Zabrze tonie w długach. Miasto szuka oszczędności, kilkadziesiąt osób do zwolnienia
800 mln zł - tyle wynosi obecnie zadłużenie Zabrza. Miasto szuka oszczędności i zaczyna od redukcji zatrudnienia w ratuszu. Jak informuje "Gazeta Wyborcza" zwolnienia lub nieprzedłużenie umów dotyczą kilkudziesięciu osób, w tym prawie cały zespół odpowiedzialny za promocję i komunikację, a także biuro współpracy z zagranicą.
- Zabrze jest pod kreską. Korzystamy z debetu - mówi wprost "Gazecie" Agnieszka Rupniewska, prezydent miasta Zabrza, która podjęła decyzję o zmniejszeniu liczebności załogi pracującej w urzędzie miasta. Jej zdaniem jest to wynik polityki finansowej jej poprzedników, którym zarzuca niegospodarność i "wydawanie pieniędzy lekką ręką". Prezydent wskazuje tu na wydatki przeznaczone na miejskie wydarzenia, sięgające nawet kilkuset tysięcy złotych.
- Pierwsze dni mojego urzędowania ujawniły, że (sytuacja - red.) jest katastrofalna. W dniu ślubowania dowiedziałam się, że miasto straci płynność finansową po 3 tygodniach - przyznała.
Jak wynika ze sprawozdania z wykonania budżetu tylko w 2023 roku przybyło per saldo 110 mln zł zobowiązań z tytułu kredytów, pożyczek i obligacji. W argumentacji wskazano, że w minionym roku mijał termin na wykorzystanie i rozliczenie przyznanych środków unijnych na lata 2014-2020.
"Miasto zmuszone było w 2023 roku zwiększyć wydatki inwestycyjne w stosunku do pierwotnie zaplanowanych, w szczególności na wkłady własne do projektów współfinansowanych środkami unijnymi, jak również celem prefinansowania wydatków niezbędnych dla zakończenia zadań. Wzrost wydatków w obszarze realizowanych w roku 2023 inwestycji, w tym z dofinasowaniem Unii Europejskiej, to głównie konsekwencja zwiększenia kosztów z tytułu waloryzacji inflacyjnej, jako konsekwencji urealnienia wynagrodzeń poszczególnych wykonawców inwestycji miejskich, spowodowanych zmianą cen materiałów i kosztów związanych z realizacją umów oraz nieprzewidzianych robót dodatkowych przy realizacji tych zadań. Należy podkreślić, iż nowe regulacje zagwarantowały wykonawcom prawo do ubiegania się o podwyższenie wynagrodzenia w trakcie realizacji zadania, a Miasto nie miało na to wpływu." - wskazano.
Mimo że prezydent Zabrza stwierdziła, że szybko po objęciu przez nią urzędu zdała sobie sprawę z powagi sytuacji, jedną z pierwszych decyzji Rady było przyznanie jej maksymalnego wynagrodzenia. Otrzymuje ona 100 proc. maksymalnego wynagrodzenia zasadniczego brutto, które określa Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 25 października 2021 roku (10770 zł) ora dodatek funkcyjny (3450 zł), a także dodatek specjalny w kwocie 30 proc. wspomnianych kwot. Łącznie daje to sumę 18 486 zł.
Takie same zasady wprowadzono również w 2021 roku dla byłej prezydent Zabrza. Te z kolei zmieniły decyzje z 2018 roku, która mówiła o łącznym wynagrodzeniu w kwocie 10940 zł.
Mimo tak dużego zadłużenia w poniedziałek 8 lipca Rada Miasta Zabrze przegłosowała emisję obligacji komunalnych na kwotę 35 mln zł. To nie pierwszy tego typu krok - portal Zabrze24.pl przypomina, że nowo wybrani radni zdecydowali w maju o emisji na kwotę 75 mln zł w celu utrzymania płynności. Nowe obligacje mają z kolei pomóc w spłacie zaległych składek na rzecz Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Przed głosowaniem Grzegorz Turek, radny z PiS zwracał uwagę, że decyzja ta spowoduje wzrost zadłużenia o 55 mln zł, do poziomu 800 mln zł. Ostrzegał, że za pół roku kolejna emisja "może być ponad 200 mln zł".
- Sugerowano nam, że z tych 75 mln zł będzie spłacane zadłużenie wobec Metropolii. Mnie to również niepokoi, że urasta nam w tak krótkim czasie dług o 110 mln zł. Mój przedmówca powiedział o długu publicznym, natomiast samorząd ma też dług niepubliczny, jest też zadłużenie na spółkach i niestety tymi decyzjami my przekraczamy ten miliard we wszystkich aspektach zadłużenia tego miasta. Dlaczego nie możemy w ramach tych 75 mln zł pokryć tego zatrudnienia? - zastanawiał się z kolei Kamil Żbikowski, radny Lepszego Zabrza, cytowany przez portal.
Skarbnik miasta, Joann Ilnicka przyznała, że "nie można było pokryć zaległych składek" z emisji obligacji na kwotę 75 mln zł, gdyż "to jest zadłużenie krótkoterminowe, czyli jest to zadłużenie takie jak kredyt z linii odnawialnej i to nie pozwala na wprowadzenie środków do planu budżetu miasta". Poinformowała, że nie są planowane kolejne emisje obligacji w tym roku.
Portal, powołując się na nieoficjalne informacje, wskazał, że kolejne zaciąganie zobowiązań w tym roku i tak nie byłoby możliwe ze względu na brak poręczenia przez banki.