Załoga Kozienic zdecyduje o strajku

Grupa energetyczna "Centrum" powstanie w tym tygodniu - deklaruje resort skarbu. Związkowcy zapowiadają referendum strajkowe.

Grupa energetyczna "Centrum" powstanie w tym tygodniu - deklaruje resort skarbu. Związkowcy zapowiadają referendum strajkowe.

Związki zawodowe z Elektrowni Kozienice zapowiadają na wtorek lub środę referendum strajkowe w sprawie planowanego przez rząd utworzenia grupy energetycznej o roboczej nazwie "Centrum". Zamierzają zapytać załogę, czy jest gotowa strajkować, jeśli ministerstwo skarbu będzie upierać się przy wniesieniu akcji ich spółki do Enei, wielkopolskiego dystrybutora energii.

- Planujemy utworzenie grupy w przyszłym tygodniu - zapowiedział w czwartkowej rozmowie z "PB" Michał Krupiński, wiceminister skarbu odpowiedzialny za energetykę.

Uchwała zezwalająca ministrowi skarbu na wniesienie akcji Kozienic do Enei została już przyjęta przez komitet stały, a prawdopodobnie również przez rząd. Zgodę uchwalano w trybie obiegowym. Do północy w piątek resorty miały czas na wnoszenie zastrzeżeń. Ich brak oznacza przyjęcie uchwały. Do piątkowego popołudnia uwagi nie wpłynęły.

Reklama

Zmiana planów

Związkowcy z elektrowni nie sprzeciwiają się konsolidacji z Eneą. Nie godzą się tylko na zmianę formuły połączenia, o czym - jak twierdzą - resort skarbu poinformował ich w ostatniej chwili. W myśl pierwotnych planów, Kozienice i Enea miały być wniesione jako równoległe podmioty do nowo utworzonej spółki holdingowej. Zmiana koncepcji wiąże się z wydzieleniem operatora systemu dystrybucyjnego z Enei. Tamtejsze związki zgodziły się na utworzenie tzw. dużego operatora, który ma wraz z majątkiem trafić do spółki zależnej. Nie chcą jednak, by w skonsolidowanej grupie miał on status spółki wnuczki. Dlatego, zamiast do nowego holdingu, Kozienice mają być wniesione bezpośrednio do Enei. Rządowi się spieszy, bo unijne przepisy zobowiązują nas do wydzielenia operatorów do 1 lipca.

Związkowcom z Kozienic nie podoba się, że Enea "będzie rządzić w elektrowni".
- Nie wiemy, co nas czeka. Nie poinformowano nas, jak będzie wyglądała docelowa struktura grupy i jaką rolę odegrają w niej Kozienice - mówi Józef Jasiński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników elektrowni.

Osią sporu są jednak akcje pracownicze, których -w przypadku zrealizowania takiej operacji - załoga Kozienic nie dostanie. Zamiast tego ma otrzymać gotówkowy ekwiwalent. Takie rozwiązanie w przypadku wniesienia jednej jednoosobowej spółki skarbu państwa do drugiej przewiduje znowelizowana ustawa o prywatyzacji i konsolidacji.

Ustawa do trybunału

Związkowcy powołują się na liczne opinie prawników, że przepisy regulujące wypłatę ekwiwalentu to bubel. Ponieważ nigdy nie były stosowane, nie wiadomo, jak zadziałają w praktyce.

- Nawiązaliśmy kontakt z politykami różnych ugrupowań, między innymi Platformy Obywatelskiej. W razie potrzeby chcemy skorzystać z ich pomocy w zaskarżeniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego - mówi Józef Jasiński.

Pracownicy obawiają się też, że wypłata ekwiwalentu, który ma wynieść 140 tys. zł na głowę, będzie mniej korzystna niż otrzymanie bezpłatnych akcji. Według Michała Krupińskiego, od wypłaconej gotówki będą musieli uiścić podatek dochodowy, nie będzie ona natomiast obciążona składką ZUS.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »