Za euro stoją autorytety!

Prominentny polityk Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że Platformie uda się przekonać przyszłego koalicjanta - PiS do szybkiego przyjęcia euro, tak aby wspólna waluta obowiązywała od 2009 roku.

Prominentny polityk Platformy Obywatelskiej Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że Platformie uda się przekonać przyszłego koalicjanta - PiS do szybkiego przyjęcia euro, tak aby wspólna waluta obowiązywała od 2009 roku.

"2009 rok jest realny i można traktować to jako datę docelową. Wtedy w 2007 roku musimy wejść do ERM2" - powiedziała dziennikarzom Gronkiewicz-Waltz. "Myślę, że przekonamy PiS, bo za wejściem stoją autorytety. Przyjęcie euro oznacza więcej korzyści niż strat np. zdynamizuje wzrost PKB, zmniejszy ryzyko dewaluacji złotego" - dodała. Według sondaży przyszły rząd będą tworzyły PO i PiS. Platforma opowiada się za jak najszybszym przyjęciem euro, tymczasem PiS waha się i nie chce szybko wstępować do strefy euro.

Polska, spośród wszystkich nowych państw Unii Europejskiej, może najbardziej skorzystać z wejścia do strefy euro. Warunkiem koniecznym jest przygotowanie gospodarki polegające przede wszystkim, na jej uelastycznieniu - uważa Susan Schadler z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). "Dla krajów, które wchodzą do strefy euro z odpowiednio uregulowaną polityką monetarną korzyści będą duże, a koszty stosunkowo niewielkie. Przy czym korzyści te nie będą jednakowe - największe mogą uzyskać państwa duże, takie jak Polska" - powiedziała wicedyrektor departamentu ds. Europy MFW podczas czwartkowego panelu "Droga krajów Europy Środkowo-Wschodniej do Euro", odbywającego się w ramach XV Forum Ekonomicznego w Krynicy. Według Schadler, najważniejsze korzyści z wejścia do strefy euro, to zwiększenie obrotów handlowych i, co za tym idzie, dochodów państwa, zmniejszenie kosztów transakcji, zlikwidowanie ryzyka kursowego oraz przewidywalność polityki gospodarczej. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez MFW dla pięciu krajów Europy Środkowej, które mają płynne kursy walutowe i zamierzają przystąpić do strefy euro, w ciągu 20 lat po wprowadzeniu europejskiej waluty mogą one odnotować wzrost obrotów handlowych od 5 proc. do nawet 60 proc. "Te szacunki są bardzo konserwatywne i ostrożne" - zaznaczyła Schadler. Jak podkreśliła, pogląd, że przystąpienie do strefy euro można odłożyć na później niesie ze sobą niebezpieczeństwo utraty inwestycji zagranicznych, które będą lokowane w innych, konkurencyjnych krajach. Prof. Willem Buiter z London School of Economics uważa, że każdy z nowych członków UE powinien przyjąć wspólną walutę najszybciej, jak to możliwe, aby wzmocnić swoją stabilność gospodarczą. "Niezależnie od krytyk zachęcam do przystąpienia do strefy euro przy pierwszej nadarzającej się okazji, ponieważ waluta narodowa jest bardzo kosztownym luksusem" - podkreślił.

Reklama

Wiceprezes Narodowego Banku Słowacji Elena Kohutikova poinformowała, że jej kraj rozpoczął starania o wprowadzenie europejskiej waluty w momencie, gdy stało się pewne, iż zostanie przyjęty do UE. Zgodnie z przyjętym przez naszych sąsiadów kalendarium będą oni gotowi do przyjęcia euro od 1 stycznia 2009 roku. "Ustawienie wyraźnej, definitywnej daty przyjęcia euro jest bardzo ważne, ponieważ daje możliwość dokładnego ustalenia w czasie kolejnych kroków zbliżających nas do sprostania wymaganiom ekonomicznych niezbędnych do wprowadzenia wspólnej waluty" - powiedziała.

Według rządowych planów, Polska miałaby przystąpić do strefy euro w 2009 r., po tym, jak w 2007 r. spełni kryteria z Maastricht. Aby dane państwo mogło przystąpić do strefy euro, musi mieć inflację nie wyższą niż o 1,5 punktu proc. od średniej stopy inflacji w trzech krajach UE, gdzie inflacja była najniższa; mieć długoterminowe stopy procentowe nie przekraczające o więcej niż o 2 punkty proc. średniej stóp procentowych w 3 krajach UE o najniższej inflacji; mieć deficyt budżetowy nie wyższy niż 3 proc. PKB; mieć dług publiczny nie większy niż 60 proc. PKB oraz mieć stabilny kurs wymiany w okresie ostatnich 2 lat poprzedzających decyzję o przejściu na euro.

2010 realne? Członek RPP Andrzej Sławiński ma nadzieję, że Polska przystąpi do strefy euro przed 2010 rokiem. "Perspektywa wydaję się bardziej optymistyczna niż 2012 rok. Swój optymizm opieram na tym, że do spełnienia pozostało nam kryterium fiskalne, a biorąc pod uwagę deklaracje partii, które będą tworzyły przyszły rząd wydaje mi się, że to kryterium fiskalne zostanie spełnione" - powiedział w TVN 24.

"Mnie osobiście data wejścia do euro wydaje się bliższa" - dodał. Sławiński pytany, czy wejście Polski do strefy euro nastąpi przed 2010 rokiem, odpowiedział: "Mam nadzieję". Rząd Marka Belki planował wejście Polski do strefy euro w 2009 roku. Tymczasem partie, które mają największe szanse na stworzenie koalicji po wrześniowych wyborach, czyli Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość nie mają jednolitego stanowiska w sprawie euro. PO chce jak najszybszego przyjęcia euro (2009), a PiS w swoim programie nie ma daty przyjęcia wspólnej waluty i "nie chce się spieszyć do euro".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »