Zbadano, czy Zielony Ład pomoże Europie. Wyniki dla Polski są zaskakujące

Od napaści Rosji na Ukrainę zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego to dla Europy najważniejsza sprawa. Nie ma do niego innej drogi niż Zielony Ład - cele klimatyczne Unii Europejskiej i wzmacnianie bezpieczeństwa energetycznego uzupełniają się wzajemnie. Tak twierdzą eksperci z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. A czy dobrze służą Polsce?

Czy ambitna unijna polityka klimatyczna będzie działać korzystnie na bezpieczeństwo energetyczne Europy? Takie pytanie zadali sobie Geoffroy Dolphin, Romain Duval, Galen Sher i Hugo Rojas-Romagosa z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. 

To pierwsze takie badania na świecie. Ich majowa publikacja "The Energy Security Gains from Strengthening Europe’s Climate Action" ("Korzyści dla bezpieczeństwa energetycznego wynikające ze wzmocnienia europejskiej polityki klimatycznej") na stronach Funduszu pokazuje trwający dziesięciolecia proces uzależniania się Europy od importu energii od coraz mniejszej liczby dostawców. Import miał coraz większy udział w całkowitym zużyciu energii, a wydatki na energię stale rosły w relacji do PKB.

Reklama

Przed 2022 rokiem można było jeszcze dyskutować, czy polityka klimatyczna Unii Europejskiej nie jest zbyt ambitna, utyskiwać na rosnące ceny praw do emisji (ETS), wygłaszać buńczuczne zapewnienia, że węgla starczy nam na 200 lat. Sceptycy wobec unijnej polityki klimatycznej twierdzili, że podejście Unii zwiększy koszty energii, doprowadzi do szybkiej rezygnacji z węgla (a ten, choć "brudny", jest przecież "krajowy") i osłabi bezpieczeństwo energetyczne kontynentu. Wszystko się zmieniło, kiedy Rosja napadła na Ukrainę, a Unia nałożyła embargo na paliwa z Rosji.

Okazało się wtedy jasno, jak bardzo Europa była od Rosji uzależniona, i jak ta zależność pogłębiała się przez dziesięciolecia. Wybuchł kryzys energetyczny, największy od pół wieku. Choć na krótką metę został zażegnany dzięki zmianie dostawców surowców energetycznych, badania MFW pokazują wyraźnie, że Europa wcale nie jest bezpieczna jeśli chodzi o stabilność dostaw energii, a rynki oczekują, że ceny energii na Starym Kontynencie pozostaną wyższe o 60 proc. od poziomów przedwojennych.

Bezpieczeństwo dostaw i ceny energii

Eksperci MFW uważają, że w tej sytuacji jedynie głęboka transformacja energetyczna daje Europie szansę stopniowo odzyskiwać energetyczną niezależność. Według nich bezpieczeństwo energetyczne ma dwa wymiary. Pierwszy to bezpieczeństwo dostaw: czyli mniejsza zależność od importu surowców energetycznych oraz dywersyfikacja dostawców.

Drugim wymiarem bezpieczeństwa jest odporność gospodarki na szoki. Odporność poprawia się, gdy gospodarka jest mniej energochłonna, a więc gdy spada wielkość wydatków na energię w stosunku do PKB. Badania pokazały, że europejska polityka redukcji gazów cieplarnianych jest równocześnie dobrą odpowiedzią na oba wymiary bezpieczeństwa w perspektywie do 2030 roku. A - przekładając to stwierdzenie na twarde wskaźniki - poprawi bezpieczeństwo energetyczne o 8 proc.

Przypomnijmy na czym z grubsza polega unijna polityka klimatyczna. Pakiet REPowerEU przewiduje podniesienie celu pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł z 32 do 45 proc. w 2030 roku oraz zwiększenia efektywności energetycznej z 9 do 13 proc. Unia i Wielka Brytania mają wiążące poziomy ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do odpowiednio 55 i 68 proc. poziomu z 1990 roku w 2030 roku, a w 2050 roku - osiągnięcie neutralności klimatycznej.

Unijny pakiet "Fit for 55" wskazuje, jakie działania należy podjąć, by osiągnąć cele na rok 2030. "Fit for 55" przewiduje wzrost cen praw do emisji dwutlenku węgla, wskaźniki efektywności energetycznej w poszczególnych sektorach gospodarki, środki prawne służące przyspieszeniu produkcji energii odnawialnej oraz wsparcie finansowe transformacji. Chodzi o to, żeby energia była produkowana w Europie, była tania, i żeby spadło jej zużycie poprzez poprawę efektywności jej wykorzystania.

Skutki polityki klimatycznej Unii

Do czego może doprowadzić polityka energetyczna Unii w perspektywie końca tej dekady?

Zmniejsza zależność od importowanej energii, ponieważ energia odnawialna jest produkowana w kraju w przeciwieństwie do zużywanych w Europie paliw kopalnych, które pochodziły głównie z importu. W miarę jak energia odnawialna ma coraz większy udział w miksie, a Norwegia wypełnia lukę w dostarczaniu tradycyjnych surowców, spada zapotrzebowanie na dostawy z pozaeuropejskich państw.

Wydatki na energię spadają, gdyż inwestycje w efektywność energetyczną zmniejszają zapotrzebowanie na energię, a dzięki przyspieszeniu produkcji energii z odnawialnych źródeł rośnie jej podaż, co wpływa na spadek cen. W końcu dekarbonizacja sektora elektroenergetycznego powoduje, że inwestycje z pieniędzy publicznych, jak np. w pompy ciepła, nabierają sensu i w sumie obniżają zapotrzebowanie na energię.

Badacze z MFW twierdzą też, że korzyści w zakresie bezpieczeństwa energetycznego wynikające z polityki klimatycznej zależą od narzędzi tej polityki i zastosowania ich w sytuacji konkretnych krajów. Np. wzrost cen uprawnień do emisji CO2 (spodziewany jest wzrost z 33 euro na początku 2021 roku do 185 euro w 2030 roku) wpływa na obniżenie emisji, ale może na jakiś czas oddziaływać niekorzystnie na bezpieczeństwo energetyczne w niektórych energochłonnych i emisyjnych gospodarkach państw Europy Środkowo-Wschodniej. W Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech krajowa produkcja energii wiąże się z większym zużyciem paliw kopalnych niż import.  

Bardziej korzystne z punktu widzenia europejskiej gospodarki są bardziej restrykcyjne regulacje sektorowe dotyczące efektywności energetycznej, choć są bardziej skomplikowane i ekonomicznie bardziej kosztowne niż ustalanie cen ETS. Dają one większe dodatkowe korzyści i rozkładają je bardziej równomiernie pomiędzy krajami. Np. poprawa efektywności energetycznej w europejskim sektorze transportowym może spowodować zmniejszenie zużycia energii o 13 proc. Przepisy dotyczące energochłonności budynków mogą zmniejszyć zużycie energii o 5 proc. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że takie regulacje obniżają zarówno cenę, jak i zużycie energii, podczas gdy ceny praw do emisji dwutlenku węgla - tylko to drugie.

Pod tym względem Polska jest wyjątkiem

Gdyby pozwolenia na budowę odnawialnych źródeł energii, a więc farm wiatrowych i fotowoltaicznych były wydawane bez zbędnej mitręgi, zwiększyłoby to całkowitą produktywność czynników produkcji energii wiatrowej i słonecznej o 10 proc. do 2030 roku. To naprawdę dużo.

Inwestycje publiczne w pompy ciepła zwiększają bezpieczeństwo dostaw poprzez zmniejszenie zależności od importu paliw kopalnych, czyli węgla i gazu, a zwiększają popyt na energię elektryczną. Dlatego należy je połączyć z polityką dekarbonizacji sektora energetycznego. W przeciwnym razie mogłyby spowodować wzrost cen energii elektrycznej, a tym samym udział wydatków na energię w PKB. Jeśli jednak taka polityka będzie spójna, ogólne zapotrzebowanie na energię ze strony gospodarstw domowych mogłoby się zmniejszyć o 6 proc.

Polska jest jedynym krajem, w którym korzyści w zakresie bezpieczeństwa energetycznego wynikające z polityki klimatycznej są niejednoznaczne. Z jednej strony udział wydatków na energię w PKB spada o 7 proc. w stosunku do poziomu bazowego (z 2019 roku), ale wskaźnik niepewności dostaw energii pogarsza się o 5 proc. Dlaczego? Gdyż rośnie zależności od importu paliw wskutek rezygnacji z węgla produkowanego w kraju. Sposobem na to jest zwiększania krajowej produkcji energii elektrycznej w miarę rezygnacji z węgla, bez zwiększenia importu innych paliw. A zatem przyspieszenie w energetyce odnawialnej i - ewentualnie - jądrowej.

Eksperci MFW uważają, ze bezpieczeństwo energetyczne Polski można by zwiększyć poprzez rozbudowę elektroenergetycznych połączeń wzajemnych z sąsiednimi krajami, co pozwoliłoby na zwiększenie importu energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych od bezpiecznych dostawców europejskich. Tym samym zmniejszyło ryzyko uzależnienia od importu spoza Europy. Polska - zgodnie z unijnymi wytycznymi - powinna zwiększyć liczbę połączeń wzajemnych z krajami Unii, tak by mieć szansę sprowadzać do 15 proc. energii od sąsiadów. Generalnie natomiast głębsza integracja rynków energii elektrycznej w Unii poprawiłaby bezpieczeństwo energetyczne całej Europy.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zielony ład | MFW | polityka klimatyczna | UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »