Zalew bankructw przedsiębiorstw
Rosnąca liczba bankructw firm powoduje, że przybywa bezrobotnych, którzy utracili zajęcie z przyczyn dotyczących zakładów pracy.
Bankructwa przedsiębiorstw nasiliły się w drugim półroczu ubiegłego roku. Wniosków o ogłosznie upadłości firm przybyło w tym czasie prawie tyle co w całym 2000 r. Zjawisko to związane było ze słabnącym z kwartału na kwartał tempem wzrostu gospodarczego i zmniejszającym się szybko popytem wewnętrznym. Ponadto część wniosków upadłościowych mogła mieć charakter kryminalny, polegający na przykład na próbie wyprowadzenia w ten sposób majątku firm do innych przedsiębiorstw i na prywatne konta oszustów.
Rosnąca liczba bankructw firm powoduje, że przybywa bezrobotnych, którzy utracili zajęcie z przyczyn dotyczących zakładów pracy.
W końcu grudnia ub.r. było ich ponad 241 tys. a w końcu lutego tego roku już ponad ćwierć miliona.
Nie ma danych na temat bankructw małych firm, o upadłości których nie decydował sąd. Tymczasem około 99 proc. podmiotów gospodarki ma taki status. Prawdopodobne jest jednak, że w dużym stopniu potrafiły one dostosować się do tendencji recesyjnych występujących w gospodarce. Nie ma bowiem gwałtownego wzrostu likwidacji małych firm.
Przeciwnie w ubiegłym roku z rejestru Regon skreślono 158,5 tys. podmiotów gospodarki i było to o 29 tys. mniej niż w roku poprzednim. O stosunkowo małej liczbie firm skreślonych z sytemu Regon mogło zadecydować również to, że prawdopodobnie duża grupa przedsiębiorstw zawiesiła swoją działalność w oczekiwaniu na lepsze czasy. Nie zgłaszała tego do ewidencji, aby uniknąć kosztów związanych z ewentualnym wznowieniem działalności jeśli w gospodarce pojawi się sprzyjająca im koniunktura.