Załoga Fiata chce 15 procent zysku
W tym tygodniu włoski koncern samochodowy Fiat z wielką pompą zaprezentował swój nowy produkt - fiata 500. Cieszy się on wielkim zainteresowaniem i władze koncernu zamierzają z tego skorzystać - pisze "Nasz Dziennik".
Pracownicy obawiają się jednak, że warunki pracy w fabryce Fiat Auto Poland - fiat 500 jest już produkowany w Polsce - mogą się pogorszyć, ponieważ prawa pracownicze, jak podkreślają związkowcy z NSZZ "Solidarność", już teraz nie są przestrzegane, a szybki zysk, jakiego spodziewają się władze koncernu, może pogłębić tę sytuację. "Solidarność" żąda podwyżki płac i grozi strajkiem. Władze spółki odpierają zarzuty związkowców i przekonują, że wszystko odbywa się zgodnie z kodeksem pracy.
- Po prezentacji nowego modelu lista zamówień jest tak długa, że dyrekcja fabryki chce skrócić m.in. przerwę urlopową o tydzień, aby więcej wyprodukować - alarmują związkowcy z Fiat Auto Poland z Bielska-Białej.
- Chcemy monitoringu prędkości linii montażowej, ponieważ zamówienia na fiata 500 i na pandę stale rosną, więc dyrekcja próbuje napinać wydajność do granic możliwości ludzkich. Nie zgadzamy się na to. Po pracy pracownicy, siadając w autobusie, od razu zasypiają ze zmęczenia. Pracujemy bez przerwy obiadowej - mówi "Naszemu Dziennikowi" Rajmund Pollak, wiceprzewodniczący międzyzakładowej "Solidarności".
"Solidarność" wystąpiła z żądaniem podwyżki płac, nie tylko ze względu na dużą wydajność i dobre wyniki pracy, ale również ze względu na Kartę Praw Pracowniczych, która jest obecnie rozpatrywana w Parlamencie Europejskim, gdzie przewidziano minimalną płacę w UE na poziomie 600 euro. Wprawdzie nasz rząd tej karty nie podpisał, jednak związkowcy uważają, że w takiej firmie jak Fiat Auto Poland płace powinny być wyższe od minimalnych, dlatego zaproponowali, by minimalna płaca gwarantowana wynosiła 2800 zł brutto.