Zapowiedzianej redukcji w urzędach nie ma
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że mimo nakazu premiera, redukcji zatrudnienia w urzędach nie było. Jutro mija termin, do kiedy ministrowie i wojewodowie mieli odchudzić swoje placówki.
Dziennik sprawdził, że na 17 ministerstw zaledwie kilka zdecydowało się na ograniczenie liczby urzędników. Dwa - MSWiA oraz MSZ - wybrały zwolnienia grupowe. Resort sprawiedliwości obniżył wymiar czasu pracy i nie przedłużył umów okresowych. To jednak za mało.
Zgodnie z założeniem rządu, liczba urzędników 30 września miała osiągnąć poziom z końca 2007 roku. Wtedy było ich 296 400. To oznacza, że z pracą w jednostkach podległych premierowi powinno się pożegnać do 27,5 tysiąca urzędników.
O zwolnieniach nie chcą słyszeć również wojewodowie. Twierdzą, że nakłada się na nich coraz więcej zadań, dlatego redukcji zatrudnienia nie planują.
W dodatku urzędy wciąż publikują w internecie ogłoszenia o wolnych stanowiskach. Jednak - zdaniem gazety - prawdziwa lawina ofert pracy w urzędach zacznie się pojawiać zaraz po wyborach.
Po tych z 2007 roku zatrudnienie w administracji rządowej wzrosło o kilka tysięcy. Teraz pewnie będzie podobnie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".