Zarobił pół miliona, ale nie odebrał nawet służbowego laptopa. Afera o "fikcyjną" pracę wiceministra
We wtorek uwaga mediów w Polsce skupiła się wokół Pawła Brzezickiego, byłego wiceministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w rządzie Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Jak podaje Onet, w 2021 r. Brzezicki objął stanowisko w Zarządzie Portów Morskich Szczecin-Świnoujście. Przez następne trzy lata miał z tego tytułu zarobić ponad pół miliona złotych, choć - jak informuje serwis - podczas piastowania tego stanowiska nie tylko nie pobrał służbowego laptopa i nie wysłał ani jednego e-maila, ale również nie pojawiał się w pracy. W sprawie byłego wiceministra wpłynęło zawiadomienie do prokuratury, dotyczące m.in. niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Paweł Brzezicki od grudnia 2015 do lutego 2017 r. był wiceministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, odpowiedzialnym za transport morski, porty i stocznie. Później przez niemal dwa lata (do grudnia 2019 r.) jako zarządca komisaryczny kierował Polską Żeglugą Morską. Wcześniej, od 1998 do 2005 r. był dyrektorem generalnym PŻM, a w latach 2006-2007 prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu.
Jak udało się ustalić dziennikarzom Onetu, były wiceminister w rządzie PiS w maju 2021 r. objął intratną posadę w Zarządzie Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie podejrzenie, że nie wykonywał swoich obowiązków, a przez trzy lata co miesiąc pobierał kilkanaście tysięcy złotych wynagrodzenia.
- Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę spółki Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. - przekazał we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz. Dotyczy ono m.in. niekorzystnego rozporządzenia mieniem. - Zawiadamiający wskazuje na zaistnienie przestępstw z art. 286 par. 1 Kodeksu karnego, art. 271 par. 1 Kk i art. 296 par. 1 i 1a Kk - potwierdził rzecznik.
Powołując się na informacje przekazane przez anonimowego informatora, Onet podaje, że sprawa ujrzała światło dziennie podczas jednej z kontroli. Odkryto wówczas, że Paweł Brzezicki widnieje w firmowym systemie jako pracownik, a konkretnie pełnomocnik zarządu do spraw rozwoju portów w Zarządzie Portów Morskich Szczecin-Świnoujście. Były wiceminister miał objąć to stanowisko w maju 2021 r. z pensją wynoszącą 14,9 tys. zł miesięcznie. Dodatkowo miał otrzymywać kilkaset złotych miesięcznego ryczałtu za używanie prywatnego samochodu do celów służbowych.
Zgodnie z umową, na którą powołuje się portal, Brzezicki miał być zatrudniony na pełen etat, a swoje obowiązki miał wykonywać zdalnie. Do jego zadań miało należeć m.in. "doradzanie i koordynowanie pracy zespołów mających na celu rozwój spółki" oraz bieżące "analizowanie sytuacji na rynku krajowym i światowym".
Choć z umowy wynika, że były wiceminister miał wysyłać i odbierać zlecone zadania m.in. "za pomocą poczty elektronicznej", to jak podaje Onet, wewnętrzna kontrola przeprowadzona przez dział informatyczny spółki wykazała, iż Brzezicki nie korzystał ze służbowego maila - nie wysyłał wiadomości i ich nie odczytywał. Miał nawet nie odebrać służbowego laptopa, a pozostali pracownicy, w tym dyrektor ds. infrastruktury i inwestycji oraz szef biura strategii i rozwoju portów stwierdzili, że nigdy go nie spotkali.
W ocenie nowych władz portu (od 1 marca prezesem jest Jarosław Siergiej) praca byłego wiceministra w ZMPSiŚ była fikcją. Brzezicki został zwolniony dyscyplinarnie. Spółka zażądała od niego zwrotu wynagrodzeń.
- Do Prokuratury Okręgowej w Szczecinie trafiło właśnie zawiadomienie w jego sprawie, w którym jest mowa m.in. o podejrzeniu oszustwa i łapownictwie menedżerskim - podsumowuje serwis.
- Potwierdzam, że Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. złożył w przedmiotowej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Niestety więcej informacji w tej sprawie, z uwagi na toczące się postępowanie nie możemy udzielić - odpowiedziała na pytania PAP Monika Woźniak-Lewandowska, specjalista ds. komunikacji w spółce. - Poza potwierdzeniem faktu złożenia zawiadomienia w prokuraturze, nie podajemy do publicznej wiadomości szczegółów sprawy - dodała.