ZAiKS wplątany w zmowę cenową?
ZAiKS nie zgadza się z wyrokiem sądu, który uznał, że Związek i Stowarzyszenie Filmowców Polskich zawarły zmowę cenową w sprawie opłaty za dołączanie filmów do gazet. ZAiKS podkreśla, że wraz z SFP zaproponował wspólną stawkę, aby była korzystna dla klientów.
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS odniosło się w ten sposób do czwartkowego orzeczenia sądu apelacyjnego, który podtrzymał stanowisko UOKiK, że SFP i ZAiKS zawarły nielegalne porozumienie cenowe, ograniczające konkurencję i muszą zapłacić 1,25 mln zł kary.
Sprawa dotyczy nośników z filmami, m.in. DVD, i sięga 2008 roku. Prezes UOKiK wydała wówczas niekorzystną opinię na temat umowy zawartej przez dwa stowarzyszenia. Następnie sprawa trafiła do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz do sądu apelacyjnego, które potwierdziły ustalenia prezes UOKiK.
- Problem wyniknął za sprawą wydawców, którzy dołączają do gazet filmy na nośnikach - tłumaczył w piątek w rozmowie z PAP dyrektor generalny Stowarzyszenia Autorów ZAiKS Krzysztof Lewandowski. - Wydawcy zakwestionowali wysokość stawki, jaką mają płacić od powielonych filmów dołączanych do gazet. Zakres tej stawki jest regulowany poprzez tabelę wynagrodzeń, zatwierdzaną przez Komisję Prawa Autorskiego przy Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego - wyjaśnił Lewandowski.
Jak powiedział, ZAiKS i SFP zaproponowały niższą stawkę niż zatwierdzona przez KPA. - Prawa do filmów mają dwie grupy twórców: twórcy zarządzani przez ZAiKS i twórcy zarządzani przez SFP. Te dwie organizacje nie konkurują na rynku i żadna z nich oddzielnie nie może licencjonować praw innych autorów niż tych, którymi zarządza. ZAiKS i SFP postanowiły wspólnie, dla wygody użytkownika, zaproponować stawkę za prawo dołączania do gazet filmów fabularnych - ostatecznie stawkę niższą, ponieważ ZAiKS zrezygnował z części swojej stawki na rzecz autorów reprezentowanych przez SFP - tłumaczył dyrektor ZAiKS.
- Użytkownicy otrzymali stawkę niższą od tej, którą płaciliby wtedy, gdyby odrębnie swoich autorów licencjonował ZAiKS i odrębnie swoich autorów licencjonowało SFP - podkreślił.
- Zaskakuje nas to, że niższa stawka, korzystna dla użytkowników, jest kwestionowana. Nie wiemy też, czyją mielibyśmy ograniczać konkurencję, bo SFP z ZAiKS nie konkuruje - skomentował Lewandowski.
W czwartek rzeczniczka UOKiK Małgorzata Cieloch, odnosząc się do decyzji sądu apelacyjnego, przypomniała, że w sierpniu 2008 r. prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznała, iż "ZAiKS oraz Stowarzyszenie Filmowców Polskich ustaliły jednolite stawki za korzystanie z utworów audiowizualnych oraz odmówiły ich negocjowania".
- Organizacje postanowiły pobierać od każdego nośnika z filmem stałe wynagrodzenie. W opinii Urzędu, zamierzeniem przedsiębiorców było wyeliminowanie konkurencji pomiędzy nimi ze szkodą dla przedsiębiorców, którzy korzystają z praw autorskich w celach komercyjnych oraz przede wszystkim ostatecznych użytkowników - konsumentów. Obok nakazu zaniechania praktyki, na uczestników zakazanego porozumienia nałożono kary finansowe - 250 tys. zł na Stowarzyszenie Filmowców Polskich oraz 1 mln zł na ZAiKS - przypomniała Cieloch.
Sprawa umowy między ZAiKS i SFP trafiła do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w lipcu 2011 r. potwierdził ustalenia prezes UOKiK. W czwartek apelację obu stowarzyszeń oddalił sąd apelacyjny. Sąd ten, jak poinformowała PAP Małgorzata Cieloch, "w ustnym uzasadnieniu wyroku (...) m.in. zgodził się z oceną, że doszło do zawarcia porozumienia cenowego, którego celem było ograniczenie konkurencji, a wysokość nałożonych sankcji uznał za właściwą do stopnia naruszenia prawa".
Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski zapowiedział w czwartek wniesienie w tej sprawie kasacji do Sądu Najwyższego.