Za co kochamy hipermarkety
Sieci handlowe, o których głośno w mediach, że wykorzystują pracowników, mogą dalej spokojnie prowadzić biznes. Afery nie psują ich wizerunku w oczach klientów. Znacznie większe szkody mogłaby spowodować np. popsuta kiełbasa.
Własna kieszeń przede wszystkim - tak można w skrócie podsumować wyniki raportu "Wizerunek sieci handlowych", przygotowanego przez firmę doradczą On Board PR, w oparciu o badania PBS DGA. Wprawdzie 64 proc. badanych twierdzi, że hiper- i supermarkety źle traktują swoich pracowników, ale taka świadomość ma niewielki wpływ na wybór tej lub innej sieci. Tylko jedna na dziesięć osób biorących udział w ankiecie twierdzi, że unika robienia zakupów w nieuczciwych sklepach.
Przeświadczenie o nagannych praktykach najpewniej wyniesione jest z mediów, w których często pojawiają się informacje o wykorzystywaniu pracowników, żeby tylko przypomnieć sprawę Biedronki, w którą osobiście zaangażował się obecny minister sprawiedliwości. Afera wcale nie zaszkodziła jednak interesom właściciela tej sieci Jeronimo Martens, który notuje stały wzrost przychodów w Polsce.
Dlaczego? Autorzy cytowanego raportu stwierdzają "Liczba doniesień prasowych na temat oskarżeń sklepów o złe traktowanie pracowników nie przekłada się wprost na postawy klientów. Wnioski? Na przykład zła atmosfera wokół Wal-Mart i ich relacji z pracownikami wcale nie musi rzutować na ew. powodzenie biznesowe tej sieci w Polsce. Z drugiej strony, każde podejrzenie niskiej jakości może wyrządzić znacznie więcej szkód".
Przeświadczenie o amoralnych zachowaniach sieci handlowych - prawdziwych bądź nie - to jedno, a własny interes - drugie. Niezależnie od czarnego PR, Polacy po prostu polubili sieci handlowe. Co ciekawe, najbardziej cenimy je za... jakość produktów, a także fachowość obsługi (49 proc. wskazań) oraz uczciwość wobec klientów (42 proc.). Odpowiada nam też klimat i miła atmosfera panująca w sklepach wielkopowierzchniowych.
Eugeniusz Twaróg
