Za kilka tygodni w Polsce może zabraknąć pasz dla drobiu
Za kilka tygodniu polscy producenci drobiu i jaj mogą mieć problemy z paszami, bowiem od nowego roku nie będzie można stosować genetycznie modyfikowanej soi do kamienia zwierząt - informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.
Stanie się tak, jeśli polski parlament nie zmieni ustawy o paszach, która tylko do końca 2020 roku pozwala stosować pasze z udziałem surowców modyfikowanych genetycznie. Tymczasem pasze oparte o te składniki stanowią ponad 90 procent wszystkich pasz zużywanych przez polskie drobiarstwo - podkreśla Izba.
- Jeśli w ekspresowym tempie nie zostanie zmieniona ustawa o paszach to albo produkcja drobiu i jaj w naszym kraju będzie musiała z dnia na dzień upaść, albo cała branża już za kilka tygodni będzie funkcjonowała nielegalnie - zaznaczyła dyrektor KIPDiP Katarzyna Gawrońska.
Zdaniem dyrektor, w najbliższej przyszłości nie ma alternatywy dla stosowania w żywieniu drobiu pasz z udziałem GMO.
- Całkowity brak podaży surowców mogących zastąpić składniki modyfikowane genetycznie spowoduje dramatyczne konsekwencje. Pomijając problemy branży, z dnia na dzień, gwałtownie podrożeją jaja i mięso drobiowe, których z czasem w sklepach zacznie brakować, a wart kilkanaście miliardów złotych polski eksport drobiarski załamie się - stwierdziła Gawrońska.
Analizy przeprowadzane przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz pokazują, że jeden z podstawowych składników karmy dla drobiu czyli modyfikowana genetycznie soja sprowadzana do Polski z obu Ameryk w najbliższych kilkunastu latach nie będzie mogła być w żaden sposób zastąpiona. Problemem jest zbyt mała podaż surowców alternatywnych oraz - w przypadku niektórych produktów zamiennych - niekorzystne właściwości antyżywieniowe w chowie drobiu. Według KIPDiP powszechne stosowanie zamienników dla soi GMO oznaczałoby obecnie także brak opłacalności ekonomicznej produkcji drobiarskiej.
Jeśli ustawa o paszach nie zostałaby zmieniona, Polska byłaby jedynym krajem w Europie, gdzie obowiązywałby zakaz żywienia zwierząt paszami zawierającymi składniki GMO - zaznaczyła dyrektor Izby.
Gawrońska powołała się na Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) odpowiedzialny za rejestrowanie nowych materiałów paszowych i dopuszczanie ich do żywienia zwierząt i ludzi w Unii Europejskiej, który uznał liczne badania naukowe wskazujące, że transgeniczne DNA ulegają denaturacji w żołądku właściwym zwierząt pod wpływem niskiego pH. Co oznacza, że w narządach i tkankach zwierząt, w tym drobiu, w mięsie, jajach nie występują nawet śladowe ilości zmodyfikowanego DNA.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz zaapelowała do ministra rolnictwa "o podjęcie pilnych działań zmierzających do nowelizacji ustawy o paszach w celu uniknięcia katastrofy polskiego drobiarstwa oraz przemysłu paszowego".