Zakaz dla sera

Ministerstwo rolnictwa Francji poleciło w piątek sklepom wstrzymanie sprzedaży sera mozzarella wyprodukowanego w Kampanii, na południu Włoch. Powodem tej decyzji jest obawa przed skażeniem dioksynami. Produkty te wycofały ze sprzedaży także Włochy.

Francuskie ministerstwo podkreśliło w komunikacie, że nakaz natychmiastowego wycofania ze sprzedaży mozzarelli wyprodukowanej w Kampanii z mleka bawolego ma "charakter prewencyjny". Resort zapowiedział przy tym przeprowadzenie testów, które wykażą, czy ser ten można bezpiecznie jeść. Komisja Europejska (KE) poinformowała natomiast w piątek, że kwestionowaną mozzarellę wycofały ze sprzedaży także Włochy. -Otrzymaliśmy potwierdzenie, że Włochy wycofały mozzarellę pochodzącą z 25 firm, których produkty były skażone - powiedział przedstawiciel KE. Włochy zapewniły także, że będą prowadzić "stały monitoring" zakładów produkcyjnych, by zapobiec w przyszłości pojawieniu się zbyt wysokiej zawartości dioksyn w mozzarelli.

Reklama

Minister spraw zagranicznych Włoch Massimo D'Alema oświadczył w piątek, że rząd jeszcze tego dnia "podejmie kroki, uzgodnione z Unią Europejską, by doprowadzić do usunięcia z rynku produktów, nieodpowiadających normom i przywrócić pewność włoskim i zagranicznym konsumentom". Szef dyplomacji odnosząc się do problemów ze skażoną mozzarellą zapewnił, że "zjawisko to ma charakter ograniczony". -Rząd - dodał - działa, by uratować produkt, mający fundamentalne znaczenie dla gospodarki Kampanii-. Z kolei minister rolnictwa Paolo De Castro poinformował, że we współpracy z ministerstwem zdrowia przygotowywany jest raport dla Komisji Europejskiej w sprawie badań nad produktami, pochodzącymi z 83 zamkniętych już zakładów w Kampanii, gdzie produkowano ser z naruszeniem norm sanitarnych. -Musimy wyjść z tej burzy medialnej i robimy to, co poleciła nam zrobić Komisja Europejska - podkreślił szef włoskiego resortu rolnictwa.

Osobny list do Brukseli wysłała w piątek rano minister zdrowia Livia Turco, która zaproponowała unijnemu komisarzowi do spraw zdrowia i ochrony konsumentów podjęcie wspólnych działań na rzecz wzmocnienia kontroli. Przedstawiciele Włoch usiłowali początkowo bagatelizować fakt, że badania wykazały wyższą od dozwolonej w UE wartość dioksyn w wyrobach blisko 20 proc. producentów mozzarelli z mleka bawolego w Kampanii. W środę wstrzymano jednak czasowo produkcję tego sera w ponad 80 fermach. Wyprodukowane tam mleko jest niszczone, a władze kontrolują kolejne fermy na południu Włoch, by sprawdzić, w jaki sposób pasza zwierząt została skażona. Problemy z mozzarellą rozpoczęły się, gdy ujawniono, że niektóre zakłady w Kampanii produkują ją z mleka zawierającego dioksyny. Ich obecność wiąże się z zaleganiem w rejonie Neapolu tysięcy ton niewywożonych miesiącami śmieci oraz nielegalnym ich zakopywaniem. Według niektórych ekspertów w ten sposób toksyny trafiają do pasz.

Komisja Europejska ogłosiła w piątek, że jest zadowolona z wycofania przez włoskie władze partii skażonego rakotwórczymi dioksynami sera mozzarella z regionu Neapolu, więc nie ma powodu, by wprowadzać unijne embargo na ten produkt.

- Komisja jest zadowolona z postępu, jaki się dokonał w tej sprawie - oświadczyła odpowiadająca za sprawy zdrowia rzeczniczka KE Nina Papadulaki. - Na tym etapie nie ma powodów, by na poziomie europejskim wprowadzać jakiekolwiek dodatkowe środki - dodała.

Powiedziała, że środki wprowadzone przez Włochy to m.in. wycofanie z rynku podejrzanej mozarelli, objęcie 25 zakładów, skąd pochodziła skażona mozarella, dodatkowymi kontrolami i wzmożone inspekcje sanitarno-weterynaryjne. Zdaniem rzeczniczki, oznacza to, że potencjalnie groźna dla zdrowia mozarella nie trafiła do innych krajów ani w UE, ani na świecie.

Papadulaki zaznaczyła przy okazji, że skażony ser był przeznaczony wyłącznie na rynek lokalny.

Włochy zapewniły także KE, że będą prowadzić "stały monitoring" zakładów produkcyjnych, by zapobiec w przyszłości przekroczeniu dopuszczalnego poziomu dioksyn w mozzarelli.

Już od zeszłego tygodnia zamkniętych jest 83 wytwórni mozzarelli z mleka bawolic, gdy stwierdzono łamanie norm sanitarnych i fałszowanie rezultatów badań weterynaryjnych. Wyprodukowane tam mleko jest niszczone, a władze kontrolują kolejne fermy na południu Włoch, by sprawdzić, w jaki sposób pasza zwierząt została skażona.

Jeszcze w czwartek wieczorem KE groziła wprowadzeniem embarga na mozarellę z Kampanii, oceniając, że "nie podjęto żadnych środków, by wycofać z rynku produkty, które mogły być skażone".

Problemy z mozzarellą rozpoczęły się, gdy ujawniono, że niektóre zakłady w Kampanii produkują ją z mleka zawierającego dioksyny. KE odmówiła potwierdzenia, że wiąże się to z zaleganiem w rejonie Neapolu tysięcy ton niewywożonych miesiącami śmieci oraz nielegalnym ich zakopywaniem. Według niektórych ekspertów w ten właśnie sposób toksyny trafiają do pasz.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »