Założenia do budżetu na '13 realistyczne, ale PKB może być niższy!

- Założenia makroekonomiczne do budżetu na 2013 są realistyczne, ale wzrost PKB w 2013 r. może być niższy niż 2,0 proc., a bezrobocie wyższe niż zakładane przez rząd 13,0 proc. - uważa Maciej Reluga, członek Rady Gospodarczej przy premierze.

"Założenia makroekonomiczne wydają się realistyczne, choć tempo wzrostu gospodarczego w przyszłym roku może być nawet poniżej 2 proc. Myślę, że sytuacja na rynku pracy będzie jednak nieco gorsza od prognozowanej przez Ministerstwo Finansów z wyższą stopą bezrobocia i niższym wzrostem płac realnych. Istotna do oceny polityki fiskalnej jest jednak nieznana jeszcze prognoza deficytu całego sektora finansów publicznych" - napisał Reluga w biuletynie.

"Moim zdaniem, mniejsza skala redukcji deficytu w porównaniu z programem konwergencji nie powinna pogorszyć oceny polskiej polityki fiskalnej przez inwestorów w sytuacji wyraźnego pogorszenia koniunktury w całej Europie" - dodał.

Reklama

We wtorek rząd wstępnie przyjął projekt budżetu na 2013 r. z deficytem 35,6 mld zł oraz z założeniem wzrostu PKB w 2013 r. na poziomie 2,2 proc., inflacji średniorocznej na poziomie 2,7 proc.

- - - - -

Rząd przyjął we wtorek wstępnie projekt budżetu państwa na 2013 r. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 35,6 mld zł, wzrost gospodarczy 2,2 proc. Dochody zaplanowano na kwotę 299,18 mld zł, wydatki - na 334,78 mld zł - podało Centrum Informacyjne Rządu.

W projekcie założono, że realny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej wyniesie 1,9 proc. Planowane jest utrzymanie zamrożenia funduszu wynagrodzeń we wszystkich jednostkach państwowej sfery budżetowej. Inflacja ma wynieść 2,7 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce 0,2 proc.

W stosunku do założeń budżetowych sprzed kilku miesięcy, wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego, wzrostu zatrudnienia czy realnych płac zostały skorygowane w dół.

CIR podkreśla, że przy określaniu wysokości deficytu budżetowego wzięto pod uwagę, że prognozy wzrostu gospodarczego na przyszły rok dla UE są obecnie słabsze od formułowanych w tym roku na wiosnę, które były podstawą przygotowania "Założeń do projektu budżetu państwa na rok 2013". W konsekwencji niższe niż zakładano w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa dochody budżetu państwa nie pozwalają na utrzymanie zakładanego wcześniej poziomu deficytu, czyli 32 mld zł - podało CIR.

Centrum zaznaczyło, że do ustalenia planu wydatków budżetowych na 2013 r. zastosowano tymczasową dyscyplinującą regułę wydatkową, czyli mechanizm ograniczający wzrost wydatków publicznych, a utrzymanie zamrożenia płac w sferze budżetowej będzie "elementem wzmacniającym efekt tej reguły". "Zastosowanie reguły dyscyplinującej jest niezbędne w celu zahamowania wzrostu długu publicznego w Polsce" - napisano w komunikacie CIR.

Wpływy z podatku VAT mają być wyższe o 4 proc. niż w 2012 r. i wynieść ponad 126 mld zł, wpływy z akcyzy mają być wyższe o 3,4 proc. i wynieść 64,5 mld zł, podatek CIT ma przynieść o 11,3 proc. więcej niż w tym roku - ponad 29,6 mld zł, o 6,2 proc. - do prawie 43 mld zł - mają wzrosnąć dochody z PIT. W projekcie zapisano też 2,2 mld zł dochodu z podatku od kopalin.

Wśród dochodów niepodatkowych projekt wymienia 5,8 mld zł z dywidendy i wypłat z zysku od spółek z udziałem Skarbu Państwa, 2 mld zł z cła, 400 mln zł z zysku NBP oraz prawie 20 mld zł z opłat, grzywien, odsetek i innych dochodów niepodatkowych.

CIR podało, że obsługa długu Skarbu Państwa pochłonie 43,4 mld zł.

Projekt budżetu trafi teraz do konsultacji z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej. Zgodnie z konstytucją, rząd musi złożyć do Sejmu projekt budżetu na następny rok najpóźniej do 30 września.

_ _ _ _

To trudny budżet na czas spowolnienia gospodarczego - w ten sposób wicepremier Waldemar Pawlak (PSL) ocenił przyjęty wstępnie we wtorek przez rząd projekt budżetu państwa na 2013 rok.

- Myślę, że w tej chwili, w tym roku i w przyszłym, będzie bardzo potrzebne takie reagowanie na bieżąco, bo może się okazać, że sytuacja zewnętrzna będzie wymuszała potrzebę zmian, a ten budżet, ta propozycja jest na ten moment, na ten czas w miarę optymalna - powiedział w środę dziennikarzom wicepremier, który uczestniczy w Forum Ekonomicznym w Krynicy.

Jak przekonywał, mimo wszystko w budżecie państwa nie zabraknie środków potrzebnych do deregulowania gospodarki. "Potrzebne jest stworzenie warunków, żeby poprawić płynność w gospodarce; tego typu zmiany deregulacyjne są i możliwe, i potrzebne" - ocenił.

Wicepremier powiedział, że teraz projekt budżetu zostanie skierowany do konsultacji społecznych, a więc pracodawcy i związki zawodowe będą miały okazję się wypowiedzieć. "Nie jest to łatwe, bo na Radzie Ministrów była twarda dyskusja. Minister Rostowski nie zostawił nam za dużo pola do decydowania" - dodał Pawlak.

_ _ _ _

W naszej ocenie, w konsekwencji zewnętrznych szoków popytowych, w 2013 r. nastąpi wyraźne spowolnienie, widoczne po stronie zarówno popytu inwestycyjnego, jak i spożycia indywidualnego - mówi dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP, Piotr Rogowiecki. Dlatego dobrze się stało, że przygotowane przez resort prognozy dotyczące przyszłorocznej dynamiki PKB zostały zrewidowane do 2,2%. - Przyjęcie pierwotnych założeń za podstawę ustalania budżetu rodziłoby bowiem zbyt duże ryzyko dla sektora finansów publicznych i rozwoju kraju - dodaje Rogowiecki.

Jak widać, potrzebne były wakacje, aby rzesza urzędników resortu doszła do oczywistego wniosku, że sytuacja u naszych partnerów handlowych, kondycja naszego rynku pracy a także hamowanie inwestycji publicznych uniemożliwiają osiągnięcie niemal 3-procentowego wzrostu gospodarczego. Podobnie długiego czasu do refleksji potrzebowano, aby zrozumieć, że sytuacja na rynku pracy będzie się pogarszać. Uprzednio prognozowana stopa bezrobocia na koniec przyszłego roku (12,4%) była o tyle nierealna, że sytuacja na rynku pracy musiałaby się de facto poprawić w stosunku do chwili obecnej, co jest niemożliwe w sytuacji mocnego spowolnienia gospodarczego. Co więcej - nawet skorygowana do 13% prognoza może okazać się zbyt optymistyczna.

- Utrzymująca się na wysokim poziomie stopa bezrobocia, zamrożenie funduszu płac w administracji i słabnąca inflacja zmniejszą presję na wzrost wynagrodzeń w skali całej gospodarki - zwraca uwagę Dyrektor Rogowiecki. Jego zdaniem wzrosną one realnie o ok. 1%, a nie - jak zakłada rząd - o 1,9%. W opinii Rogowieckiego skłonność pracodawców do tworzenia nowych miejsc pracy i podnoszenia wynagrodzeń pracowników będzie dodatkowo ograniczana niestabilną sytuacją w regionie, zwiększającą niepewność przedsiębiorców co do możliwości pozyskiwania nowych zamówień i kształtowania się kursu walutowego.

Osłabiająca się dynamika wzrostu popytu konsumpcyjnego musi oznaczać niższe wpływy do budżetu z tytułu wpływów zarówno z podatku PIT, jak i z podatku VAT. - Jeśli nie zostaną poczynione dodatkowe oszczędności po stronie wydatków, słabszy od zakładanego wzrost PKB spowoduje zwiększenie deficytu budżetowego - mówi Dyrektor Rogowiecki. W jego ocenie niedopuszczalne jest, zapewne rozważane, obniżanie deficytu budżetu państwa za pomocą takich "sztuczek" jak zamrażanie Funduszu Pracy czy też Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. - Fundusze te mają swoje ściśle określone cele i pieniądze w nich zgromadzone powinny być adekwatnie do nich wydawane - podkreśla Rogowiecki. Pracodawcy RP rozumieją potrzebę bilansowania budżetu, ale nie może się ono odbywać kosztem np. składek pracodawców odprowadzanych do Funduszu Pracy, ponieważ de facto mamy wtedy do czynienia z nowym podatkiem. Dobrą decyzją jest natomiast zamrożenie płac w budżetówce, niewielki wzrost rent i emerytur oraz minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Wśród dochodów niepodatkowych projekt wymienia 5,8 mld zł z dywidendy i wypłat z zysku od spółek z udziałem Skarbu Państwa. Oznacza to, że te podmioty gospodarcze taką pulę pieniędzy oddadzą budżetowi, zamiast przeznaczyć ją na rozwój - ale tego można było się spodziewać.

Z punktu widzenia pracodawców równie ważne co projekt ustawy budżetowej są tzw. ustawy okołobudżetowe. - Mamy nadzieję, że nie pojawią się żadne nowe pomysły podnoszenia podatków, a jeśli jest inaczej, to chcemy poznać plany w tym zakresie możliwie szybko z uwagi na planowanie budżetu każdej firmy - kończy Rogowiecki.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKB | bezrobocie | wzrost PKB | Budżet | Maciej Reluga
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »