Zamrożenie cen energii będzie słono kosztować energetykę. Niektórzy nie przetrwają?
Rozwiązania związane z zamrożeniem cen energii w 2023 r. mogą wywołać falę upadłości wśród mniejszych firm z sektora wytwarzania energii i obrotu - ocenia w rozmowie z Interią Łukasz Batory, adwokat, szef działu energetyki w kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy Sp. j. Jego zdaniem większe grupy energetyczne jakoś sobie poradzą, zanotują nieduże straty albo mniejszy zysk.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Rozporządzenie wskazuje, ile spółki produkujące energię będą mogły zarobić na sprzedaży energii, a także na jakie zyski mogą liczyć spółki obrotu sprzedające energię.
- Rozwiązania prawne związane z zamrożeniem cen energii elektrycznej na przyszły rok z całą pewnością przełożą się na firmy z sektora. W jakim stopniu - zależy od konkretnych podmiotów. Myślę, że duże grupy energetyczne, które mają w swoim portfelu zarówno wytwarzanie, jak i obrót, które działają w dużej skali oraz mają pospłacane kredyty, jakoś sobie poradzą. Być może w ich przypadku to nie będzie oznaczało dużej straty, a jedynie niewielką lub - jak zakłada rząd - ograniczenie zysku - mówi Batory.
Zaznacza jednak, że w przypadku mniejszych firm, zarówno w sektorze wytwarzania, jak i obrotu, stosowanie tej ustawy przez cały przyszły rok może zakończyć się wygenerowaniem bardzo istotnej straty, która może doprowadzić do upadku tych spółek.
Przy wyliczaniu ceny bierze się pod uwagę m.in. koszt zużytego paliwa z uwzględnieniem kosztów transportu i składowania (jednak nie wyższy niż 7,8 zł/GJ), koszt uprawnień do emisji dwutlenku węgla, marżę wyznaczoną jako 3 proc. ceny energii elektrycznej z rynku dnia następnego, a także dodatek inwestycyjny na pokrycie kosztów stałych w wysokości 50 zł/MWh.
- Na poziomie rozporządzenia przyjęto uśredniony poziom kosztów stałych dla wszystkich źródeł wytwórczych konwencjonalnych na poziomie 50 zł za MWh. Ten uśredniony poziom kosztów stałych być może ma sens, ale tylko dla dużej, wielkoskalowej energetyki. Dla mniejszych źródeł, które nie mają współspalania i są opalane jednym paliwem - już nie, zwłaszcza gdy mają pozaciągane duże kredyty inwestycyjne. Może się okazać, że te 50 zł nie pokryje stałych kosztów wytwarzania - informuje.
Analitycy Instytutu Jagiellońskiego obliczyli na podstawie wzorów zawartych w rozporządzeniu ceny maksymalne dla wytwórców energii z węgla brunatnego, węgla kamiennego i gazu ziemnego. Zakładając 3-proc. marżę w przypadku kosztów produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego, cena maksymalna wyniesie 458 zł/MWh, z węgla kamiennego 634 zł, a dla gazu ziemnego 736 zł.
- Jeśli chodzi o spółki obrotu, gdy czyta się rozporządzenie razem z ustawą, dochodzi się do wniosku, że spółki będą musiały odprowadzać odpis na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny w każdym dniu, w którym wygenerują zysk ponad limit określony w rozporządzeniu. Waha się on od 1 do 3,5 proc. od kosztów zakupu energii - dodaje ekspert. Podkreśla przy tym, że rozporządzenie nie uwzględnia innych kosztów niż koszty zakupu energii. A przecież są także inne pozycje kosztowe, które podmioty muszą pokrywać z tej bardzo niskiej marży.
Odpis na Fundusz rozlicza się w każdym dniu. Może dojść do sytuacji, że firma przez 20 dni w miesiącu będzie generować stratę na wyniku, a przez 10 dni będzie osiągać zysk, który w uśrednieniu miesięcznym pozwoliłby pokryć np. koszty działalności i wyjść na zero. - Jednak z uwagi na to, że zysk, marża jest ograniczona, spółka przez tych 10 dni, gdy generuje pozytywny wynik, będzie musiała oddawać środki na Fundusz, a w te dni, gdy ponosi stratę, nikt jej nie wesprze. - Doby, w których spółki wygenerują stratę, nie będą miały wpływu na wysokość odpisu na Fundusz - podkreśla rozmówca Interii.
Jak duża może być skala upadłości związanych z nowymi rozwiązaniami? Na tę chwilę trudno powiedzieć. - Sądzę, że wszyscy mniejsi dostawcy energii, a zwłaszcza spółki tradingowe, które działały na rynku towarowym, na giełdzie, mogą się wycofać z działalności. Myślę, że problem ten może być bardzo dotkliwy dla co najmniej kilkudziesięciu podmiotów działających na rynku. Teraz wszyscy dokładnie liczą i zastanawiają się, czy wyjdą na zero czy nie. Wkrótce podejmowane będą decyzje, co dalej. Bo rozporządzenie i ustawa zaczną obowiązywać od 1 grudnia - mówi Batory.
Z informacji rynkowych wynika, że w ministerstwie szykowana jest nowelizacja ustawy. W tej chwili wiele podmiotów zgłasza się bezpośrednio do ministerstwa, przedstawiając swoje problemy na kanwie ustawy i rozporządzenia.
Resort klimatu szacuje, że odpis na Fundusz Wypłaty Różnicy Cen może wynieść między 25,2 a 42,4 mld zł. Tak wynika z oceny skutków regulacji rozporządzenia o mrożeniu cen energii w przyszłym roku, które opublikowano w Dzienniku Ustaw. Rozporządzenie określa sposób obliczania limitu ceny dla wytwórców energii elektrycznej, w podziale na technologie, oraz dla spółek obrotu energią. W modelu przyjęto rozpiętość cen od 785 zł/MWh do 900 zł/MWh.
Monika Borkowska
Zobacz również: