Zagłada luksusowych aut

Osiemnaście skonfiskowanych przez służby celne samochodów marki BMW, Lincoln i Mercedes, o jakich przeciętny Filipińczyk może tylko marzyć, zostało w czwartek zmiażdżonych przez buldożery w dawnej bazie wojskowej Subic, 100 kilometrów od Manili.

Widzowie przed telewizorami w całym kraju obejrzeli, jak rozkaz do zniszczenia luksusowych samochodów pochodzących z kontrabandy wydała telefonicznie z pałacu w Manili prezydent Gloria Macapagal Arroyo.

W ten sposób władze filipińskie zainicjowały kampanię walki z przemytem samochodów, w który - jak twierdzi miejscowa prasa - są mocno zamieszane filipińskie służby celne.

Dotychczas konfiskowane luksusowe samochody z przemytu były sprzedawane na aukcjach, ale ci, którzy je nielegalnie sprowadzali, w większości przypadków odzyskiwali te samochody dzięki łapówkom i "układom" w administracji państwowej. Toteż pani prezydent postanowiła zniechęcić przemytników i skorumpowanych celników, wydając polecenie publicznego zniszczenia przemyconych samochodów.

Reklama

Jak podała filipińska rozgłośnia radiowa DZBB, pierwotnie planowano, że buldożery rozjadą nie 18 aut, lecz 32. Jednak w ostatniej chwili komuś ręka zadrżała i pozostawiono nietkniętych 14 najdroższych pojazdów. Ocalały Porsche, Ferrari i Lamborghini.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: luksusowe auta | służby.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »