Zabraknie dwutlenku węgla i suchego lodu? „Produkcja żywności zagrożona"

Wstrzymanie dostaw suchego lodu i dwutlenku węgla może w wielu branżach wywołać poważne problemy z utrzymaniem produkcji czy zapewnieniem ciągłości dostaw. - Interwencja rządu jest niezbędna. Mówimy o bardzo realnym stanie zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego w kraju – powiedział dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner.

Jak podkreślił w TVN 24 Biznes Gantner, problem braku dostaw "będzie dotyczył wielu branż produkcji spożywczej".

- Można powiedzieć, że piwo to najmniejszy problem, z jakim zetkniemy się jako konsumenci w związku z brakiem dostaw dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego. To są trzy produkty, których dostawy mają być wstrzymane. Zarówno branża mięsna, mleczarska, napojowa, jak i segment przetwórstwa owoców i warzyw, praktycznie nie będą w stanie produkować żywności bez tych składników - zauważył.

Zaczęło się od piwa. Carlsberg wstrzyma produkcję

Carlsberg Polska wstrzyma produkcję piwa a powodem dla tego jest ograniczenie przez Anwil i Grupę Azoty dostaw dwutlenku węgla, niezbędnego w procesie warzenia.

Reklama

Problem jest jednak o wiele większy - dotyczy także ograniczeń w dostępności suchego lodu, a ten wykorzystywany jest m.in. w transporcie: nie tylko w branży spożywczej, ale również medycznej.

- Jest on produktem potrzebnym do utrzymania chłodni w transporcie żywności. Jak wszyscy wiemy, produkty wrażliwe, czyli mleczarskie, mleczne, które wymagają obniżonej temperatury, muszą mieć zachowany łańcuch chłodniczy w transporcie i dystrybucji. Jeżeli nie będzie tego produktu, to będzie bardzo poważny problem z transportem chociażby z chłodni czy magazynów do sklepów. Co za tym idzie realne jest niebezpieczeństwo rozerwania łańcuchów dostaw i braku produktów w sklepach - mówił Gantner w TVN24 Biznes.

Grupa Azoty i Anwil wstrzymały produkcję nawozów. Powodem: wysokie ceny gazu

W tym tygodniu kolejne spółki chemiczne ogłaszały, że wstrzymują lub ograniczają produkcję nawozów ze względu na wysokie ceny gazu na rynku. Przypomnijmy, że te przekroczyły ostatnio poziom 300 euro za MWh na europejskim rynku.

Decyzję o ograniczeniu od pracy instalacji do minimum, tj. do 43 proc. dla Jednostki Produkcyjnej Nawozy podjęły Zakłady Azotowe Kędzierzyn wchodzący w skład Grupy Azoty. Zakłady Azotowe w Puławach (także należące do Grupy Azoty) ograniczyły produkcję amoniaku do około 10 proc. mocy wytwórczych i wstrzymały część produkcji w segmentach tworzyw i agro. Zarząd spółki wskazał, że obecna sytuacja na rynku gazu ziemnego, determinująca rentowność prowadzonej produkcji, jest wyjątkowa, całkowicie niezależna od spółki i nie była możliwa do przewidzenia. Także spółka chemiczna ANWIL, należąca w 100 proc. do Orlenu, wstrzymała produkcję nawozów azotowych w związku z bezprecedensowym i rekordowym wzrostem cen gazu ziemnego w Europie. Przerwa w produkcji ma być tymczasowa, a ANWIL na bieżąco monitoruje sytuację na rynku surowców - podano w komunikacie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »