego charakteru czynności prawnej w zakresie skutków podatkowych bez potrzeby sięgania po imperium sądu.
W mojej ocenie przepis bazujący na subiektywnych "wątpliwościach" organu podatkowego, przy możliwości uniknięcia przez ten organ konieczności skierowania sprawy do sądu powszechnego, stanowi przykład bubla legislacyjnego. Niezrozumiałego, zarówno co do zamiarów ustawodawcy, jak i mogącego generować odmienne od spodziewanych skutki zastosowania tego rodzaju "narzędzia" prawnego przez organ podatkowy.

Procesowy charakter przepisów

Mariusz Marecki, dyrektor Zespołu Postępowań Podatkowych PricewaterhouseCoopers
Myślę, że odnosząc się do art. 199a, na początku warto zwrócić uwagę na umieszczenie go w części dotyczącej postępowania podatkowego, co ma zapewne wskazywać na procesowy charakter nowych przepisów.
Należy sądzić, że przy takiej konstrukcji organy podatkowe będą próbowały stosować te regulacje także w odniesieniu do spraw za poprzednie okresy rozliczeniowe.
Sama treść pierwszych dwóch paragrafów nie budzi chyba większych wątpliwości: chodzi o to, że podatek trzeba zapłacić od tego, co się faktycznie zrobiło, a nie od tego, co jest zapisane w umowie.
Trzeci paragraf, który - jak się spodziewano - miał zastąpić zakwestionowane przepisy dotyczące tzw. klauzuli obejścia prawa, jest konstrukcją mocno zaskakującą. Pozytywnie należy ocenić sam fakt, że nie przyznano organom podatkowym możliwości decydowania o podatkach na podstawie domniemanego "obejścia prawa". Z drugiej jednak strony wątpliwości może budzić spodziewana praktyka jego zastosowania, a chodzi tu głównie o prawdopodobne, nawet wieloletnie przedłużanie toczących się postępowań w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia przed sądami powszechnymi.

Niekorzystne skutki dla podatników

Przemysław Skorupa, doradca podatkowy w Kancelarii Baker & McKenzie
Organy podatkowe zawsze uprawnione były do badania rzeczywistej treści stosunków prawnych. Duże kłopoty może jednak powodować stosowanie przez organy podatkowe art. 199a par. 3. Występowanie przez organy podatkowe do sądu powszechnego może wiązać się ze znaczącym przedłużaniem postępowania podatkowego i tym samym powodować dużą niepewność podatników. Mimo że wprowadzenie tego przepisu miało na celu wyeliminowanie dowolności w ocenach dokonywanych przez organy podatkowe, to stosowanie go w praktyce może mieć niekorzystne skutki dla podatników.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: organy | skutki | bieg | nowelizacja przepisów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »