Zatankował samochód i odjechał nie płacąc. Pracownicy Orlenu zareagowali błyskawicznie
Zatankował samochód i odjechał. Kierowca w mediach społecznościowych podzielił się historią, w której pół godziny po tym, jak odjechał ze stacji Orlenu, przypomniał sobie, że nie zapłacił za tankowanie. Na szczęście mężczyźnie pomogli pracownicy stacji benzynowej.
- Po pół godziny jazdy i 70 km orientuję się, że w końcu nie zapłaciłem za paliwo - napisał mężczyzna we wpisie na Linkedinie, cytowany przez portalspozywczy.pl.
Jeden z użytkowników Linkedina opisał sytuację, jak wracając autostradą z konferencji, zatrzymał się na jednej ze stacji Orlenu, żeby zatankować swój samochód. Nie chciał wchodzić do środka, bo akurat na stacji zatrzymał się autokar z wycieczką szkolną, a w środku był tłum ludzi.
Po tym, jak zatankował, kupił jeszcze kawę w automacie samoobsługowym, za którą zapłacił kartą, i odjechał.
Po kilkudziesięciu minutach zorientował się, że rachunek nie został uregulowany.
"Telefon bezpośredni do stacji bez problemu znajdujemy na Google Maps, więc dzwonimy, by podpytać, co zrobić by nie musieć się wracać. Odbiera pracownik i mówi, że jest na to procedura" - opisał całą sytuację mężczyzna.
Jeden z pracowników Orlenu w rozmowie telefonicznej z mężczyzną, poradził mu, żeby zatrzymał się na najbliższej stacji koncernu i opłacił zatankowane paliwo. Następnie stacje między sobą "przekażą" gotówkę.
Kierowca tak też zrobił. Jednak po zatrzymaniu się na kolejnej stacji Orlenu, lepszym pomysłem podzielił się z nim inny młody pracownik stacji. - Zadzwonił do pierwszej stacji i zapytał, czy płatność już im się zaksięgowała. (...) Okazuje się, że w systemie płatność nadal widniała, jako oczekująca - relacjonował mężczyzna.
Pracownicy Orlenu - jak zauważa - wykazali się pomysłowością. Zdecydowali, że płatność zostanie uregulowana telefonicznie poprzez podanie pracownikowi stacji, na której nie doszło do zapłaty, kodu blik.
"Dla 'Z' ten proces był oczywisty, najszybszy i najefektywniejszy. Użyli narzędzi, z których korzystają na co dzień poza pracą. Może i złamali jakieś procedury, ale zadowolili klienta i oszczędzili czas swojej firmy. Brawo Orlen" - podsumował całą historię mężczyzna.